Cirrus SR22 wodował na morzu, załoga uratowana
Połączenie dobrej pogody, zaawansowanego technologicznie samolotu i odrobiny szczęścia spowodowało, że dwie osoby, które wodowały Cirrusem SR22 u wybrzeży Bahamów, nie odniosły żadnych obrażeń, a jedynie zamoczyły sobie ubrania.
7 stycznia po południu, dwaj mieszkańcy stanu Alabama, Richard McGlaughlin (59) i Elaine McGlaughlin (25), wykonywali spokojny lot, gdy nagle w pobliżu Andros, na południowy wschód od Miami, zgłosili problemy z silnikiem. Szczęśliwie dla lotników, dalsza sekwencja wypadków potoczyła się po ich myśli.
Stwierdzając brak możliwości kontynuowania lotu, pilot wezwał pomocy i odpalił znajdujący się na wyposażeniu SR22 spadochronowy system ratunkowy. Po wodowaniu, rozbitkowie napompowali tratwę ratunkową i czekali na śmigłowiec Straży Ochrony Wybrzeża, delikatnie kołysząc się w lazurowej, spokojnej i płytkiej wodzie. Po przybyciu na miejsce zdarzenia, jeden z funkcjonariuszy Coast Guard skoczył do wody i pomógł im wejść na pokład maszyny, która następnie przetransportowała lotników do Nassau. Mężczyźni wyszli z wypadku bez szwanku, ale nie wiadomo jeszcze jaka przyszłość czeka statek powietrzny, który całkowicie zanużył się w ciepłej, słonej wodzie.
Richard McGlaughlin, który jest gastrologiem, wykorzystywał SR22, aby raz w miesiącu przylecieć na Haiti, gdzie pomagał w opanowaniu epidemii cholery, która rozprzestrzeniła się tam po trzęsieniu ziemi z 2010 r. Pilot Cirrusa posiada duży nalot i doświadczenie lotnicze oraz jest członkiem stowarzyszenia właścicieli i użytkowników samolotów tego typu.
Komentarze