Przejdź do treści
A380 należący do linii Singapore Airlines
Źródło artykułu

Singapore Airlines rezygnuje z A380

Singapore Airlines zdecydowało się na nieprzedłużenie leasingu swoich pierwszych samolotów Airbus A380 po zaledwie 10 latach ich użytkowania. W świecie lotniczym decyzja ta wywołała gorącą dyskusję odnośnie przyszłości tego największego samolotu pasażerskiego. Rezygnacja z A380 przez singapurskiego przewoźnika zdaje się być zaskakującą decyzją, której wynik jest jednoznacznie fatalną wiadomością dla francuskiego producenta oraz jego pozostałych klientów.

Singapore Airlines posiada w swojej flocie cztery inne wyleasingowane A380, dla których zbliża się termin ewentualnego przedłużenia umowy (kwiecień 2017 r.). 14 września br., przewoźnik zasygnalizował, iż wszystkie samoloty zostaną zwrócone leasingodawcy –  firmie Dr. Peters Group and Doric, która jak zapowiedziała prowadzi już rozmowy z potencjalnym ich nabywcą.

Jak informuje portal Aviation Week pierwsze A380, które trafiły do floty przewoźnika stanowią najwcześniejszy standard produkcyjny Airbusa, przez co jak zaobserwowano, egzemplarze te posiadają istotne wady, jak i nadmierne obciążenia. Dlatego też przewoźnik stwierdził, że egzemplarze te nie są tak dobre, jak A380, które znacznie później opuściły linię produkcyjną. Jak wnioskuje portal pierwszą, najlepszą decyzją w tym przypadku, zadaje się być zastąpienie starszych samolotów wersjami nowszymi, które są nowocześniejsze i znacznie lżejsze.

Jednakże istnieje kilka innych powodów, które mogą przeważać o negatywnej decyzji w tym zakresie. Wydaje się dość zrozumiałe, że Singapore Airlines pozbywając się wczesnych modeli, będą musiały liczyć się z wydaniem znacznych środków w przypadku podjęcia decyzji o przywróceniu samolotów do swojej floty, co naturalnie wynika z ustaleń kontraktowych z ich właścicielami.

Powrót do samolotu, który posiada zasadniczo nowe właściwości w zakresie posiadanych systemów, inną obsługę silnika oraz kabiny stanie się istotnie kosztownym przedsięwzięciem, które gdyby się dokonało, stanowiłby pierwszy tego typu przypadek odnoszący się do całej globalnej floty A380. Można domniemać zatem, że dalsze zainteresowanie użytkowaniem A380 może w tym przypadku drastycznie spaść, chyba, że co raz bardziej zdesperowani leasingodawcy będą skłonni zaakceptować kolejne wymagania stawiane przez przewoźników.

Następnym istotnym problemem stanowi brak szczególnej chęci poszerzenia swojej obecnej floty A380 przez Singapore Airlines, która obecnie składa się z 19 egzemplarzy A380, plus 5  pozostających ciągle w zamówieniu. Ponadto z pewnością istnieją dość specyficzne powody jakimi kieruje się przewoźnik, znane tylko jego kierownictwu, jak i inne ogólne aspekty odnoszące się do całego przemysłu, które dodatkowo wpływają na podjętą decyzję. Należy szczególnie zwrócić uwagę na to, że linie te obecnie nie odgrywają dominującej roli na azjatyckim rynku podróży długodystansowych. Inni przewoźnicy tacy jak: Emirates, Qatar Airways, Etihad Airways oraz chińscy przewoźnicy zdominowali Singapore szczególnie na trasach północnych. Liczba tras na których Singapore może rentownie operować A380 jest dość ograniczona, szczególnie zwracając uwagę na fakt, iż 142 z nich są już obsługiwane przez wyżej wymienioną, mocną konkurencję.

