IMGW: Staramy się spełniać życzenia największej grupy użytkowników…
Druga część wywiadu Marcina Ziółka z Jerzym Czaprowskim, Operacyjnym Szefem Meteorologicznej Osłony Lotnictwa Cywilnego w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowym Instytucie Badawczym.
Pierwsza część wywiadu.
MZ: Kiedy możemy spodziewać się certyfikowanej stacji meteorologicznej z METARami i TAFami w północno wschodniej Polsce?
JC: Wtedy, kiedy ktoś otworzy tam lotnisko komercyjne. Na lądowiskach czy lotniskach aeroklubowych zarządzający tymi obszarami bardzo by chcieli mieć osłonę meteorologiczną, ale nie mają pieniędzy. My nie możemy prowadzić takiej działalności charytatywnie. Ale z kolei na uruchomienie lotniska ktoś musi wyłożyć swoje pieniądze.
MZ: Czym lotniczy serwis pogodowy IMGW przewyższa te oferowane przez zagranicznych dostawców?
JC: Jeżeli pod tym pojęciem rozumiemy to co my dostarczamy pilotom pod względem meteorologicznym, niezależnie czy jest to mały czy duży samolot, mogę powiedzieć z pełną świadomością, że jesteśmy jeśli nie najlepsi, to na pewno w czołówce. Nasza przewaga nad służbami zagranicznymi polega na tym, że nasi odbiorcy, a zwłaszcza piloci GA, kontaktują się bezpośrednio z wykształconym meteorologicznie personelem, synoptykiem. Nawet w przypadku kontaktu z informatorami spotykają ludzi, którzy w każdej chwili mogą służyć pomocą, czyli dostarczają mu wszystkie materiały, które dostarczyć mogą, a czasami nawet więcej. Po drugie mogą wyjaśnić czy pomóc w czytaniu prognoz bądź map bo wiedzą, o czym mówią. Po trzecie synoptyków już na lotniskach nie ma, ale w każdej chwili można zadzwonić do biura i zawsze pomogą.
Natomiast kraje zachodnie z różnych powodów redukowały koszty i zmniejszały liczbę personelu twierdząc, że piloci są coraz bardziej samodzielni i mają do dyspozycji dedykowane strony. GAFOR jest bardzo przyjaznym produktem, jeżeli jest wszystko na zielono, albo wszystko na czerwono. W pierwszym wypadku wiadomo, że możemy lecieć, a w drugim, że lepiej się nie ruszać z domu. Problem zaczyna się wtedy, gdy pojawiają się kolory pośrednie. Piloci posiadają różny stopień wiedzy meteorologicznej. Dobrze jest, jeżeli jest z kim porozmawiać i jeszcze długo będziemy zapewniali tę usługę, nawet jeżeli uruchomimy nasze płatne strony.
MZ: Piloci mają możliwość zgłaszania swoich uwaga do IMGW. Na co najczęściej zwracają uwagę?
JC: Temat rzeka, bo to jest tak różne i tak zależne od pilotów. Jednym przeszkadza sposób przekazywania informacji ATIS, inni są zachwyceni, że w ogóle jest taka opcja. Na stronie awiacja.imgw.pl jest umieszczona ankieta i rzeczywiście sporo z nich jest wypełnianych. Powiem szczerze, że nie jesteśmy w stanie skategoryzować tych odpowiedzi, bo one są tak bardzo rozrzucone. Trendem pojawiającym się coraz częściej jest pytanie o prognozy w formie graficznej. Pierwsze prognozy graficzne wprowadziło NATO w swoich strukturach zachodnich, a potem zobaczyli to piloci cywilni i też je chcieli, a zwłaszcza ci z krajów alpejskich, z dużą ilością gór. Szwajcaria ma GAFOR-y podzielone na poszczególne dolinki, co jest idealną pomocą dla człowieka, który ma tamtędy lecieć, bo pogoda w jednej dolince może być diametralnie różna, od tej zaobserwowanej w innej. Też nie wszyscy są zachwyceni GAFOR-ami, bo niektórzy woleliby prognozę tekstową, żeby przeczytać co tam jest napisane. Każdy ma własne przyzwyczajenia. Staramy się spełniać życzenia tej największej grupy użytkowników, bo statystycznie jest to najbardziej sensowne działanie, ale staramy się również wysłuchiwać tych głosów, które są odrębne. W tym roku chcemy się jeszcze spotkać z AOPA, żeby ustalić w jakim kierunku powinny być rozwijane produkty dla general aviation.
MZ: W których prognozach występuje najwięcej błędów? Czy można to sprawdzić i ewentualnie je usprawnić?
JC: Moim zdaniem nasze prognozy nie odbiegają od standardów europejskich. Mamy taki sam poziom sprawdzalności jak opisany w załączniku B do załącznika 3, który w zależności od prognozy powinien wynosić od 75 do 80 %. Patrząc na to z punktu widzenia odbiorcy to myślę, że my takie standardy zachowujemy. Jesteśmy natomiast zobowiązani poprzez umowę z PAŻP liczyć te konkretne współczynniki sprawdzalności i tam wygląda to już różnie. Ale nie dlatego, że nasze prognozy są gorsze, niż w innych krajach, ale dlatego, że przyjęty model sprawdzalności ma swoje ograniczenia. W tej chwili skończyliśmy prace nad nowym modelem i on rzeczywiście pokazuje inne wartości. Teraz ten model zostanie przedstawiony naszemu odbiorcy, czyli PAŻP oraz władzy, czyli ULC. Myślę, że nie będzie trudności z jego zmianą.
Oczywiście, istnieje pewna nadmiarowość niektórych sformułowań używanych w prognozach, ale jeśli chodzi o synoptyków lotniczych to uruchomiliśmy program szkoleń on-line i w zasadzie co miesiąc prowadzone są dla nich szkolenia właśnie z prognozowania, poszczególnych zjawisk czy sposobu interpretacji z modeli numerycznych. Efekty tego już widać.
W tym roku rozpoczyna się zmiana wymagań WMO jeśli chodzi o personel pracujący w osłonie meteorologicznej lotnictwa, zwłaszcza synoptyków. Są one dużo wyższe niż poprzednio. My taki poziom zapewniamy, ale do standardów, które WMO ogłosi, jeszcze nam trochę brakuje. Wszyscy jesteśmy za tym, żeby poziom wiedzy i umiejętności personelu stale podnosić.
MZ: Czy nie uważa Pan, że zbyt często w polskich prognozach TAF stosowane są znaczniki PROB 30 i PROB 40?
JC: Mamy do czynienia z pewną nadmiarowości używania pewnych określeń w prognozach, jednak czy nadużywane są te określenia moglibyśmy powiedzieć dopiero, gdybyśmy przeprowadzili rzetelną analizę sprawdzalności. Ten nowy model, który chcemy uruchomić pozwoli nam na prowadzenie dodatkowych porównań, dzięki którym zaobserwujemy jak to wygląda, bo jak powinno wyglądać to wiemy. Niestety, w tej chwili nie można jednoznacznie stwierdzić, czy znaczniki te są nadużywane czy też nie. Musimy mieć rzetelną wiedzę, że tak rzeczywiście jest. Z powodu sytuacji meteorologicznej występują takie okresy, że jakieś symbole mogą być częściej używane, ale jak weźmiemy pod uwagę np. cały rok, to się okaże, że statystyka nie odbiega to od normy.
MZ: Jakie rady chciałby Pan przekazać pilotom w kwestii korzystania z serwisów IMGW?
JC: Przede wszystkim zachęcam do odwiedzania strony awiacja.imgw.pl, bo oprócz tych danych meteorologicznych, które tam się znajdują, udostępnione są również objaśnienia i opisy produktów. Jest opis TAF-u, METAR-u i GAMET-u co zawsze pozwoli lepiej zrozumieć, co w danej prognozie lub danym produkcie jest zawarte. Po drugie, do tego mobilnego zobrazowania radarowego, które naprawdę może pomóc, chcemy uruchomić również na stronie awiacja.pl jak gdyby dodatkową podstronę, gdzie będą zobrazowane przykłady danych radarowych z opisami. Bo często jest tak, że widzimy obraz radarowy i nie wiemy jak go interpretować. Tu chcemy wprowadzić kolejne narzędzie, które pomoże w interpretacji zdjęć radarowych.
Pilnujemy się i staramy się, żeby nasze serwisy były rzetelne i zawierały najświeższe dane, ale jeżeli zobaczycie państwo, że coś jest nie tak, to na stronie znajdują się numery kontaktowe. Proszę pisać i dzwonić, tak żebyśmy mogli szybko zareagować. Nie zawsze udaje się zobaczyć nam pierwszym, że coś jest nie tak i szybko to poprawić. Natomiast co do jakości danych, które my prezentujemy, to za nie ręczymy. To są naprawdę rzetelne, sprawdzone i tak tylko aktualne jak tylko to możliwe informacje.
MZ: I nasze firmowe pytanie, którym kończymy każdy wywiad – jakiego rodzaju muzyki Pan słucha?
JC: Bardzo lubię wszelkiego rodzaju muzykę klasyczną i sporo muzyki filmowej i poetyckiej. A najchętniej i najczęściej słucham mszy żałobnych czyli requiem.
MZ: Dziękuję za rozmowę.
JC: Dziękuję.
Komentarze