Doświadczyłem, przeżyłem, opisałem: "Radzieckie akty sabotażu na samolocie M-18..."
W dzisiejszym odcinku cyklu „Doświadczyłem, przeżyłem, opisałem…” zapraszamy do lektury kolejnego fragmentu książki „Pilot doświadczalny” autorstwa Henryka Bronowickiego.
W sierpniu 1979 w Moskiewskim Centrum Wystawowym w środku miasta, położonym nad rzeką Moskwa, zorganizowano wystawę wyrobów produkowanych w Polsce. Pokazywano tam m.in.: samochody, jachty, różne maszyny i urządzenia, a także samoloty. Natomiast na podmoskiewskim lotnisku Tuszyno miały odbyć się pokazy lotnicze. Miałem demonstrować Dromadera, który po próbach w Egipcie zakończył cały program prób certyfikacyjnych i uzyskał Świadectwo Typu.
PZL-Mielec właśnie rozpoczął produkcję seryjną M-18 Dromader. Jednym z pierwszych wyprodukowanych egzemplarzy miałem polecieć do Moskwy. Po około 10 godzinach lotu według VFR na wysokości 300 m trasą Mielec-Wilno-Witebsk-Wiażma wylądowałem z grupą samolotów na lotnisku Tuszyno. Pokazy były przeznaczone tylko dla oficjalnych gości oraz grup konstruktorów lotniczych z różnych biur konstrukcyjnych.
Dzień przed pokazami wszystkie samoloty z Polski biorące udział w pokazach, czyli M-15 Belfegor, An-2, PZL-104 Wilga, M-18 Dromader, PZL-110 Koliber, M-20 Mewa, (Mielec uruchomił produkcję seryjną), oraz PZL-106 Kruk wykonały loty treningowe. Po lotach mechanicy dokonali przeglądów samolotów, dotankowali paliwo i przygotowane do lotów pokazowych w następnym dniu, wstawili do hangaru. Były w nim tylko nasze samoloty. Po zamknięciu hangar został zaplombowany.
W dniu pokazów rozplombowano hangar, wyciągnięto samoloty i mechanicy przystąpili do przeglądu przed lotami pokazowymi. Mój mechanik Marian Chlebicki zdjął po odkręceniu śrub pokrycie (blachy) z jednej strony kadłuba. To, co zobaczył, zaszokowało go. Zawołał mnie, mechaników i pozostałych pilotów na świadków: na samym końcu kadłuba przy popychaczach sterujących sterem wysokości była wciśnięta metalowa puszka o wymiarach około 25x25x30 cm.
Była szczelnie zamknięta, ciężka i czymś wypełniona. Istniało duże prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że podczas lotu pokazowego nastąpiłoby zablokowanie steru wysokości. Lot pokazowy wykonywałem na wysokości od 1 do 150 metrów. Startując, zastanawiałem się, czy wszystko jest w porządku. Dla Rosjan M-18 Dromader był dużym zaskoczeniem w sensie negatywnym - bo konkurent dla M-15 Belfegor i do tego ,,amerykański". Dromader wzbudzał duże zainteresowanie wśród fachowców lotniczych. Zastosowano w nim zachodnie - amerykańskie rozwiązania konstrukcyjne i nietypowe układy.
Po udanym pokazie podszedł do mnie i złożył mi gratulacje pilot - legenda Aleksander Pokryszkin. Był to dla mnie duży zaszczyt. Marszałek lotnictwa, trzykrotny Bohater Związku Radzieckiego, zestrzelił 59 samolotów, sam był trzykrotnie zestrzelony. Latał nad Polską amerykańskim myśliwcem Bell P-39 Aircobra. Dwa dni po pokazach przyjechali na lotnisko radzieccy konstruktorzy z różnych biur konstrukcyjnych. Nasi mechanicy musieli umożliwić im robienie szkiców i fotografowanie różnych rozwiązań konstrukcyjnych Mewy, Kolibra, a zwłaszcza Dromadera, którym byli najbardziej zainteresowani.
Po kilku dniach pobytu a Moskwie wystartowaliśmy całą grupą do kraju. Długość pokonywanych odcinków zależała od zasięgu samolotu PZL-110 Koliber, a ten nie był duży. Na pierwszym odcinku Tuszyno - Wiażma w moim samolocie pojawiły się problemy a silnikiem. po około 30 minutach lotu zaczęła wzrastać temperatura oleju i głowic cylindrów. Po godzinie lotu wskazania dochodziły do maksymalnych wartości. W Wiażmie lądowałem z małym ciśnieniem oleju, który się gotował, a temperatura głowic cylindrów była niewyobrażalna.
W każdej chwili mogło dojść do zatarcia silnika, lub wybuchu pożaru. Pięciu naszych mechaników długo nie mogło znależć przyczyny. Demontowali wszystkie instalacje silnika i po paru godzinach - znaleźli. Silnik ASz 62-IR, który był zamontowany na kilkunastu tysiącach samolotów An-2, eksploatowanych w Rosji poza kołem polarnym w skrajnie niskich temperaturach, ma instalację tzw. rozrzedzenia oleju. Ułatwia ona uruchomienie silnika po dłuższym postoju w warunkach syberyjskich ujemnych temperatur.
W kabinie pilota jest elektryczny włącznik typu AZS. Jego włączenie na kilka lub kilkanaście sekund powoduje uruchomienie specjalnej elektrycznej pompki, która tłoczy paliwo do zbiornika oleju w celu jego rozrzedzenia, ułatwiając w ten sposób rozruch silnika. W czasie pracy silnika ta niewielka ilość paliwa odparowuje z oleju. W naszej szerokości geograficznej nie mamy problemu z tak niskimi temperaturami, dlatego w kabinach Dromadera przełącznik AZS na stałe jest zabezpieczony drutem tzw, ,,kontrówką" przed przypadkowym włączeniem. Demontując instalację olejową mechanicy znaleźli przyczynę - była nią włączona pompa paliwa rozrzedzająca olej.
Po pokazie, kiedy samoloty przez kilka dni stały w zaplombowanym hangarze, ktoś się jednak dostał do samolotu. Musiał to być dobry fachowiec (tak twierdzili mechanicy) i spowodował, że po uruchomieniu silnika podczas całego lotu pompa pompowała paliwo do zbiornika oleju. Na szczęście odcinek i czas lotu były krótkie. Naprawiono pompę, wymieniono olej w całej instalacji, sprawdzono silnik i bez problemów wróciłem do Mielca.
Posłowie:
1. Dromader był konstruowany w Przedsiębiorstwie kiedy grupa kilkudziesięciu konstruktorów radzieckich w Mielcu pracowała nad Prototypem M-15.
2. Oblot prototypu M-18 Dromader odbywał się w tajemnicy przed nimi na lotnisku w Rzeszowie, gdzie również były prowadzone próby.
3. Nie pozwolono mechanikowi otworzyć znalezionej puszki w ogonie samolotu.
4, Po powrocie autora do Mielca sprawą interesowały się polskie służby
Książka „Pilot doświadczalny” dostępna jest w sklepie dlapilota.pl (LINK)
Henryk Bronowicki - przeczytaj notkę biograficzną zamieszczoną na Wikipedii
Dziękujemy wszystkim za dotychczasowe zgłoszenia. Są one ważnym elementem budowania bezpieczeństwa lotniczego i umożliwiają uczenie się na błędach popełnianych przez innych. Doceniając trud włożony w napisanie artykułu, osoby, których teksty zostaną opublikowane na naszym portalu, będą honorowane specjalną koszulką „Aviation Safety Promoter”.
Komentarze