Przejdź do treści
Źródło artykułu

Coraz większe zapotrzebowanie na pilotów w Chinach

W ciągu najbliższych dwóch dekad Chiny spodziewają się wygenerować znaczący popyt na usługi zawodowych pilotów, co jest związane z prognozami wzrostu liczby samolotów komunikacyjnych w regionie o ponad 5,5 tys. egzemplarzy. Obecna populacja lotników już w tym momencie musi zwiększać wymiar swojego czasu pracy w celu zaspokojenia istniejącego zapotrzebowania na podróże lotnicze. Jak podkreślał profesor Zou Jianjun z chińskiego Civil Aviation Management Institute, lotnictwo cywilne Państwa Środka w 2012 r. cierpiało na niedobór 10 tys. pilotów.

Według Zou największym problemem jest brak odpowiedniej liczby kapitanów z uprawnieniami na samoloty szerokokadłubowe. Jeden z lotników powiedział agencji prasowej, że miesięcznie spędza w powietrzu już ponad 90 godzin, która to wartość zbliża się do górnej granicy nalotu 100 godzin ustalonej przez miejscowe władze lotnicze. Istnieją jednak pewne rozwiązania, które dobrze rokują dla zagranicznych pilotów i inne, które mogą dobrze wróżyć dla zagranicznych producentów.

Krajowe linie lotnicze rozpoczęły rekrutację zagranicznych pilotów, a niektórzy chińscy przewoźnicy próbują utworzyć ośrodki szkolenia poza granicami kraju, do czego zmusiły ich lokalne przepisy utrudniające nowym pilotom zdobywanie doświadczenia lotniczego. Fakt ten z kolei może skłonić miejscowe władze do podjęcia działań w kwestii zwiększenia dostępu do przestrzeni powietrznej. Zou tłumaczył, iż "Sytuacja się zmieni, jeżeli przestrzeń powietrzna niskiej wysokości zostanie otwarta".

W styczniu br. rząd chiński uznał GA za jeden z motorów rozwoju ekonomicznego i zaznaczył, że będzie przekazywał fundusze na rozwój tego segmentu lotnictwa. Kraj ten jednak czyni powolne postępy w kwestii otwarcia przestrzeni powietrznej poniżej 1000 metrów, a wykonywanie prywatnych lotów jest utrudnione przez powolny rozwój infrastruktury i skomplikowaną strukturę ich kontroli. Zapotrzebowanie na pilotów może jednak przyspieszyć ten rozwój.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony