Przejdź do treści
Źródło artykułu

Polacy wezmą udział w próbie bicia rekordu świata w Canopy Formation. Rozmowa dlapilota.pl…

W listopadzie br. na Florydzie zostanie podjęta próba uformowania 121 osobowej formacji i tym samym ustanowienia nowego rekordu świata w Canopy Formations. Poprzedni obejmował lot w formacji 100 skoczków i został ustanowiony w 2007 r. W tegorocznej próbie wezmą również skoczkowie Polskiej Kadry Narodowej w dziedzinie Canopy Formation.

O szczegóły przedsięwzięcia (i nie tylko) zapytaliśmy Szymona Chełmickiego, jednego z polskich skoczków, który będzie brał udział w przedsięwzięciu. 


Dlapilota.pl: Członkowie zespołu przygotowywali się w Piotrkowie Trybunalskim do ustanowienia nowego rekordu świata w Canopy Formations i pobicia dotychczasowego z 2007 r…

Szymon Chełmicki: Ostatni trening który się odbył w Sky Force w Piotrkowie Trybunalskim, to jeden z etapów przygotowania, treningu i selekcji uczestników z całej Europy do spotkania w listopadzie.

Dzięki gościnności i otwartości Strefy Sky Force, Aeroklubu Ziemi Piotrkowskiej oraz życzliwości PL.Strefy z Gliwic przez wypożyczenie samolotu, to wszystko było możliwe. Skoki z dwóch samolotów na raz w Polsce to rzadkość.

Jesteśmy przede wszystkim członkami Polskiej Spadochronowej Kadry Narodowej w dziedzinie Canopy Formation. Rekord był ustanowiony w 2007 r. i to było ogromne przedsięwzięcie logistyczno- organizacyjne, pod kątem treningów, selekcji uczestników, inżynierii formacji.

Obecne przygotowania i cel mamy już w głowach od 4 lat i nad tym pracujemy, małymi krokami, rozwojem umiejętności zawodników przez rekordy sekwencyjne, z wieloma punktami, 36 way - 4 pkt, 45 way - 3 pkt, 54way - 2 pkt. Podczas ostatniego zgrupowania w Lake Wales 82 osoby, czyli tak naprawdę o krok od 100, tym bardziej że był potencjał ludzi u umiejętności, bo na Campie łącznie było 170 osób.

Zespół Sky Force, fot. Tomasz Burza

Dlapilota.pl: Do prób ma dojść w USA, gdzie mają się pojawić skoczkowie z całego świata. Dlaczego akurat tam?

SC: Z USA pochodzi większość najbardziej doświadczonych skoczków, tam też mamy właściwe zabezpieczenie w samoloty, gdzie na jednej strefie mamy do dyspozycji 6 a nawet 8 statków powietrznych, i bardzo przystępne ceny za bilety.

Dlapilota.pl: Na czym będzie polegała sama próba i jak będzie zorganizowana? Tj. Ile 
samolotów będzie zaangażowanych, jakie muszą być warunki, aby całe przedsięwzięcie odbyło się w bezpieczny sposób?

SC: Listopad to czas gdzie warunki na Florydzie się stabilizują i pogoda jest stała, przewidywalna, dajemy sobie też bardzo dużo dni na kolejne próby rekordu. Ze względu na linearne powietrze z reguły zaczynamy skoki o wschodzie słońca, ba, może inaczej, wschód witamy już na wysokości 3 tysięcy metrów w trakcie wznoszenia samolotów.

Taki lot 6 czy 7 samolotami w szyku trwa dużo dłużej gdyż wszystkie samoloty lecą w pełnej widoczności, a separują się dopiero na wysokości zrzutu po to aby dać czas kolejnym grupom skoczków wyskoczyć bliżej formacji która w trakcie budowania już opada i leci w kierunku lotniska.

Zespół Sky Force, fot. Tomasz Burza

Dlapilota.pl: Jakie największe wyzwania będziecie musieli przezwyciężyć, lot w tak zwartej grupie czy synchronizacja manewrów i bezpieczne lądowanie?

SC: Naszym największym wrogiem są prądy termiczne, stad tak wczesne rozpoczynanie skoków. Następnie szybkość, która jest wskazana ale drobne błędy mogą być katastrofalne dla całej grupy. Lotnisko jest ogromne, mamy też ustalone sekwencje i podział grup w kolejności do lądowania.

Dlapilota.pl: Jaki poziom doświadczenia należy posiadać, żeby móc uprawiać ten rodzaj sportu na tak wysokim poziomie?

SC: Hahaha, najwyższy, światowy. Tak naprawdę to budowanie doświadczenia odbywa się z każdym skokiem, czy tu w kraju czy za granicą, to czucie swoje czaszy, nabywanie nawyków, umiejętności, pamięci mięśniowej i całego ciała jak się ustawiać w uprzęży , by skrzydło nas słuchało i leciało dokładnie tam gdzie i jak chcemy. 

Zespół Sky Force, fot. Tomasz Burza

Dlapilota.pl: Podczas wspólnego skoku ważna jest koordynacja działań, zarówno pomiędzy samymi skoczkami, jak i z obserwatorem z ziemi. Jak to się dokładnie odbywa?

SC: To niesamowite przedsięwzięcie wypracowywane latami. Tak, mamy do pomocy naszego "Anioła" Chris Gay, wielokrotny rekordzista świata i inżynier tej formacji, który nam pomaga, zatrzymuje, pogania  lecąc  za formacją z radiem, które i każdy z nas ma, to pomaga jak głos dobrego ducha na ramieniu.

Do tego mamy niesamowity Ground Support, Grupę przyjaciół , którzy nas liczą, ważą, odhaczają po lądowaniu że wszyscy są, służą plasterkiem i butelką wody, ale i wysyłają samochody gdy mamy lądowanie po za lotniskiem, ratowanie, lub jakąś inną trudną sytuację.

Specjalistę łączności radiowej, wspaniałych pilotów, Załogę strefy, Właściciela, mechaników, manifest... to wszystko działa jak super zegarek. Do tego zaufanie ludzi z którymi się skacze, że w najtrudniejszej sytuacji, a bywały takie, nie zostawią Cię, ani w powietrzu, ani na ziemi. Tym razem mam nadzieję że zaszczyci nas jakaś ekipa filmowa , która będzie chciała z tego zrobić obszerny materiał, bo to naprawdę wyjątkowe światowe wydarzenie.

Jeśli ktoś z czytelników ma wolny czas w połowie listopada to zapraszamy do kibicowania nam na miejscu. Jump Florida. Lake Wales  od 12 do 24 listopada.

Zespół Sky Force, fot. Tomasz Burza

Dlapilota.pl: Po tylu latach w przestworzach skakanie mogło Ci już spowszechnieć. Czujesz jeszcze dreszczyk emocji podchodząc przed skokiem do krawędzi samolotu?

SC: Nigdy. Na krawędzi czuje ekscytację , skupienie na zadaniu, nie ma świata, jest tu i teraz. Każdy skok, jak każdy dzień, to inna energia, pogoda, wrażenia, odczucia. W takich chwilach odbierasz świat intensywnie wszystkimi zmysłami.

Czasem powietrze pachnie świeżo ściętą trawą mazowieckich łąk, czasem to przepiękne krajobrazy Beskidów czy Tatr, czasem bezkres Oceanu.... Każdy kto lata, lub wystarczy że spojrzy częściej w niebo, wie jakie chmury potrafią być malownicze, a światło słońca maluje z nich obrazy w naszej głowie i niesamowite wspomnienia.

Dlapilota.pl: Jak Ci się udaje łączyć skoki z życiem osobistym i zawodowym? W sezonie zapewne wymaga to dużej ekwilibrystyki logistycznej...

SC: Jest to trudne, nie ukrywam. Często to wyrozumiałość najbliższych, ich wsparcie i zrozumienie dla tej wyjątkowej pasji, są bardzo pomocne. Życie zawodowe, to już bardzo skomplikowane.

Dlapilota.pl: I na koniec powiedz proszę jakbyś zachęcił nowe osoby do uprawia tego 
typu sportów lotniczych?

SC: Skoki spadochronowe to bardzo wyjątkowy sport, dający ogrom wrażeń, wspaniałych odczuć, poznawania wspaniałych ludzi i tworzenia przyjaźni na resztę życia. łącząc to z turystyką spadochronową poznawania wielu krajów, przepięknych widoków, i tysięcy przygód. Zarazem uczy odpowiedzialności, pokory, systematyczności, ale i obserwacji, łączenia niesamowitej ilości dziedzin otaczającego świata natury, fizyki, geografii, meteorologii, a także historii , a przede wszystkim , poznania samego siebie.

Dlapilota.pl: Dziękujemy za rozmowę.

SC: Dziękuję.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony