Chiny nadzieją dla producentów śmigłowców
Chińskie władze orzekły, iż przyczyną niepowodzenia akcji służb ratunkowych w czasie trzęsienia ziemi w regionie Sichuan, w 2008 r., był brak możliwości dotarcia do trudno dostępnych miejsc. Fakt ten, oraz znacznie mniejsza liczba ofiar podobnej katastrofy, która kilka miesięcy później wydarzyła się w Japonii, przekonał chińskich przywódców do znacznego zwiększenia floty śmigłowców.
Li Daguang, profesor Uniwersytetu Obrony Narodowej, powiedział, że “Akcja ratunkowa odsłoniła słabość Chin w sferze przemysłu śmigłowcowego, co nie pasuje do statusu Państwa Środka.” Obecnie na obszarze całego kraju operuje około 180 cywilnych maszyn tego typu. Władze postanowiły zwiększyć flotę do 2 tyś. sztuk do końca 2010 roku i o kolejne 8 tyś. do 2020 r.
W związku z powyższym światowi producenci zapowiedzieli zawiązanie współpracy z chińskimi firmami. Przykładem jest Agusta Westland, która przy budowie lekkiego helikoptera A109E kooperuje z Jiangxi Changhe Aviation Industries Corporation. Dla wsparcia powstałych spółek, Pekin wybudował za 750 milionów funtów fabrykę śmigłowców i centrum badawcze w północnej części miasta Tianjin. Li zauważa, że Chiny nadal mają przed sobą długą drogę, zanim bez pomocy państw Zachodu będą w stanie od podstaw budować własne maszyny.
Dla większości świata, w przypadkach wystąpienia wszelkiego rodzaju kataklizmów, helikoptery są podstawowym sprzętem wykorzystywanym przez ratowników, a w krajach rozwijających się, używane są także przy pracach budowlanych. Dzięki temu, że Chiny zauważyły korzyści płynące z posiadania maszyn tego typu, kraj stał się nadzieją dla producentów śmigłowców.
Komentarze