Glide Challenge Cup GSS-KSS Prievidza 2015 – pierwsza konkurencja
W dniach od 30 kwietnia do 9 maja 2015 roku odbywają się Regionalne Zawody Szybowcowe „Glide Challenge Cup GSS-KSS Prievidza 2015” w klasie Klub A, zorganizowane poza granicami kraju po raz pierwszy. Poniżej przedstawiamy relację z pierwszej konkurencji.
Sobotniego rana obudziła nas deszczowa pogoda. Nikt za bardzo nie wierzył, że nawet zaciągniemy się na grida, jednak kierownik sportowy zarządził pierwsze starty o 13:15. Starty tak szybko się nie zaczęły, ale po 14 pogoda zaczęła się poprawiać. Ok. 14:40 na sondę wystartował Puchacz KSS i zgłosił podstawę 950m nad lotnisko. W tym momencie zostaliśmy poinformowani, że hole rozpoczną się o 15:10. Z ziemi wyglądało na to, że nad cumulusami jest fala, więc ustalenia taktyczne zakładały jej wykorzystanie.
Po starcie długo lataliśmy w okolicach lotniska. Początkowo nie było przejścia nad górami na zachód do pierwszej strefy, więc szukaliśmy fali, aby zrobić to nad chmurami. Za drugim podejściem udało się wyjść powyżej podstawy cumulusa, następnie przeskoczyliśmy całym peletonem do przodu na następną falę. To była dobra decyzja ponieważ tam udało się wznieść do maksymalnej dozwolonej dla nas wysokości 2400m. Niestety udało się to tylko trzem pilotom. Oprócz mnie na falę weszli Piotrek Jarysz i Mateusz Siodłoczek. W tym momencie była już godzina 17:04. Mimo to wiedząc, że reszta zawodników spadła na lotnisko lub nie ma szans na odejście na trasę my postanowiliśmy walczyć.
Do pierwszej strefy dolecieliśmy bez najmniejszych problemów. Stamtąd odwróciliśmy się pod cumulusy na południe od Banovców. Kominy o tej porze nie były już zbyt mocne, ale dawały średnio 0,5-1m/s. Mając cały czas dolot do lotniska w Partzanskich postanowiliśmy lecieć dalej do drugiej strefy w stronę Zoboru. Tutaj pomógł nam żagiel od zboczy Velkego Tribca, dzięki czemu bez problemu wróciliśmy pod cumulusy przed Partizanskimi na wysokości 600m. Komin dolotowy na początku był bardzo słaby i dolot wzrastał powoli. Dopiero powyżej 800m noszenie wzrosło do 1m/s. Była to ostatnia chmura, a dolot spod podstawy miałem bez zapasu. Nie pozostało nic jak lecieć do przodu i liczyć na to, że coś podtrzyma. Szczęśliwie podtrzymały mnie górki przed Novakami i zapasem 100m doleciałem do mety o 18:53.
Niestety konkurencja nie została zaliczona ze względu na zbyt małą liczbę zawodników, którzy przelecieli co najmniej 100km. Ta sztuka udała się tylko mi i Piotrkowi Jaryszowi. Mimo to po locie mieliśmy ogromną satysfakcję z ciekawego i trudnego lotu.
Wyniki:
Jacek F.
Oficjalna strona zawodów: www.gcc2015.pl
Komentarze