Przejdź do treści
Michał Krzykacz
Źródło artykułu

Plany są ambitne….

Na temat jednej z ostatnich inwestycji Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej – budowy nowej wieży kontroli ruchu lotniczego na lotnisku w Łodzi, która zostanie oddana do użytku pod koniec października, związanych z tym zmian dla pilotów oraz specyfiki pracy personelu na nowym obiekcie, z Kierownikiem Terenowego Zespołu Kontroli Lotniska w Łodzi, Michałem Krzykaczem rozmawia Marcin Ziółek.

Michał Krzykacz: (33 lata), od 2003 r. pracuje w służbach ruchu lotniczego, ATC od 2004 roku, od 2009r. instruktor OJT, od czerwca br. kierownik łódzkiej wieży.

Marcin Ziółek: Jakie korzyści zyska lotnisko w Łodzi po oddaniu do użytku operacyjnego nowej wieży kontroli ruchu?

Michał Krzykacz:
Na pierwszy rzut oka dla pasażera nic się nie zmieni, bowiem samoloty dalej będą lądować i startować. Natomiast w czasach zwiększającego się ruchu lotniczego trzeba dokładać więcej starań aby sprostać wysokim wymaganiom bezpieczeństwa. Nowe systemy zainstalowane na nowej wieży ułatwią personelowi operacyjnemu, jak i technicznemu, zapewnienie standardów: bezpieczeństwo i sprawny przepływ ruchu lotniczego. Samolot, który lata płynniej może mieć krótszy czas przelotu. Następstwem tego mogą być mniejsze koszty dla przewoźnika np. niższe opłaty za zużyte paliwo czy też za czas postoju na płycie, co dalej ma wpływ na obniżenie kosztów samego przelotu. Docelowo więc przewoźnik w celach konkurencyjności może zaproponować niższe ceny biletów. Nie należy też zapominać o mniejszej emisji CO2, redukcji hałasu itp.

Wracając do lotniska – nowa wieża jest umiejscowiona po drugiej stronie pasa niż obecna. Dzięki temu będzie z niej lepszy widok na całe pole wzlotów, jak i infrastrukturę lotniskową. Łatwiej, bezpieczniej i płynniej kontroler będzie mógł zarządzać ruchem naziemnym. Korzyści płynące ze sprawniejszego ruchu naziemnego i samego przelotu, mogą zaowocować zwiększeniem liczby odprawionych w danym czasie samolotów i pasażerów i jeżeli efekt skali miałby miejsce, to koszty stałe portu lotniczego w przeliczeniu na pasażera czy samolot będą się obniżać. To może przynieść niższe stawki opłat lotniskowych dla przewoźników, czyli jest zachęta dla linii lotniczych, aby planować nowe kierunki z Łodzi. Każdy jest zadowolony, a interes się rozwija.

MZ: …a jakie piloci przylatujący na ten obiekt?

MK:
Piloci będą zdecydowanie bardziej bezpośrednio odczuwać nowoczesność tego obiektu. Będzie on wyposażony w system ATIS, czyli piloci nie będą musieli czekać w kolejce na chwilę ciszy w eterze, aby poprosić kontrolera o komunikat pogodowy. Po wybraniu osobnej częstotliwości w każdej chwili będą mogli uzyskać takie informacje. Poza tym pilot GA planujący przylot do Łodzi będzie miał możliwość odsłuchania komunikatu również dzwoniąc na dedykowany nr telefonu z domu, tak jak jest to obecnie np. w Warszawie czy Krakowie i wtedy będzie mógł podjąć decyzję o przylocie na nasze lotnisko. Pilot w locie zawsze może poprosić kontrolera o informację pogodową i taką uzyska, ale na pewno będzie zdecydowanie mniej korespondencji radiowej na częstotliwości wieży, więc będzie mógł on skupić się bardziej na operowaniu samolotem, a kontroler na zarządzaniu ruchem lotniczym.

Oprócz tego będzie bardzo rozbudowany system redundancji radiowej i zasilania prądowego, co będzie miało wpływ na zwiększenie bezpieczeństwa od strony generalnie rzecz ujmując technicznej. Sam system radiowy to kilka radiostacji zapasowych i awaryjnych, do tego anteny nadawczo odbiorcze nie tylko dla łódzkiej wieży (sektor ACC, sektor FIS). Zostaną one zamontowane na nowym obiekcie radiowym, dzięki czemu zwiększy się jakość i zasięg radiowy. Do użytku kontroler będzie miał system VCS, który usprawni i ułatwi pracę operacyjną, np. łatwiejsze uzgadnianie zezwoleń kontroli ruchu lotniczego z sąsiednimi organami ATS. System Pegasus również usprawni ruch lotniczy, co jest szczególnie ważne dla służb kontroli obszaru, przez który każdy praktycznie samolot rejsowy musi przejść. My co prawda będziemy bardziej dostarczać dane do systemu Pegasus, ale korzyści z tego będzie czerpać docelowo pasażer, bo zmniejszą się globalnie opóźnienia samolotów. Do tego jeszcze system Pandora - autorski program pana Grzegorza Koślacza, pracownika PAŻP, niedawno jeszcze kontrolera obszaru, któryma ułatwić uzyskanie informacji na temat warunków i ograniczeń na innych lotniskach.

MZ: Czy dzięki tej inwestycji będzie zapewniona służba radarowa?

MK:
Nie, na chwilę obecną nie jest to możliwe. Do zapewnienia służby radarowej potrzebny jest radar, a najbliższy możliwy do wykorzystania jest w Warszawie. Niestety odwzorowanie jakie zapewnia jest wiarygodne od wysokości ok. 6 tys. stóp w górę, w zależności od odległości od lokalizacji samego radaru. Prawdopodobnie Agencja wprowadzi do użytku radar zlokalizowany zdecydowanie bliżej, niedaleko Karnic, który powinien mieć większe możliwości, ale sama instalacja i obloty pomiarowe muszą trochę potrwać. Natomiast na chwilę obecną możemy się posiłkować podglądem radarowym z systemu Pegasus, ale z uwagi na ograniczenia o których wspomniałem podgląd pozostanie tylko podglądem, bez możliwości użytku do celów operacyjnych.

Czasem można zaobserwować samolot wykonujący kręgi na wysokości 1400 stóp, a czasem echo na podglądzie gubi się na wysokości 3000 stóp - wszystko zależy od propagacji, zachmurzenia i zmętnienia powietrza itp. Poza tym kontroler musiałby być wyszkolony by mieć uprawnienia radarowe, a jak na razie nie ma do tego podstaw. Uważam jednak, że kiedyś to jednak nastąpi, iż będziemy mieli zbliżanie radarowe, bo ruch lotniczy rośnie, baza w Łasku się powiększa, a dodatkowo po północnej stronie naszego TMA znajduje sięlotnisko w Łęczycy, na którym prowadzone są intensywne ćwiczenia. Trzeba dostosowywać się do otoczenia. Czy będzie to sektor warszawskiego zbliżania, czy może osobny organ, tego nie wiem. Czas to pokaże.

MZ: Jak się zmienią ogólne standardy pracy kontrolerów ruchu lotniczego?

MK:
Kontroler będzie odciążony od ciągłego podawania pogody. System VCS umożliwi mu jednoczesne obsługiwanie telefonu i radiostacji, a system Pegasus wyświetli informacje o przylatującym samolocie. Wszystkie te udogodnienia spowodują, że kontroler będzie mieć więcej czasu na bezpieczne zarządzanie ruchem lotniczym. Dodatkowo, teraz będzie mógł odpocząć podczas obowiązkowej przerwy w przestronnych pomieszczeniach socjalnych, takaby bardziej zrelaksowany i odprężony wrócił do intensywnej pracy operacyjnej.

MZ: O ile i czy w ogóle zwiększy się liczba dotychczasowego personelu?

MK:
Cały czas zwiększa się liczba personelu operacyjnego i technicznego. Obecnie trzech praktykantów kończy szkolenie OJT. Grupa techników zwiększyła się do trzech. Braki personalne są niewielkie, ale postępujemy zgodnie z procedurami kadrowymi i sukcesywnie będą przybywać nowi pracownicy. Port jak na razie pracuje w godzinach 6-23, a my dostosowujemy się do tych godzin pracy, choć mam świadomość, że niedługo trzeba będzie pomyśleć może o pracy również w nocy. Powoli przygotowujemy się do przyszłych warunków. Niestety tutaj zawsze brakuje czasu. Proces wyszkolenia kontrolera jest długi - około dwóch lat, co bierzemy pod uwagę.

MZ: Jakie były dokładne koszty budowy i wyposażenia nowej wieży?

MK:
Koszt budowy samego obiektu to ponad 10 mln zł, a koszt wyposażenia jest oszacowany na ponad 2 mln zł. Wszystko kosztuje, a szczególnie rzeczy które są wykonywane na indywidualne zamówienie, bo przecież systemu np. VCS nie kupi się w sklepie za rogiem. Do tego jeszcze procedury przetargowe zgodnie z PZP. Dużo pracy i pieniędzy to kosztowało, ale było warto. Mamy najnowocześniejszą wieżę w Polsce.

MZ: Łódzki port lotniczy staje się zatem coraz nowocześniejszy. Czy w najbliższej przyszłości planowane są kolejne inwestycje podwyższające standard jego infrastruktury (np. nawigacyjnej)?

MK:
Łódzki port aby nadążyć za konkurencją musi się rozwijać. W przyszłym roku aby sprostać kategorii II ILS rozbudowane zostaną światła podejścia. Ma zostać przedłużona równoległa droga kołowania, będzie zbudowany szybki zjazd z pasa i powstanie nowe zaplecze techniczne. Plany są ambitne, trzymam kciuki.

MZ: Jak w kilku słowach zachęciłby Pan pilotów general aviation do odwiedzania własnymi statkami powietrznymi lotniska w Łodzi?

MK:
Zapraszam wszystkich lotników do Łodzi, gdzie jest doskonałe miejsce do szlifowania umiejętności latania. Na miejscu zlokalizowane są FTO: Bartolini i Aeroklub Łódzki. Zapraszam również tych, którzy się spieszą i chcą uniknąć czekania na innym lotnisku na odprawę czy paliwo, to jest miejsce właśnie dla Was.

Doskonałe służby ATC, kompetentne służby naziemne, sprzęt nawigacyjny - to wszystko sprawia że jesteśmy lotniskiem uznanym przez pilotów GA za jeden z najlepszych obiektów, co zaowocowało przyznaniem dwa lata temu nagrody "Awionetka 2010" za Najlepszy Port Lotniczy.

MZ: I nasze firmowe pytanie, którym kończymy każdy wywiad- jakiej muzyki Pan słucha?

MK:
Różnej, głównie rock i klubowa, choć czasem mam ochotę na Vivaldiego, trance, chillout czy dub.

MZ: Dziękuję za rozmowę!

MK:
Dziękuję.
 
Czytaj również: Nowa wieża łódzkiego lotniska wdrożona operacyjnie

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony