Przejdź do treści
Kokpit małego samolotu
Źródło artykułu

Dwustronne porozumienie w sprawie uznawania licencji między FAA, a EASA - wielki hit czy może nie?

Przez wiele dziesięcioleci pozyskiwanie licencji w USA było pragmatyczną i bezpieczną alternatywą dla znacznie bardziej skomplikowanych przepisów krajów europejskich. Logika była prosta: Chcesz zdobyć IFR w Europie? Nie próbuj tego, jeśli nie masz dyplomu z elektrotechniki. Jedź do Stanów Zjednoczonych na kurs IFR: trwa to trzy tygodnie, jest tańsze, a jako dodatkowy bonus, można się cieszyć ładną pogodą na Florydzie.

Zwłaszcza mniejsze kraje europejskie często nie chciały zarządzać wydawaniem licencji PPL, a także monitorować stanu technicznego małych statków powietrznych. Dlatego w niektórych państwach nawet oficjalnie zalecano, aby nie naciskać na władze, a zamiast tego po prostu uzyskać amerykańską licencję i zapewnić samolotowi rejestrację zaczynającą się na N. Ale od 2002 r. UE ma EASA i chce się wyzwolić, a FAA nie zezwala na korzystanie z zagranicznych licencji w przestrzeni powietrznej USA i odwołuje się z uzasadnieniem do przepisów ICAO.

Decyzja o zaprzestaniu uznawania zagranicznych licencji na terytorium EASA w przyszłości została ogłoszona w 2008 r. Od tego czasu IAOPA przyjęło stanowisko, że w Europie należy stworzyć przynajmniej podobnie atrakcyjny i konkurencyjny system regulacji, jak w USA. Tak naprawdę wiele osiągnięto: przyjęto mapę drogową GA, w wyniku czego, na przykład, zdobycie licencji IFR stało się znacznie łatwiejsze, udanym modelem stały się również licencje LAPL, godziny wylatane na UL mogą być teraz konwertowane do przedłużenia licencji PPL i LAPL, a koszty latania mogą być dzielone.

Jednak jeśli chodzi o przyjazne podejście do klienta w Europie, w niektórych obszarach nadal pozostajemy w tyle: każdy, kto nie latał przez długi czas i chce się wznowić, nadal doceni zalety systemu amerykańskiego. Tam pilot musi umówić się z lekarzem orzecznikiem, potem instruktorem, aby pokazać, że jest sprawny fizycznie i potrafi latać. Opcją jest również przejście powtórnego szkolenia, po którym pilot zostanie dopuszczony do latania bez interwencji nadzoru lotniczego.

W Europie nadal jesteśmy zbyt biurokratyczni. Obiecano nam również bilateralne porozumienie pomiędzy USA i UE, które powinno pozwolić na wzajemne, uproszczone uznawanie licencji na poziomie PPL / IFR / Multi-Engine. Prace zostały rozpoczęte przez EASA i FAA wiele lat temu, ale bardzo szybko nałożono embargo na informacje o ich postępie. Odbyły się wzajemne wizyty władz w celu sprawdzenia metod pracy, przeciągały się negocjacje, a potem miały miejsce długie tłumaczenia tekstów, które ostatecznie zostały upublicznione 19 listopada 2020 r. A jaki jest tego rezultat?

Zaletą jest to, że nie obowiązuje wcześniej wymagane 100 godzin godzin lotu przed przeniesieniem licencji PPL i 50 godzin przed przeniesieniem IFR (z FAA do EASA). Pozytywne jest również to, że godziny wylatane na wielosilnikowych statkach powietrznych (z instruktorem) są wzajemnie uznawane. Wadą jest to, że FAA wymaga teraz testów teoretycznych. Jeśli chcesz zdobyć licencję pilota turystycznego FAA lub autoryzację do wykonywania lotów według przepisów IFR, musisz ponownie zdać całą teorię. Można do niej jednak znaleźć liczne kursy przygotowawcze, które można ukończyć w domu na komputerze.

Na szczęście zachowane zostały dotychczasowe procedury tzw. Konwersji (Certyfikat pilota turystycznego wydany na podstawie licencji pilota zagranicznego CFR 61,75), które nie wymagają zdania egzaminów teoretycznych. Niestety, główny załącznik ze szczegółami technicznymi TIP-L (skrót od Technical Implementation Procedures - Licensing) nie został jeszcze opublikowany. Wejdzie w życie wiosną przyszłego roku, co obecnie nie pozwala na ostateczną analizę tematu.

Ale już pewne jest to, że nadal będzie potrzeba posiadać licencje FAA i EASA, aby latać samolotem ze znakami na N w Europie. Obie licencje ze wszystkimi uprawnieniami mają zostać przedłużone zgodnie z odpowiednimi przepisami. Zasadniczo BASA jest w dużej mierze rozczarowaniem, ponieważ biorąc pod uwagę długi proces rozwoju, nie jest to tak naprawdę duży krok naprzód w stosunku do wcześniej ustalonych procedur uznawania licencji. Podsumowując, należy zauważyć: zegar tyka. Każdy, kto jeszcze nie zmienił swojej amerykańskiej licencji na standard EASA, powinien to zrobić do wiosny 2022 r. ponieważ wtedy ostatecznie wygasną okresy przejściowe przyznane przez UE. Co istotne, niektóre kraje członkowskie już teraz nie zezwalają na wykonywanie lotów z licencją FAA w ich przestrzeniach powietrznych.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony