Furgalski: lotnisko w Modlinie wraca na ścieżkę wzrostu, ale perspektywy dla Radomia są złe
Lotnisko Warszawa-Modlin wraca na ścieżkę wzrostu po zapowiedziach nowych tras Ryanaira i Wizz Aira z tego portu, ale perspektywy dla Radomia są bardzo złe - ocenił w rozmowie z PAP prezes ZDG TOR Adrian Furgalski. Zgodnie z danymi ULC w I kwartale br. oba te lotniska odnotowały spadek ruchu rdr.
Szef Zespołu Doradców Gospodarczych TOR mówiąc o perspektywach rozwoju dla polskich lotnisk zwrócił uwagę na korelację wzrostu gospodarczego i popytu na podróże lotnicze.
- Zawsze wszyscy pokazują, że jeżeli gospodarka idzie do góry, gdzie jest wzrost zamożności obywateli, to niemal równoległa jest linia wzrostu korzystania z transportu lotniczego. Nasz rynek lotniczy, (...) to jest wciąż rynek bardzo młody, bardzo perspektywiczny - powiedział Furgalski. Zwrócił uwagę, że Polacy mało latają samolotami. Średnio jest to 1,6 lotu na osobę rocznie, a 40 proc. z nas nigdy nie leciało samolotem. Dlatego wciąż jest przestrzeń do wzrostów - podkreślił.
Ekspert zauważył, że na prawie wszystkich lotniskach w Polsce obserwowana duża dynamika wzrostu liczby podróżnych. Wyjątkiem jest m.in. Modlin, jednak port ten - jak zauważył Furgalski - wraca już na „ścieżkę wzrostu”. W lipcu br. podwarszawskie lotnisko podpisało umowę z Ryanairem, która zakłada wzrost liczby lotów oraz pasażerów obsługiwanych przez irlandzkiego przewoźnika z 1,5 mln rocznie do 5 mln w 2030 r. Powrót do Modlina po ponad dekadzie zapowiedział też Wizz Air. Pojedyncze loty z tego lotniska obsługiwać będzie od grudnia też Air Arabia. Furgalski zwrócił uwagę, że ten podwarszawski port planuje rozbudowę. - Perspektywy odbudowy ruchu w Modlinie są zatem bardzo dobre - ocenił.
Jego zdaniem „jak najbardziej złe” są jednak perspektywy dla - otwartego w 2023 r. po przebudowie - Radomia. - Każdy dodatkowy samolot, który tam rejs wykona jest na wagę złota, ale nie na tym powinno polegać życie lotniska, że modli się ono o jedno połączenie więcej tygodniowo. Lotnisko powstało z przyczyn politycznych. Jest, jak widać, jedną wielką studnią bez dna - ocenił Furgalski.
Dodał, że PPL musi inwestować teraz pieniądze w rozbudowę Lotniska Chopina, a w przyszłości ma być mniejszościowym udziałowcem CPK. - To są pieniądze, które 100 razy lepiej będą wydane, bo będą wydane na inwestycje, które się zwrócą. Więc no niestety, co do Radomia, żadnych pozytywnych nie było nigdy prognoz - stwierdził prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Pytany przez PAP, czy można spodziewać się dalszych wzrostów ruchu na Lotnisku Chopina, stwierdził - że tak. Zwrócił jednak uwagę, że wciąż nie jest jasne, w jaki sposób będzie realizowana planowana rozbudowa tego portu, choć nie powinna ona wpłynąć znacząco na spadek przepustowości.
Zupełnie inaczej jest jednak w przypadku lotniska Olsztyn-Mazury. Zdaniem Furgalskiego jest to „trwale nierentowne lotnisko”, które będzie deficytowe. - To niestety wiąże się z tym, że trzeba będzie po prostu dopłacać do lotniska każdego roku - wskazał Furgalski.
Podwarszawskie lotnisko Warszawa-Modlin zostało otwarte dla ruchu cywilnego w 2012 r. Przez pierwsze miesiące korzystały z niego niskokosztowe linie Ryanair i Wizz Air. Pod koniec 2012 r. operacje lotnicze musiały jednak zostać wstrzymane w związku z zamknięciem drogi startowej po pojawieniu się na niej uszkodzeń. Wówczas loty przeniesiono na Lotnisko Chopina. Po ponownym otwarciu lotniska w Modlinie, Ryanair wrócił do Modlina, ale Wizz Air postanowił pozostać wyłącznie na warszawskim Okęciu.
Później przez kilka lat brakowało też decyzji udziałowców lotniska w sprawie rozbudowy m.in. terminala w Modlinie. W lipcu br. w związku z umową z Ryanairem lotnisko poinformowało, że zobowiązało się do rozbudowy terminala z czterech do ośmiu stanowisk odprawy pasażerów i zwiększenia do 12 liczby miejsc postojowych dla samolotów do września 2027 r. Port w Modlinie ma też utworzyć 400 nowych miejsc pracy m.in. przy obsłudze pasażerów, ochronie lotniska, w usługach i handlu.
