Air Show 2015: Rozmowa o kulisach organizacji, największej lotniczej imprezy w Polsce
O największych pokazach lotniczych w Polsce – AIR SHOW 2015 w Radomiu, ich atrakcjach, liście uczestników, a także organizacji imprezy, z szefem Biura Prasowego, ppłk. Arturem Goławskim z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, rozmawia Marcin Ziółek.
Radom Air Show odbędzie się w dniach 22-23 sierpnia 2015 na lotnisku w Radomiu.
Artur Goławski (ur. 1970 r.): ppłk, szef Wydziału Działań Komunikacyjnych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, szef biura prasowego AIR SHOW 2015. Absolwent Liceum Lotniczego w Dęblinie, Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, studium oficerskiego Wyższej Szkoły Oficerskiej im. Tadeusza Kościuszki. 18 lat pracował jako dziennikarz w "Polsce Zbrojnej".
Marcin Ziółek: Najbliższa edycja Air Show już coraz bliżej i wiele osób zadaje sobie pytanie, czy pojawią się jeszcze jakieś atrakcje, czy też lista uczestników, która została opublikowana na stronie organizatora jest zbliżona do ostatecznej?
Artur Goławski: Listę uznajemy za prawie zamkniętą. Nie wykluczam, że dodamy do niej kilka statków powietrznych, jeśli zawarte zostaną odpowiednie umowy z ich właścicielami lub operatorami.
MZ: W poprzednich edycjach brali udział goście ze wschodu. Obecnie nie ma ich na liście. Czy fakt ten jest podyktowany sytuacją na Ukrainie czy są może inne powody?
AG: Dowódca Generalny wystosował zaproszenia do udziału w AIR SHOW 2015 do ponad 30 państw, w tym z wschodniej Europy. Jesteśmy zadowoleni z odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy – to 19 państw. Otrzymaliśmy też odpowiedzi negatywne, wyjaśniające powody niemożliwości przylotu na AIR SHOW ekipy z danego państwa. Te powody bywają różne, od organizacyjnych przez techniczne, po operacyjne. Nie ujawniamy ich jednak nigdy jako organizatorzy. Taka niepisana zasada.
MZ: Na liście uczestników brak jest również statków powietrznych należących do US Air Force. Amerykanie, w odróżnieniu od pokazów organizowanych u naszych południowych sąsiadów, w Polsce nie goszczą zbyt często. Jaki będzie powód ich nieobecności w tym roku?
AG: Nie jest tak, że Amerykanie traktują nas w sposób zasadniczo odmienny od innych. Do Ostrawy na NATO Days też nie przylecą w tym roku, a na pokazach Royal International Air Tattoo z całkiem licznej reprezentacji amerykańskiej latać będzie jedynie Osprey. Powody ograniczeń bywają różne, ale pytać o nie wypada właścicieli, nie organizatorów pokazów. My, wojskowi, blisko z Amerykanami współpracujemy i praktycznie ciągle ich samoloty oraz śmigłowce, a nawet przemiennopłaty gościmy w naszych bazach. W tym roku były u nas zarówno F-16 i A-10, jak KC-135, P-8 i V-22 oraz UH-60 i AH-64. Dużo wspólnie trenujemy, także ze specjalsami i wojskami lądowymi.
MZ: Tegoroczna impreza odbywa się pod hasłem 75 rocznicy Bitwy o Anglię. Jakie w związku z tym prezentacje odbędą się podczas Air Show?
AG: Zamierzamy pokazać publicznie na wystawie myśliwiec MiG-29 z 22 Bazy Lotnictwa Myśliwskiego w Malborku, który specjalnym malowaniem – sylwetkami postaci gen. bryg. pil. Stanisława Skalskiego – nawiązuje zarówno do rocznicy Bitwy o Anglię jak i tradycji tej jednostki. Jego malowanie zakończyło się na początku lipca w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 S.A. w Bydgoszczy. Z inicjatywą zaś wyszło Dowództwo Generalne, mając na względzie podwójną rocznicę właśnie.
MZ: Zaproszenie kolejnych gwiazd było ograniczone przez kwestie finansowe czy raczej zakontraktowanie przez nich pokazów w innych miejscach?
AG: Nie płacimy wojskowym uczestnikom za występy i nie narzekamy na brak gwiazd. Organizacja pokazów z udziałem militarnych statków powietrznych rządzi się zasadą wzajemności. My wysyłamy nasze zespoły do Włoch – Włosi wysyłają do nas, i tak dalej. Tak to z reguły, choć nie zawsze, działa.
W tym roku w Radomiu wystąpi 9 zespołów i to jest jeden z lepszych wyników naszej imprezy. Będą właśnie Włosi z Frecce Tricolori, świętujący 55 rocznicę istnienia oraz Hiszpanie z dwoma grupami – Patrulla Aguila i Patrulla Aspa – to z kolei rewanż za ubiegłoroczną obecność polskich lotników na pokazach na Półwyspie Iberyjskim. Przylecą też Szwajcarzy, Łotysze, Duńczycy, Jordańczycy. Nie może zabraknąć Polaków.
