Kurs Samoratowania
Skoki z wysokości kilku metrów imitujące lądowanie w morzu po wypięciu się ze spadochronu, wydostanie się z zanurzonej klatki zastępującej kabinę statku powietrznego, zajmowanie miejsca w łódce i tratwie ratunkowej oraz korzystanie ze sztormtrapu, zarówno w dzień, jak i w nocy, gdy morze jest wzburzone i pada deszcz – to wszystko ćwiczyli lotnicy morscy na obiektach Ośrodka Szkolenia Nurków i Płetwonurków WP w Gdyni.
To cykliczne szkolenie członków personelu latającego 43. i 44. Bazy Lotnictwa Morskiego w samoratowaniu się na morzu. Jego celem jest oswajanie się z wodą i sprzętem ratowniczym, a także utrwalanie nawyków samoratowania się w sytuacjach awaryjnych oraz podczas długotrwałego przebywania w wodzie. Jest to typowy element szkolenia załóg samolotów i śmigłowców, wykonujących loty nad morzem. Część zajęć odbywa się w gdyńskim Ośrodku Szkolenia Nurków i Płetwonurków WP, a pozostałe przeprowadzane są na morzu.
W ostatnich dniach marca kilkudniowe szkolenie w Ośrodku przeszła grupa pilotów, nawigatorów, ratowników i techników pokładowych lotnictwa Marynarki Wojennej, którzy są w składzie załóg śmigłowców i samolotów realizujących zadania nad morzem. Z tego też względu muszą być przygotowani do opuszczenia kabiny maszyny pod wodą, a także do długotrwałego przebywania w wodzie w warunkach ekstremalnych. Temu celowi służą właśnie tego typu szkolenia i treningi opuszczania maszyny pod wodą, użycia specjalnej butli z powietrzem do oddychania, wypięcia się z pasów, otwarcia drzwi i bezpiecznego wynurzenia się z wody, a następnie przetrwania w niej. Jest to tym trudniejsze, że w sytuacji awaryjnej zazwyczaj jest się w pozycji głową w dół.
Szkolenie, które się odbyło, dotyczyło jednej osoby znajdującej się w specjalnej klatce imitującej kabinę statku powietrznego. Następne prowadzone będą już z udziałem kilku osób, czyli całej załogi, która będzie musiała opuścić specjalną kabinę statku powietrznego zatopioną w wodzie.
Każde z ćwiczeń służy utrwaleniu nawyków niezbędnych w sytuacji awaryjnej, kiedy dojdzie do wodowania i trzeba będzie opuścić maszynę pod wodą, a następnie zająć miejsce w środku ratowniczym (łódce, tratwie) także w nocy, przy dużej fali, a następnie przy pomocy sztormtrapów (specjalnej drabinki z lin podawanej z jednostki pływającej do wody rozbitkom) dostać się na jednostkę pływającą, która pospieszyła z pomocą.
Marian Kluczyński
Komentarze