Port lotniczy w Radomiu rozpoczął z kolei działalność w maju 2014 r. Przez krótki czas loty z tego miasta odbywały się m.in. do Rygi i Berlina. Miasto zainwestowało w jego utworzenie 100 mln zł. Po ogłoszeniu przez sąd w 2018 r. upadłości miejskiej spółki Port Lotniczy Radom, lotnisko w październiku 2018 r. kupiło przedsiębiorstwo PPL za 12,7 mln zł.
W 2019 r. rozpoczęto przebudowę radomskiego lotniska, która zakończyła się w 2023 r. W kwietniu 2023 nastąpiło oficjalne otwarcie portu. Jak mówił podczas tej uroczystości ówczesny premier Mateusz Morawiecki port Warszawa-Radom ma ogromny sens gospodarczy, bo odciąży Lotnisko Chopina w Warszawie, będzie lotniskiem zapasowym i przyciągnie do Radomia inwestycje. Obecnie z Radomia regularne loty oferuje tylko PLL LOT (w sezonie letnim do Barcelony, Rzymu i Prewezy) i Wizz Air (do Larnaki). LOT nie ustalił jeszcze siatki połączeń na sezon zimowy z tego portu.
Największym pod względem ruchu pasażerskiego portem lotniczym w Polsce jest Lotnisko Chopina w Warszawie. Jak wynika z danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego, w pierwszym kwartale br. odprawiło ok. 4,827 mln pasażerów, co stanowi wzrost o 12,5 proc. rok do roku. Na dalszych miejscach znajdują się: Kraków-Balice (2,639 mln), Gdańsk im. Lecha Wałęsy (1,376 mln), Katowice-Pyrzowice (1,087 mln), Wrocław-Strachowice (849,2 tys.), Poznań-Ławica (624,8 tys.), Warszawa/Modlin (330,7 tys.), Rzeszów-Jasionka (203,8 tys.), Łódź (87,2 tys.), Szczecin-Goleniów (85,9 tys.), Lublin (71,4 tys.) i Bydgoszcz (67,2 tys.). Trzy najmniejsze lotniska w Polsce to Zielona Góra-Babimost, Warszawa-Radom oraz Olsztyn-Mazury, które odnotowały odpowiednio 15,8 tys., 13,4 tys. i 12,7 tys. pasażerów.
W pierwszym kwartale pięć na 15 polskich lotnisk odnotowało spadek liczby podróżnych. Najwięcej ruchu straciło lotnisko w Olsztynie (spadek rok do roku o 47,3 proc.) oraz w Modlinie (o 44,2 proc.). Spadek ruchu w Radomiu względem pierwszych trzech miesięcy 2024 r. wyniósł 28,4 proc., a w Bydgoszczy - 5,2 proc. Port lotniczy w Łodzi zakończył pierwszy kwartał niemal bez zmian względem analogicznego okresu w 2024 r. - spadek wyniósł 0,1 proc.
Z danych ULC wynika również, że najwięcej pasażerów z i do polskich lotnisk w pierwszym kwartale br. przewiozła linia Ryanair - 3,584 mln pasażerów, drugi był Wizz Air (2,795 mln), a trzeci PLL LOT (1,761 mln). Tych trzech przewoźników miało łącznie 44,57 proc. udziału w polskim rynku. W przypadku Ryanaira było to 34,59 proc, Wizz Aira - 26,98 proc., a LOT-u - 17 proc. Na dalszych miejscach znalazła się Lufthansa (4,08 proc. udziału), KLM (2,46 proc.), Enter Air (1,74 proc.) oraz EasyJet (1,6 proc.). Pozostałe linie lotnicze miały mało znaczący udział w rynku.
Najwięcej pasażerów obsłużonych z polskich lotnisk podróżowało w pierwszym kwartale do lub z Wielkiej Brytanii (1,911 mln; 18,45 proc. udziału), Włoch (1,167 mln; 11,26 proc.), Hiszpanii (1,066 mln; 10,29 proc.), Niemiec (848 tys.; 8,18 proc.) i Holandia (498,3 tys.; 4,81 proc.). Na dalszych miejscach znalazły się Norwegia, Francja, Dania, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Irlandia. Jeśli chodzi o miasta, najwięcej pasażerów przewieziono na trasie do i z Londynu (1,126 mln; 10,87 proc. udziału), Rzymu (388,8 tys.; 3,75 proc.), Mediolanu (345,4 tys.; 3,33 proc.), Amsterdamu (321,8 tys.; 3,11 proc.) i Oslo (318,2 tys.; 3,07 proc.). Na dalszych miejscach był: Frankfurt, Paryż, Barcelona, Kopenhaga i Monachium.
W całym 2024 r. największe Lotnisko Chopina obsłużyło (według danych ULC) 21,26 mln podróżnych, a najmniejszy port Olsztyn-Mazury - 68,7 tys. osób. Osiem na 15 lotnisk w Polsce odprawiło przez rok więcej niż milion pasażerów. Były to: Warszawa (Lotnisko Chopina), Kraków, Gdańsk, Katowice, Wrocław, Poznań, Warszawa/Modlin i Rzeszów. Ogółem polskie lotniska w 2024 r. odprawiły prawie 59,2 mln osób, o 13,3 proc. więcej niż rok wcześniej. (PAP)
Autor: Bartłomiej P. Pawlak
bpk/ mick/ lm/



Komentarze