Qatar, Emirates i Air Berlin włączają się do walki o polskich pasażerów
Tegoroczny sezon zimowy zatrzęsie rynkiem lotniczym w naszym kraju. Od 5 grudnia startuje Qatar Airways z Warszawy do Doha. W lutym 2013 r. loty do Dubaju inaugurują Emirates. W marcu liczbę lotów zwiększa Air Berlin, druga po Lufthansie linia lotnicza w Niemczech. W odpowiedzi ofertę z Polski zwiększa m.in. właśnie niemiecka Lufthansa, a polski LOT wprowadza na dalekie trasy nowoczesne samoloty Boeing 787.
Szczególnie połączenia na Bliski Wschód budzą emocje. Pozwolą Polakom podróżować nie tylko do Dubaju i Dohy, ale zdecydowanie szybciej również do innych miast Bliskiego Wschodu, a także Azji i Afryki.
Siatka połączeń, jaką dysponują Emirates i Qatar, to prawie 100 krajów. Z kolei Air Berlin poprzez porty przesiadkowe w Berlinie i Abu Dhabi oferuje trasy do 40 krajów.
– Dzięki węzłowi lotniczemu w Berlinie pasażerowie mają optymalny dostęp do naszej sieci połączeń na całym świecie. Do tego wraz z wprowadzeniem połączenia między Warszawą i Berlinem uruchamiamy także nowe bezpośrednie loty rejsowe do Chicago – zapowiada Wolfgang Prock-Schauer, wiceprezes ds. strategii i planowania Air Berlin.
Według Zbigniewa Sałka, członka zarządu Międzynarodowego Stowarzyszenia Menedżerów Lotnisk, taka zapowiedź powinna niepokoić szczególnie LOT. – Plany nowych przewoźników uderzają przede wszystkim w połączenia długodystansowe, które obsługiwać mają nowe, ale też bardzo kosztowne dreamlinery – zauważa Sałek.
Według niego efekt nowości tych maszyn szybko straci na znaczeniu w zderzeniu z konkurencyjnymi cenami na trasach do Stanów Zjednoczonych czy Pekinu.
Czytaj całość artykułu na stronach Dziennika Gazeta Prawna
Komentarze