Kolejne awaryjne lądowanie na plaży na Florydzie
Po raz drugi w ciągu niespełna trzech tygodni mały samolot przymusowo lądował na plaży na Florydzie. 12 sierpnia, tuż przed południem czasu miejscowego, w samolocie Pitts Special doszło do awarii silnika, co spowodowało, iż pilot zdecydował się wylądować na plaży Siesta Key w Sarasota County. Podczas przyziemienia, koła samolotu zagłębiły się w piasek powodując kapotaż.
"Pilot widział, że plaża Siesta Key jest zatłoczona i starał się jak najbardziej odlecieć od skupiska ludzi i wylądować w bezpiecznym miejscu", powiedział porucznik Daniel Tutko z biura szeryfa Sarasota County.
„Pilotem był Earle Swan (75). Po wylądowaniu mężczyzna mówił, iż miał problemy z silnikiem, który w pewnym momencie przestał pracować, co doprowadziło do awaryjnego lądowania", dodał Tutko. Podobny wypadek, który w zeszłym miesiącu miał miejsce na Caspersen Beach w Venice, jednak nie skończył się już tak szczęśliwie. Pilot samolotu Piper PA-28-181 Archer przymusowo lądując na plaży uderzył i śmiertelnie potrącił ojca i córkę, którzy byli tam na wakacjach. Wypadek ten doprowadził do dyskusji wśród pilotów odnośnie etyki narażania cudzego życia w awaryjnych sytuacjach. Środowisko lotnicze szukało również odpowiedzi na pytanie czy bezpieczniej jest próbować lądować na plaży czy też w płytkiej wodzie tuż przy brzegu.
Czytaj również:
Tragiczne lądowanie awaryjne Pipera na plaży
Komentarze