Warto pamiętać, że lotnisko Sadków ma ograniczoną pojemność i dodatkowe ekipy samolotowe musiałby stacjonować poza Radomiem, co nie byłoby już tak atrakcyjne dla publiczności. W organizacji pokazów znaczenie ma również i to występ grupowy jest zwykle dłuższy niż solisty – trwa co najmniej 20 minut – a my chcemy dać szanse pokazania się wszystkim gościom. Tak więc i publiczność i uczestnicy powinni być w równym stopniu w tym roku zadowoleni. To jest dla nas miarą sukcesu pokazów.
MZ: Czyli w tym roku wszystkie samoloty i śmigłowce będą bazowały w Radomiu?
AG: Wszystkie statki powietrzne, poza częścią uczestników defilady i Close Air Support, chcemy zmieścić w Radomiu.
MZ: Kto w Pana ocenie będzie największą gwiazdą radomskich pokazów?
AG: Gwiazdami będą wszyscy, którzy wystąpią, a poziom ich gwiazdorstwa oceni publiczność – najlepsza wyrocznia. Ja spodziewam się, że magnesem przyciągającym bywalców pokazów będzie występ Frecce Tricolori. 10 samolotów, trójkolorowe gęste dymy i sympatyczny komentarz spikera – zawsze robią dobre wrażenie na widzach.
MZ: Czy zobaczymy polskiego F-16 w pokazie dynamicznym? Nieoficjalne pogłoski na ten temat od jakiegoś czasu krążą w środowisku lotniczym…
AG: Nie, w tym sezonie nie mamy wyszkolonego pilota pokazowego na F-16. A niewyszkolony pilot nie może wystąpić na pokazach – nikt do tego nie dopuści.
MZ: Przejdźmy teraz do kwestii organizacyjnych. To już dziesiąta edycja imprezy w Radomiu i każda kolejna jest coraz lepiej oceniana. Jednak wiele osób wciąż wskazuje na niewłaściwie rozwiązaną kwestię wnoszenia własnych napojów na teren lotniska...
AG: Wnoszenie własnych płynów jest zakazane – tak jak na inne biletowane imprezy masowe, na przykład mecze czy koncerty. Podyktowane jest to względami bezpieczeństwa zarówno widzów jak i uczestników. Konsultowaliśmy się z policją, żandarmerią, kontrwywiadem – żadna ze służb nie zgodziła się na wnoszenie własnych napojów. Wiemy, że takie ograniczenie nie jest popularne, dlatego z myślą o publiczności uruchomimy na terenie 42 Bazy Lotnictwa Szkolnego 5 czterostanowiskowych punktów dystrybucji darmowej wody, zdatnej do bezpośredniego picia. Punkty dystrybucji wody wskazujemy na mapce na stronie internetowej airshow.wp.mil.pl
MZ: Jakich atrakcji pozalotniczych możemy się spodziewać podczas Air Show?
AG: Zachęcam do odwiedzenia wystawy sprzętu wojskowego, należącego do Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Wojsk Specjalnych. Po raz pierwszy na lotnisku w Radomiu pojawią się czołgi Leopard, transportery Rosomak i inne wozy bojowe. W odróżnieniu od statków powietrznych do sprzętu naziemnego będzie można wejść, zrobić sobie z nim czy na nim zdjęcie. Jestem przekonany, że wystawa będzie oblegana przez rodziców z dziećmi.
MZ: Czy na lotnisku pojawią się również cywilne maszyny cywilne, np. LOT jak to miało miejsce kilka lat temu?
AG: Dużych samolotów cywilnych nie przewidujemy i jest to podyktowane pojemnością Sadkowa. Natomiast oczywiście gościć będziemy naszych współorganizatorów z Aeroklubu Polskiego.
MZ: Air Show 2015 to największe pokazy lotnicze w Polsce. Zapewne naszych czytelników nie trzeba zachęcać do uczestnictwa w nich, jednak jak w kilku słowach zareklamowałby Pan tę imprezę?
AG: Okazja, by zobaczyć najlepsze europejskie wojskowe zespoły i solistów, zdarza się w Polsce raz na dwa lata. Nie wszystkie zespoły wrócą w przyszłości do naszego kraju. Jeśli więc przegapicie AIR SHOW 2015, możecie już nie mieć frajdy oglądania na własne oczy Patrulla Aguila, Patrulle Suisse czy MiGa-21. Nie usłyszycie tego wibrującego huku silników turboodrzutowych, nie poczujecie zapachu spalonego lotniczego paliwa. Będziecie żałować tak jak ci, którzy nie widzieli w 2013 roku niesamowitego Soloturka, brawurowego włoskiego Spartana czy kręcącego pętle holenderskiego Apache. To se ne vrati :)
MZ: Dziękuję za rozmowę.
AG: Dziękuję.
Czytaj również: Air Show – największe pokazy lotnicze - 22-23 sierpnia w Radomiu
Komentarze