Przejdź do treści
Źródło artykułu

Z Australii do Anglii Cessną napędzaną paliwem z tworzyw sztucznych

Brytyjski pilot, Jeremy Roswell planuje w listopadzie br. wykonać lot z Sydney do Londynu (o długości ok. 18,5 tys. km) samolotem Cessna 182 wyposażonym w silnik diesla, który będzie wykorzystywał paliwo powstałe w wyniku spalenia odpadów z tworzyw sztucznych.

Paliwo zostało opracowane przez Cynar Plc, irlandzką firmę, która wykorzystuje proces nazywany piroliza (rozpad cząsteczek związku chemicznego pod wpływem ogrzewania) do stopienia plastikowych śmieci i przetworzenia ich w destylat naftowy. Z produktu mogą być wytworzone różne rodzaje paliw, w tym lotnicze. Firma twierdzi, iż testowała swoje paliwo w silnikach samochodowych, a lotnicza jego odmiana jest czystsza niż konwencjonalne Jet A. Samolot na trasie z Australii do Anglii może spalić ponad 3800 litrów paliwa, co będzie wymagało przetworzenia pięciu ton plastikowych śmieci.

Według spółki, proces pirolizy, w wyniku którego tworzywa sztuczne topią się w środowisku beztlenowym, nie wydziela szkodliwych emisji. Raport opublikowany w listopadzie 2011 r. określił koszt wyprodukowania jednego galonu takiego paliwa na 1.5 dolara. "Będą potrzebne jeszcze kolejne badania i próby, ale jeśli samolot nie będzie przekraczał wysokości 8 tys. stóp to powinno być dobrze", powiedział prezes Cynar, Michael Murray. Roswell planuje wykonać lot na wysokości 5 tys. stóp lecąc około 13 godzin dziennie.

Pilot założył, iż pokona cały dystans w ciągu sześciu dni, z międzylądowaniami w Darwin, na Wyspie Bożego Narodzenia, na Sri Lance, w Jordanii i na Malcie. Roswell tłumaczył, iż jego celem jest wykazanie przydatności syntetycznego paliwa wytworzonego z odpadów tworzyw sztucznych i możliwości zastąpienia nim paliw ze źródeł konwencjonalnych. Według Cynar, w USA każdego roku jest składowanych 26 mln ton odpadów z tworzyw sztucznych, a kolejne 15 mln ton w Europie.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony