Data publikacji:
28.06.2008 22:27
Źródło artykułu
Rozmowa z Markiem Nowickim
Rozmowa z Markiem Nowickim - Dyżurnym Operacyjnym Portu Lotniczego (DOPL) na lotnisku Okęcie w Warszawie (15.05.2008).
MN - Marek Nowicki,
AB - Anna Bruzda - dlapilota.pl.
AB: Jest Pan znany w swoim środowisku jako osoba, która przewidzi każde niebezpieczeństwo?
MN: Taki jest charakter mojej pracy. Jako dyżurny portu muszę przewidywać najgorsze, aby odpowiednio wcześniej wyeliminować wszystkie potencjalne przesłanki, które mogłyby doprowadzić do zagrożenia na lotnisku.
AB: Czy jest to stresujące zajęcie?
MN: Nie, jeżeli ma się odpowiednią wiedzę i doświadczenie. Codzienna praca DOPL polega na rutynowych kontrolach płyty lotniska oraz sprawdzaniu stanu technicznego poszczególnych urządzeń. Choć, aby być skutecznym bardzo ważne jest to co już wspomniałem - przewidywanie i nie dopuszczanie do zagrożeń.
AB: W takim razie czy brał Pan udział w akcji alarmowej w przypadku katastrofy lotniczej?
MN: Na szczęście nie! Zresztą obecnie pracujący na lotnisku Okęcie zespół nie miał nigdy do czynienia z prawdziwą katastrofą lotniczą, nie licząc oczywiście licznych przypadków złego stanu technicznego, czy to urządzeń lotniskowych, czy też samych samolotów, a tym samym wielu awaryjnych lądowań. Jest to wielkie szczęście dla lotniska Okęcie, ale dla pracujących służb lotniskowych jest to wyzwanie, aby nasza czujność nie została uśpiona.
AB: Za co konkretnie odpowiedzialny jest Dyżurny Portu?
MN: Dyżurny Portu dawny zawiadowca portu ta nazwa wywodzi się jeszcze z czasów, kiedy porty lotnicze były zarządzane w podobny sposób jak dworce kolejowe, co dowodzi, że jest to zawód z dość długą - jak na lotnictwo - tradycją. DOPL jest osobą zarządzającą na lotnisku. Odpowiedzialny jest za koordynowanie działań wszystkich służb lotniskowych, w tym m.in. ratowniczych, pożarowych, itp. To on podejmuje ostateczne decyzje w sytuacjach kryzysowych i na jego barkach spoczywa często odpowiedzialność za pasażerów.
Dyżurni Portu dbają przede wszystkim za stan i bezpieczeństwo płyty lotniskowej. To oni wydają NOTAMy i SNOWTAMy informując czy dane lotnisko jest w stanie przyjąć ruch powietrzny. Ponadto muszą podejmować wiele krytycznych decyzji związanych np. z dopuszczaniem drogi startowej do operacji, pomiarem współczynnika sczepności, czy w ostatecznym wypadku zamknięciem lotniska.
AB: Jak zostać DOPL?
MN: Dyżurnym Portu zostaje się dopiero po pewnym okresie pracy na lotnisku. Zapewnia to wiedzę i dobrą orientacje jak działają systemy zarządzania danym lotniskiem. Osoba pragnąca zostać DOPL rozpoczyna swoją karierę na stanowisku koordynatora naziemnego ruchu lotniczego. Nabór prowadzony jest bezpośrednio przez Porty Lotnicze według wewnętrznych kryteriów rekrutacyjnych, a kandydat musi spełniać następujące warunki: wykształcenie średnie preferowane techniczne, dobra znajomość języka angielskiego, znajomość obsługi komputera, prawo jazdy kat. B i oczywiście umiejętność pracy w zespole oraz odporność na stres.
AB: Jak Pan rozpoczynał swoją karierę Dyżurnego? Czy przeszedł Pan najpierw wszystkie stopnie wtajemniczenia?
MN: Jestem absolwentem szkoły w Dęblinie. Szkołę w Dęblinie ukończyłem w 1976 roku i uzyskałem tytuł inżyniera nawigatora o specjalności Dowódca Stanowisk Dowodzenia. Pracowałem na wszystkich stanowiskach nawigatorskich; nawigator operator (4-90 km), nawigator naprowadzania (90-450 km), Kierownik Systemu Lądowania (0-40 km), Na podstawie wyników w pracy i zdanych egzaminów uzyskałem pierwszą klasę nawigatora. W latach 80-tych po dodatkowym szkoleniu lotniczym (50 h nalotu) zostałem jako pierwszy nawigator dopuszczony do kierowania lotami pułku, a następnie zostałem Dyżurnym Kierownikiem Lotniska (funkcja znana tylko w wojsku). W latach 90 pracowałem w 36 SPLT na Okęciu na początku jako Dyżurny Kierownik Lotniska Wojskowego, a następnie jako Dowódca Stanowiska Dowodzenia. Zakończyłem służbę wojskową jako zastępca Dowódcy 36 SPLT. W ramach współpracy z Cywilną częścią Lotniska Okęcie powstało kilka projektów unowocześniających struktury cywilne Lotniska. Po przejściu na emeryturę zaproponowano mi pracę na Lotnisku Okęcie. Wybrałem Dyżurnego Portu jako funkcję najbardziej zbliżoną do funkcji Dyżurnego Kierownika Lotniska. I tak pracuję do dziś.
AB: Dynamiczny rozwój lotnictwa w ostatnich latach na pewno wpływa także na pracę DOPL?
MN: Oczywiście, stały wzrost ruchu lotniczego w Polsce sprawia, iż obsługujące go podmioty powinny stale pogłębiać swoją wiedzę, by sprostać coraz wyższym wymogom bezpieczeństwa oraz nowinkom technicznym. Wydaje mi się, że ustawodawca nie do końca przewidział wagę obowiązków i decyzji podejmowanych przez Dyżurnych Operacyjnych Portu, gdyż polskie przepisy nie wymagają od personelu zatrudnionego na tych stanowiskach ani specjalistycznej wiedzy, ani nawet świadectwa kwalifikacji. Stoi to w sprzeczności z obowiązkiem prowadzenia np. akcji alarmowej w przypadku katastrofy lotniczej. Warto także wspomnieć, że Dyżurny Operacyjny Portu to ogniwo spajające niejednokrotnie służby lotniskowe ze służbami ruchu lotniczego. Dlatego też takie decyzje powinna podejmować osoba z odpowiednim przeszkoleniem specjalistycznym.
AB: A co to oznacza w praktyce?
MN: W praktyce oznacza to, że nowo zatrudniona osoba przyuczana jest do zawodu podczas wykonywanych już obowiązków.
AB: Czy widzi Pan rozwiązanie tej sytuacji?
NM: Moim marzeniem jest stworzenie takiego ośrodka szkoleniowego, który oferowałby kompleksowe połączenie zajęć teoretycznych i praktycznych. Takie szkolenie powinno obejmować zarówno aspekty prawne, techniczne, logistyczne, a także psychologiczne. Nowo zatrudniona osoba po takim kursie byłaby w pełni przygotowana do wypełniania codziennych obowiązków. Dodatkowo wydawanie honorowanego przez ULC certyfikatu byłoby właściwą formą usankcjonowania roli DOPL na lotnisku.
AB: Jak Pan widzi kwestie rozbudowy Okęcia lub przeniesienia lotniska w inne miejsce?
NM: Okęcie ma określoną pojemność i przez usytuowanie w granicach miasta ma też określoną możliwości powiększania swojego obszaru. Dlatego potrzeba znalezienia alternatywy jest zrozumiała, aczkolwiek musi być to działanie przemyślane i spójne w wielu aspektach. Najważniejszym czynnikiem jest czas dojazdu na lotnisko. Połączenia komunikacyjne powinny zostać stworzone wcześniej aby przyzwyczaić ludzi do pewnych rozwiązań. Lotnisko w Modlinie? - sam pomysł jest dobry ale brakuje infrastruktury, która umożliwiłaby dogodną komunikację potencjalnym pasażerom.
AB: Podsumowując naszą rozmowę jak widzi Pan przyszłość Dyżurnych Portu?
NM: Lotnictwo rozbudowuje się, technika idzie niesamowicie do przodu a ostateczne decyzje o zamknięciu lotniska podejmować będą nadal Dyżurni Portów. Niewątpliwie jest to zagadnienie, które musi być dostrzeżone przez zarządzających portami lotniczymi jako, że niejednokrotnie bezpieczeństwo operacji lotniczych będzie zależało od stopnia przeszkolenia i wiedzy specjalistycznej nowego pokolenia DOPL.
AB: Bardzo dziękuję za rozmowę.
NM: Serdecznie dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników portalu dlapilota.pl.
Jeżeli chcesz zadać pytanie panu Markowi Nowickiemu napisz do nas maila na adres wspolpraca@dlapilota.pl z tytułem "Pytanie do pana Marka Nowickiego" a my przekażemy je dalej.
MN - Marek Nowicki,
AB - Anna Bruzda - dlapilota.pl.
AB: Jest Pan znany w swoim środowisku jako osoba, która przewidzi każde niebezpieczeństwo?
MN: Taki jest charakter mojej pracy. Jako dyżurny portu muszę przewidywać najgorsze, aby odpowiednio wcześniej wyeliminować wszystkie potencjalne przesłanki, które mogłyby doprowadzić do zagrożenia na lotnisku.
AB: Czy jest to stresujące zajęcie?
MN: Nie, jeżeli ma się odpowiednią wiedzę i doświadczenie. Codzienna praca DOPL polega na rutynowych kontrolach płyty lotniska oraz sprawdzaniu stanu technicznego poszczególnych urządzeń. Choć, aby być skutecznym bardzo ważne jest to co już wspomniałem - przewidywanie i nie dopuszczanie do zagrożeń.
AB: W takim razie czy brał Pan udział w akcji alarmowej w przypadku katastrofy lotniczej?
MN: Na szczęście nie! Zresztą obecnie pracujący na lotnisku Okęcie zespół nie miał nigdy do czynienia z prawdziwą katastrofą lotniczą, nie licząc oczywiście licznych przypadków złego stanu technicznego, czy to urządzeń lotniskowych, czy też samych samolotów, a tym samym wielu awaryjnych lądowań. Jest to wielkie szczęście dla lotniska Okęcie, ale dla pracujących służb lotniskowych jest to wyzwanie, aby nasza czujność nie została uśpiona.
AB: Za co konkretnie odpowiedzialny jest Dyżurny Portu?
MN: Dyżurny Portu dawny zawiadowca portu ta nazwa wywodzi się jeszcze z czasów, kiedy porty lotnicze były zarządzane w podobny sposób jak dworce kolejowe, co dowodzi, że jest to zawód z dość długą - jak na lotnictwo - tradycją. DOPL jest osobą zarządzającą na lotnisku. Odpowiedzialny jest za koordynowanie działań wszystkich służb lotniskowych, w tym m.in. ratowniczych, pożarowych, itp. To on podejmuje ostateczne decyzje w sytuacjach kryzysowych i na jego barkach spoczywa często odpowiedzialność za pasażerów.
Dyżurni Portu dbają przede wszystkim za stan i bezpieczeństwo płyty lotniskowej. To oni wydają NOTAMy i SNOWTAMy informując czy dane lotnisko jest w stanie przyjąć ruch powietrzny. Ponadto muszą podejmować wiele krytycznych decyzji związanych np. z dopuszczaniem drogi startowej do operacji, pomiarem współczynnika sczepności, czy w ostatecznym wypadku zamknięciem lotniska.
AB: Jak zostać DOPL?
MN: Dyżurnym Portu zostaje się dopiero po pewnym okresie pracy na lotnisku. Zapewnia to wiedzę i dobrą orientacje jak działają systemy zarządzania danym lotniskiem. Osoba pragnąca zostać DOPL rozpoczyna swoją karierę na stanowisku koordynatora naziemnego ruchu lotniczego. Nabór prowadzony jest bezpośrednio przez Porty Lotnicze według wewnętrznych kryteriów rekrutacyjnych, a kandydat musi spełniać następujące warunki: wykształcenie średnie preferowane techniczne, dobra znajomość języka angielskiego, znajomość obsługi komputera, prawo jazdy kat. B i oczywiście umiejętność pracy w zespole oraz odporność na stres.
AB: Jak Pan rozpoczynał swoją karierę Dyżurnego? Czy przeszedł Pan najpierw wszystkie stopnie wtajemniczenia?
MN: Jestem absolwentem szkoły w Dęblinie. Szkołę w Dęblinie ukończyłem w 1976 roku i uzyskałem tytuł inżyniera nawigatora o specjalności Dowódca Stanowisk Dowodzenia. Pracowałem na wszystkich stanowiskach nawigatorskich; nawigator operator (4-90 km), nawigator naprowadzania (90-450 km), Kierownik Systemu Lądowania (0-40 km), Na podstawie wyników w pracy i zdanych egzaminów uzyskałem pierwszą klasę nawigatora. W latach 80-tych po dodatkowym szkoleniu lotniczym (50 h nalotu) zostałem jako pierwszy nawigator dopuszczony do kierowania lotami pułku, a następnie zostałem Dyżurnym Kierownikiem Lotniska (funkcja znana tylko w wojsku). W latach 90 pracowałem w 36 SPLT na Okęciu na początku jako Dyżurny Kierownik Lotniska Wojskowego, a następnie jako Dowódca Stanowiska Dowodzenia. Zakończyłem służbę wojskową jako zastępca Dowódcy 36 SPLT. W ramach współpracy z Cywilną częścią Lotniska Okęcie powstało kilka projektów unowocześniających struktury cywilne Lotniska. Po przejściu na emeryturę zaproponowano mi pracę na Lotnisku Okęcie. Wybrałem Dyżurnego Portu jako funkcję najbardziej zbliżoną do funkcji Dyżurnego Kierownika Lotniska. I tak pracuję do dziś.
AB: Dynamiczny rozwój lotnictwa w ostatnich latach na pewno wpływa także na pracę DOPL?
MN: Oczywiście, stały wzrost ruchu lotniczego w Polsce sprawia, iż obsługujące go podmioty powinny stale pogłębiać swoją wiedzę, by sprostać coraz wyższym wymogom bezpieczeństwa oraz nowinkom technicznym. Wydaje mi się, że ustawodawca nie do końca przewidział wagę obowiązków i decyzji podejmowanych przez Dyżurnych Operacyjnych Portu, gdyż polskie przepisy nie wymagają od personelu zatrudnionego na tych stanowiskach ani specjalistycznej wiedzy, ani nawet świadectwa kwalifikacji. Stoi to w sprzeczności z obowiązkiem prowadzenia np. akcji alarmowej w przypadku katastrofy lotniczej. Warto także wspomnieć, że Dyżurny Operacyjny Portu to ogniwo spajające niejednokrotnie służby lotniskowe ze służbami ruchu lotniczego. Dlatego też takie decyzje powinna podejmować osoba z odpowiednim przeszkoleniem specjalistycznym.
AB: A co to oznacza w praktyce?
MN: W praktyce oznacza to, że nowo zatrudniona osoba przyuczana jest do zawodu podczas wykonywanych już obowiązków.
AB: Czy widzi Pan rozwiązanie tej sytuacji?
NM: Moim marzeniem jest stworzenie takiego ośrodka szkoleniowego, który oferowałby kompleksowe połączenie zajęć teoretycznych i praktycznych. Takie szkolenie powinno obejmować zarówno aspekty prawne, techniczne, logistyczne, a także psychologiczne. Nowo zatrudniona osoba po takim kursie byłaby w pełni przygotowana do wypełniania codziennych obowiązków. Dodatkowo wydawanie honorowanego przez ULC certyfikatu byłoby właściwą formą usankcjonowania roli DOPL na lotnisku.
AB: Jak Pan widzi kwestie rozbudowy Okęcia lub przeniesienia lotniska w inne miejsce?
NM: Okęcie ma określoną pojemność i przez usytuowanie w granicach miasta ma też określoną możliwości powiększania swojego obszaru. Dlatego potrzeba znalezienia alternatywy jest zrozumiała, aczkolwiek musi być to działanie przemyślane i spójne w wielu aspektach. Najważniejszym czynnikiem jest czas dojazdu na lotnisko. Połączenia komunikacyjne powinny zostać stworzone wcześniej aby przyzwyczaić ludzi do pewnych rozwiązań. Lotnisko w Modlinie? - sam pomysł jest dobry ale brakuje infrastruktury, która umożliwiłaby dogodną komunikację potencjalnym pasażerom.
AB: Podsumowując naszą rozmowę jak widzi Pan przyszłość Dyżurnych Portu?
NM: Lotnictwo rozbudowuje się, technika idzie niesamowicie do przodu a ostateczne decyzje o zamknięciu lotniska podejmować będą nadal Dyżurni Portów. Niewątpliwie jest to zagadnienie, które musi być dostrzeżone przez zarządzających portami lotniczymi jako, że niejednokrotnie bezpieczeństwo operacji lotniczych będzie zależało od stopnia przeszkolenia i wiedzy specjalistycznej nowego pokolenia DOPL.
AB: Bardzo dziękuję za rozmowę.
NM: Serdecznie dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników portalu dlapilota.pl.
Jeżeli chcesz zadać pytanie panu Markowi Nowickiemu napisz do nas maila na adres wspolpraca@dlapilota.pl z tytułem "Pytanie do pana Marka Nowickiego" a my przekażemy je dalej.
Źródło artykułu
Komentarze