Qantas Boeing 767, lot donikąd
Samoloty pasażerskie przez całe swoje życie są intensywnie wykorzystywane, pracując na zwrot zainwestowanych w nie środków. Zwykle wykonują loty wiele z dni z rzędu mając na ziemi jedynie kilkudziesięciominutowe rotacje podczas których są przeładowywane, tankowane i serwisowane.
Niektóre z nich po zakończeniu tej ciężkiej służby są sprzedawane i złomowane, a inne wysyłane do specjalnych miejsc, gdzie czekają zakonserwowane na ewentualne przywrócenie do latania lub są wykorzystywane jako dawcy części. Dzieje się tak, bowiem samoloty dochodzą do końca swojego resursu i dalsze przedłużanie ich życia może być bardzo kosztowne i nieopłacalne dla przewoźnika. Dodatkowo, zwykle są to starsze modele, które już nie są tak ekonomiczne, jak obecnie produkowane. Istotnym czynnikiem jest również koniunktura na rynku lotniczym.
Idealnym miejscem na składowanie wycofywanych z użytku statków powietrznych jest pustynia Mojave w Kalifornii. Jest ona zlokalizowana na północ od Los Angeles i charakteryzuje się bardzo niską sumą opadów oraz wysoką średnią temperaturą. Oba te czynniki wraz z twardym podłożem sprawiają, że jest to idealne miejsce na składowanie ciężkich konstrukcji. Na lepsze czasy bądź też swój koniec czeka tam setki samolotów pasażerskich i wojskowych.
Niedawno dołączył do nich kolejny - Boeing 767. Model ten jest jeszcze wciąż dosyć popularny na świecie, ale powoli jest zastępowany przez nowsze konstrukcje. Ten konkretny egzemplarz (znaki rejestracyjne VH-OGG) należał do australijskich linii Qantas, dla których przez ostatnie 25 lat przewiózł ok. 5 mln pasażerów. Po wycofaniu z linii został wysłany w ostatni lot do miejsca swojego spoczynku na pustyni Mojave. Zapraszamy do obejrzenia reportażu przybliżającego kulisy tego wydarzenia, który został wyemitowany w programie 60 minutes (materiał w jęz. angielskim).
Komentarze