Lew i lampart na pokładzie B737
Transport zwierząt drogą powietrzną wymaga określonego zestawu umiejętności i środków. Na pokładach samolotów można spotkać różne gatunki, od zwierząt domowych po konie wyścigowe, a nawet rekiny i każda z nich ma specyficzne wymagania. Jednak w szczególności dzikie zwierzęta wymagają podwyższonych procedur i wymogów bezpieczeństwa.
26 października 2021 r. linia KlasJet podjęła się trudnego zadania przetransportowania lwa Simby i lamparta Ewy z Czelabińska w środkowo-zachodniej Rosji do miasta Moshi w północnej Tanzanii. Oba zwierzęta trafiły do Animal Center for Rescue, Education and Wildlife (CREW), schroniska położonego na południowych zboczach Kilimandżaro.
Lew Simba w 2020 r. został znaleziony w stodole w Dagestanie, gdzie był głodzony i źle traktowany. Jako młody osobnik został odebrany matce i przewieziony na plażę w Soczi, gdzie turyści płacili za robienie sobie z nim selfie. Aby Simba nie uciekł, jeden z jego porywaczy połamał mu łapy. Na szczęście Simbę uratowali wolontariusze schroniska dla zwierząt „Save Me” w Czelabińsku, w tym rosyjska weterynarz Karen Dallakjan.
Potem rosyjski rząd wszczął śledztwo karne, które zakończyło się skazaniem fotografa za okrucieństwo wobec zwierząt. Z kolei lampart Ewa została odrzucona przez matkę po urodzeniu, ale zaopiekował się nią zespół weterynarzy i teraz ma szansę na normalne życie.
W celu zapewnienia odpowiedniej opieki nad zwierzętami podczas całego lotu, zostały one przewiezione wewnątrz kabiny B737-522 linii KlasJet (znaki rejestracyjne LY-JMS). Chociaż ta operacja była bezprecedensowa dla tego przewoźnika, to jego prezes Rita Domkute powiedziała, że naturą lotnictwa biznesowego jest dostosowywanie się do nietypowych sytuacji.
„Obsługujemy artystów, celebrytów, zamożne osoby, liderów biznesu i głowy państw” – wyjaśniała Domkute. „Posiadanie Króla Dżungli na pokładzie to tylko kolejna okazja do zademonstrowania naszej elastyczności i dbałości o szczegóły”. Jednak tym razem priorytetem dla KlasJet nie był zestaw wyjątkowych próśb cateringowych od ekskluzywnych pasażerów. Raczej główną troską było zapewnienie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa i upewnienie się, że nikt z obsługi nie stanie się (dużym) posiłkiem dla tych dzikich zwierząt.
Komentarze