Wypadek Alpha Electra G2 hamuje norweski program opracowania konstrukcji z napędem elektrycznym
Pod koniec sierpnia, pierwszy w Norwegii samolot zasilany energią elektryczną rozbił się na jeziorze, co stanowi krok wstecz w norweskiej próbie ograniczenia lotów napędzanych paliwami kopalnymi. Model Alpha Electra G2 był własnością firmy Avinor, która zarządza w Norwegii siecią lotnisk i był pilotowany przez jej prezesa, Daga Falk-Petersena. Na pokładzie statku powietrznego znajdował się również wiceminister miejscowego rządu Aase Marthe Horrigmo. Szczęśliwie w wypadku nikt nie odniósł obrażeń.
Zdarzenie to stanowi poważną przeszkodę dla planów Norwegii dotyczących wykorzystania samolotów zasilanych elektrycznie w przyszłości. Falk-Petersen wcześniej akcentował, że chciałby, żeby pasażerski statek powietrzny z napędem elektrycznym został opracowany w tym kraju do 2025 r. i żeby do 2040 r. wszystkie samoloty na trasach krajowych wykorzystywały ekologiczne silniki.
Norwegia jest jednym z najlepszych krajów do testowania elektrycznych konstrukcji, jako, że ma najwyższą sprzedaż samochodów elektrycznych, a energia elektryczna jest tam już w 98% produkowana z odnawialnych źródeł.
Model Alpha Electra G2 firmy Pipistrel jest pierwszym samolotem z napędem elektrycznym, który uzyskał zatwierdzenie do produkcji komercyjnej. Jednak opracowanie dużej konstrukcji napędzanej ekologicznymi silnikami może być trudne, jako, że standardowe paliwo do silników odrzutowych zapewnia samolotowi do 43 razy więcej mocy, a akumulatory są ciężkie i trzeba dużo energii, żeby je wynieść w powietrze. Koncerny Airbus i Boeing również prowadzą prace zmierzające ograniczenia zużycia paliw kopalnych w komercyjnych przewozach lotniczych.
Komentarze