Przejdź do treści
Źródło artykułu

Mustang, Spitfire, Corsair na Żarze

W miniony czwartek nasze lotnisko i hangary zapełniły się bardzo interesującymi konstrukcjami lotniczymi.

Miłośnik szybowców może tu podziwiać akrobacyjnego Jastrzębia , LO-100 , latającego Orlika, Komara , Srokę, Kobuza, Fox'a, oraz całą generację nowszych konstrukcji.

Imponują samoloty sportowe i turystyczne, helikoptery, rolniczy Kruk.

Budzą szacunek weterani wojen: Spitfire, Mustang, Corsair , tudzież inne cuda techniki lotniczej.

To wszystko lata od rana do nocy, zachwycając ewolucjami, a maszyny wojenne toczą podniebne walki. Wprawdzie skala tych maszyn i moc silników jest mniejsza od oryginalnych pierwowzorów, ale wierność wykonania i dynamika lotów tworzą wrażenie rzeczywistości.

Wykonali je i demonstrują w locie uczestnicy międzynarodowego pikniku modelarskiego, którzy już po raz dwunasty wyznaczyli sobie spotkanie na lotnisku u stóp Żaru. Modelarstwo miało swoje znaczenie nawet w czasach, gdy podstawowym półfabrykatem dla małego lotnictwa był papier chiński, gumowe tasiemki , wykroje żeberek i patyczki do klejenia prymitywnych Jaskółek ze Składnicy Harcerskiej. Dziś to już cały przemysł i technologie wprawiające w osłupienie. Również zastosowanie modeli zmieniło się radykalnie. To nie tylko rozrywka i majsterkowanie, ale poważne zastosowania w gospodarce, badaniu atmosfery, monitorowanie ruchu i zjawisk, rozpoznanie, walka z terroryzmem, a nawet poważne zastosowania militarne, czego przykładem są choćby ostatnie doniesienia z Jemenu i Afganistanu. Ruch nad lotniskiem większy niż na JFK w Nowym Jorku, toteż trudno było o miejsce pod parasolami chroniącymi publikę przed słońcem. Imponują solowe prezentacje różnych konstrukcji, holowanie szybowców, pokazy walk z pierwszej i drugiej wojny światowej.

Samolotami akrobacyjnymi wykonywano sztuczki i figury akrobacji, o których nawet marzyć nie mogą piloci, a Michael Fischer wykonywał z użyciem modelu śmigłowca popisy burzące wszelkie pojęcia o mechanice lotów, wytrzymałości materiałów i konstrukcji wiropłatów.


Choć Polskę i okolice gnębiły burze, kataklizmy, a gigantyczne cumulonimbusy codziennie ograniczały horyzont , Żar oszczędzały wodne i lodowe kataklizmy, toteż w pogodne ciepłe wieczory długo nie milkły rozmowy na tarasie i śpiewy przy watrze. Zwieńczeniem tych poza lotniczych atrakcji, był wczorajszy koncert muzyczny, oraz niezwykle efektowny pokaz sztucznych ogni.

Nie ma to jak wycieczka na Żar własnym samolotem.
Tomasz Kawa

Więcej zdjęć na stronie GSS AP Żar

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony