Jak na Alasce
Strasznie zimno! W Polsce niewielkie opady śniegu a w Prievidzy silny północno -zachodni wiatr. Już od rana piękne cumulusy wabiły nad widoczną z okna hotelu Jaworzynkę.
Ustawianie szybowców przed startem poszło bardzo sprawnie, bo nikt nie miał ochoty zostawać w na zewnątrz w takiej arktycznej pogodzie i po zaciągnięciu szybowców wszyscy zawodnicy garnęli się do ogrzewanej kominkiem kawiarni.
Odprawa się nieco opóźniła, bo ciężkozbrojni przyjaciele zajęli przestrzeń na zachód od lotniska.
W efekcie naszą trasę wyznaczono wzdłuż wąskiego korytarza wolnej przestrzeni - w poprzek wiatru i szlaków. Przy takiej pogodzi było to bardzo dużym utrudnieniem. Organizatorzy albo chcą „zamieszać” w tabeli, albo idą na łatwiznę i po raz czwarty wyznaczyli nam trasę z dużymi okręgami nawrotów. Taki model trasy potęguje element losowy zawodów.
Czytaj całość relacji Sebastiana Kawy na stronie GSS Żar.
Komentarze