Co więcej, jak szacują analitycy i obserwatorzy obecny czas nie jest dobry aby szczególnie zwiększać segment lotów długodystansowych. Nadwyżka realizowanych lotów samolotów szerokokadłubowych zdaje się być dość niepokojącym zjawiskiem biorąc pod uwagę liczbę obecnych zamówień tego typu samolotów. A380 nie jest jedyną długodystansową konstrukcją, która nie przynosi swojemu producentowi licznych zleceń. Analitycy i obserwatorzy zwracają uwagę na fakt, że cały rynek istotnie zwalnia swoje obroty.

Boeing ogłosił już cięcia w produkcji B777, które szczególnie spowodowane jest przejściem do nowego modelu 777X, co w konsekwencji może jeszcze bardziej obniżyć wyniki produkcyjne samolotów tego segmentu. Amerykański producent również nie ma zamiaru zwiększać limitu produkcji B787. Ponadto Boeing niedawno ogłosił, iż rezygnuje z dalszej produkcji 747-8.

Jak się szacuje obecna stagnacja szerokokadłubowego rynku samolotów jest fatalną wiadomością szczególnie dla Airbusa. Planowana produkcja A380 przez francuskiego producenta, w ramach ograniczenia ryzyka poniesienia ewentualnych strat, została już obniżona z 27 jakie zostały wyprodukowane w zeszłym roku, do zaledwie 12 samolotów w 2018 r.

Podobny ruch jaki wykonało Singapore Airlines spodziewany jest również ze strony Malaysia Airlines, które posiada 11 samolotów A380. Ponoć malezyjski przewoźnik już poszukuje nabywców dla swoich ośmiu A380. Prezes malezyjskiego przewoźnika jak poinformował planuje zastąpić ich flotę znacznie mniejszymi A350.

Podobnie jak we wcześniejszym przypadku nakłady inwestycyjne dotyczące A380 są jednym z dwóch największych problemów, jakie należy ponieść przy zakupie tak dużego samolotu. Drugim problemem dla Airbusa jest permanentna obawa niejednego przewoźnika, iż przy takiej ilości miejsc pasażerskich, nie będzie możliwe w pełni ich wypełnienie, co może także i w przyszłości skutecznie zniechęcić potencjalnych nabywców starszych modeli A380. Według Aviation Week, jeśli jeden z tych problemów stanie się odpowiednio mniejszy, wtedy jest możliwe, iż tacy przewoźnicy jak British Airways czy też hiszpańska Iberia mogą dać szansę A380. Ponadto wciąż jest zbyt trudne stwierdzenie czy przewoźnicy nisko-kosztowi, kiedykolwiek mogliby być zainteresowani użytkowaniem A380.

Decyzje, takie jak zwrot A380 przez Singapore Airlines, są szczególnie szkodliwe dla producentów, gdyż dodatkowo stanowią one sygnał, które wysyłany jest do innych linii lotniczych. A jak się okazuje Singapore Airlines nie jest pierwszym przewoźnikiem, który zmienia swoje plany w stosunku do swojej floty. Dotychczasowo:

▪ Air France zrezygnowały z dwóch A380, które pozostawały w zamówieniu,
▪ Lufthansa zrezygnowała z jednego samolotu ze swojej floty,
▪ Qantas Airways zrezygnowały z zamówienia dodatkowych ośmiu samolotów do swojej floty,
▪ Virgin Atlantic nie są zainteresowane sześcioma samolotami ze swojej floty, które zostały zakupione 15 lat temu.

Niemniej jednak The Wall Street Journal zauważył, że zgoła odmienne zdanie w tej kwestii wyrażał jeszcze w tym roku Willie Walsh Dyrektor Naczelny International Consolidated Airlines Group SA, który stwierdził, że będzie poważnie rozważał włączenie używanych A380 do floty British Airways. Można zatem domniemać, że jeśli linia lotnicza będzie zainteresowana używanym A380 to jest prawdopodobne, że mogłaby otrzymać wtedy naprawdę dobrą ofertę, pomimo tego, że użytkowanie A380 (biorąc pod uwagę wyżej wymienione trudności) może stanowić nie lada wyzwanie.

Bartłomiej Czerkowski
Źródła: Aviation Week/The Wall Street Journal/BoardingArea

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony