Przejdź do treści
pieniądze
Źródło artykułu

Bielskie lotnisko dla forsiastych biznesmenów

W tym roku z miejskiej kasy zostanie wydanych 1,3 mln zł na budowę betonowego pasa startowego w bielskich Aleksandrowicach. Ale czy ta inwestycja ma sens? Czy nie jest rozrzutnością, na którą nas nie stać? Wątpliwości ma wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Bielsku-Białej Stanisław Ryszka (PiS). Nie ma ich prezydent Jacek Krywult.

Zanim Stanisław Ryszka wygłosił na wtorkowej sesji interpelację na temat rozbudowy bielskiego lotniska, przypomniał historię zabiegów lobby lotniczego, które od 2001 r. nie ustaje w wysiłkach, by doprowadzić do realizacji inwestycji, oczywiście za publiczne pieniądze. Pierwszą decyzję w tej sprawie podjął zarząd miasta, jeszcze za kadencji poprzedniego prezydenta Bogdana Traczyka. Członkiem zarządu był wówczas Stanisław Ryszka. Odnosząc się do tamtych rozstrzygnięć, obecny wiceprzewodniczący rady podkreślił, że zapadły one niejednomyślnie. Po zmianie na stanowisku prezydenta zapis o rozbudowie lotniska w Aleksandrowicach znalazł się w miejskich dokumentach planistycznych: Strategii i Wieloletnim Planie Inwestycyjnym. I to mimo faktu, że planowana inwestycja od samego początku budziła poważne kontrowersje. W tym roku wchodzi ona w fazę realizacji.

– W budżecie miasta na rok 2010 przeznaczono kwotę 1,3 mln zł na budowę betonowego pasa startowego na lotnisku w Aleksandrowicach – zauważył na wtorkowej sesji Stanisław Ryszka (PiS). – Trwają intensywne prace nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego dla obszaru obejmującego teren między ulicami Cieszyńską, Smolną, Olszową, Lotniczą, Zwardońską, Antyczną i rejonem ulicy Wierzbowej i Pieczarkowej. Wydaje się więc, że miasto jest gotowe przystąpić do tej inwestycji, która od dawna wzbudza kontrowersje. Jej zdecydowanymi przeciwnikami są mieszkańcy wyżej wymienionych ulic, którzy obawiają się zwiększonej liczby lotów, po wybudowaniu pasa, a zwłaszcza znacznego wzrostu hałasu. Są też i inni przeciwnicy udziału w tej inwestycji, bo wątpią, czy będzie ona miała jakikolwiek wpływ na rozwój gospodarczy miasta. Będzie natomiast wygodna dla wąskiej grupy entuzjastów latania, i to za pieniądze podatników – ocenił wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Bielsku-Białej. – W sytuacji, w której działa lotnisko w Kaniowie, inwestycja może nie wypalić – dodał.

– Proszę nie spłycać sprawy tego pasa startowego, że to jest kilku entuzjastów – odparł prezydent Jacek Krywult. – Bo to jest spłycenie zagadnienia.

Czytaj całość artykułu na stronie Super Nowa TV.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony