Przejdź do treści
Motoparalotniarz - lot z użyciem skrzydła V-King ES (fot. Paweł "Lojak" Kozarzewski)
Źródło artykułu

Nowa, wzmocniona wersja V-Kinga dla paralotniarzy

Wszyscy paralotniarze z niecierpliwością czekają na pierwsze przebłyski wiosny, które wyciągną ich na startowisko. Jedni rozpoczną sezon ze swoja paralotnią po wykonanym przeglądzie, inni z nowymi skrzydłami.

Takim skrzydłem może być V-King ES – wzmocniona wersja skrzydła wykonana z tkaniny o gramaturze 41 g/m2, z linkami w oplocie i standardowymi deltkami w taśmach nośnych, lepiej przystosowana do szkoleń i treningów.

Skrótowiec ES można rozwinąć sobie dowolnie, np. jako Extra Strong, Education&School, ESpecial, Enormously Stable – cokolwiek wyobraźnia podpowie – mówią przedstawiciele firmy Dudek Paragliders.

Proste przygotowanie do startu, łatwy, przyjemny start i lot ze stosunkowo małą prędkością trymową powoduje, że latanie staje się dostępne dla każdego, a jego nauka to czysta przyjemność – opisuje nowe skrzydło producent.

Zaletą V-Kinga ES jest kompaktowość, przy zachowaniu przyzwoitych osiągów i przyjemnego pilotażu. Doskonale nadaje się do zabrania go w podróż, gdyż nie zajmuje dużo miejsca w bagażu (nawet lotniczym). V-King ES jest idealnym uzupełnieniem walizkowych napędów, które ostatnio pojawiły się na rynku.

Pomysł stworzenia „hybrydy” klasycznego skrzydła i jednopowłokowca (single-skin) narodził się już w 1999 roku jako lekka alternatywa dla skrzydła-latawca pociągowego, używanego wówczas przez znanego podróżnika i zdobywcę obu biegunów – Marka Kamińskiego. Ze względu na ówczesne możliwości techniczne i brak zapotrzebowania na tego typu konstrukcję, projekt skrzydła został zawieszony. Na początku 2014 r. temat powrócił przy okazji prac nad prototypem dwumetrowego modelu skrzydła, napędzanego modelarskim napędem elektrycznym (Slite). Firma skupiła się w nim na ograniczeniu liczby linek i aby to stało się możliwe, konstruktor Piotr Dudek po raz pierwszy zastosował w tego rodzaju konstrukcji V-wsparcia.

Model i jego osiągi były tak obiecujące, że pod koniec 2016 r. uruchomiono projekt "V-King". Dzięki zastosowaniu odpowiedniej liczby cel, oraz kombinacji V-wsparć i grzebieni podtrzymujących, utrzymana została minimalna liczba linek, przy stosunkowo dużym obciążeniu powierzchni skrzydła. Wiele uwagi producent poświęcił zachowaniu optymalnego kształtu czaszy. Samonapełniająca się, zamknięta tuba na krawędzi natarcia usztywnia ją, co jest szczególnie ważne w konstrukcjach o niewielkiej liczbie cel. Podobną rolę pełnią tunele centralne, biegnące wzdłuż cięciwy.

Niespotykanie długa historia tego skrzydła i jego ewolucja dała w efekcie rewolucyjne efekty. Kompaktowość, bardzo niska waga, uniwersalność i właściwości lotne sprawiają pilotom wiele frajdy. W międzyczasie V-King stał się pierwowzorem najlżejszej paralotni na świecie – Run&Fly.

Podczas testów kolejnych prototypów V-King wzbudził zainteresowanie instruktorów latania. Łatwość napełniania się i startów sprawia, że kandydaci na pilotów sprawnie podnoszą swe umiejętności. Na życzenie szkół latania przygotowaliśmy specjalną wersję ES wykonaną z bardziej wytrzymałych linek w oplocie, grubszych tkanin i z tradycyjnymi deltkami w taśmach nośnych.

V-king ES przeszedł testy obciążeniowe a także testy w locie dla rozmiarów 18, 20 i 23 (EN-B). Otrzymał też dopuszczenie ULM (DGAC) do lotów z napędem.

Więcej informacji na stronie www.dudek.eu

Przypominamy też od jesieni 2019 r. paralotniarze mogą latać na dwóch nowych skrzydłach: V-King oraz Solo.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony