Przejdź do treści
Źródło artykułu

Helicopter World Cup 2018 w Przylepie

Kilka dni temu na lotnisku w Wycombe Airpark w Wielkiej Brytanii rozegrane zostały w FAI Helicopter World Cup (Helicopter Races 2). A już od 27 czerwca br. niebo nad Przylepem zaroi się od śmigłowców z całego świata.

W tym roku lotnisko w Przylepie, po Moskwie i Wycombe-Park w Wielkiej Brytanii będzie gospodarzem kolejnego szczebla Śmigłowcowego Pucharu Świata. Zawody będą poprzedzone treningami Śmigłowcowej Kadry Narodowej, które rozpoczną się już w najbliższy weekend.

Na lotnisku Aeroklubu Ziemi Lubuskiej w Przylepie rozegrane zostaną dwie konkurencje, które zostały zaplanowane na 29 i 30 czerwca.

Pierwsza z nich to Slalom, który jest jedną z najbardziej widowiskowych konkurencji, w której główny ciężar spoczywa na operatorze – i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Manewrowanie pomiędzy dwunastoma bramkami trwa 3 minuty i 20 sekund i przez cały ten czas 8 kilogramowe wiadro podwieszone do pięciometrowej liny huśta się pod naprężoną do białości lewą ręką operatora, który usilnie walczy aby znalazło się ono pomiędzy bramkami.

Zadanie rozpoczyna się na linii startu – puste wiaderko o masie ok 3 kg spoczywa na ziemi, a operator trzyma wyciągniętą rękę na znaczniku na trzecim metrze liny. Startujemy śmigłowcem w kierunku beczki napełnionej wodą i zadaniem operatora jest jak najszybsze napełnienie wiadra. Jeżeli ta sztuczka się już powiedzie – operator rozpuszcza linę do długości 5 metrów, a pilot zwiększa wysokość wyciągając napełnione wiadro z beczki i rusza w kierunku pierwszej bramki.


(fot. Śmigłowcowa Kadra Narodowa)

Szerokość bramki wynosi jeden metr, a ich usytuowanie na polu jest określone w regulaminie, zmienia się tylko sekwencja z jaką zawodnicy przechodzą poszczególne bramki – ich kolejność poznają dzień wcześniej na odprawie i mają czas aby tor oblatać „na sucho”. Nieodzowna jest kartka w śmigłowcu z wyrysowaną kolejnością slalomu na wzór kartek z wiązankami w samolotach akrobacyjnych.

Po przejściu dwunastej bramki operator musi rozpuścić linę do długości 11 metrów i śmigłowiec nadlatuje nad metrowy stół, na środku którego powinno znaleźć się wiaderko. Z tej wysokości metrowa tarcza jest bardzo malutka…

Aby zebrać maksymalną ilość punktów należy zmieścić się w 200 sekundach, nabrać pełne wiadro wody i nie tracąc ani kropli – postawić je w centralnym miejscu stołu zaliczając po drodze wszystkie bramki w odpowiedniej sekwencji.


(fot. Śmigłowcowa Kadra Narodowa)

Drugą konkurencją Helicopter World Cup zaplanowaną do rozegrania na lotnisku w Przylepie będzie Fender. Fender to nic innego jak odbojnik do łodzi dociążony do regulaminowej wagi 8 kg podwieszony do 8 metrowej liny zakończonej trapezowym uchwytem.

Odbojnik należy umieścić w odpowiedniej sekwencji do trzech beczek rozstawionych w ograniczonym terenie wydłużając kolejno linę od 4 do 8 metrów.

Konkurencja rozpoczyna się na lini przygotowawczej? – operator siedzi w normalnej pozycji z zapiętymi pasami – obie nogi muszą znajdować się w środku śmigłowca, a ręce powinny być widoczne dla sędziów.

Po sygnale startera śmigłowiec startuje pionowo i gdy lina zostanie rozpuszczona na długość 4 m i odbojnik znajdzie się w powietrzu – śmigłowiec rusza w kierunku bramki wlotowej szerokości 3 m którą należy zaliczyć przelatując odbojnikiem pomiędzy palikami.

Po wsadzeniu odbojnika do pierwszej beczki rozpuszcza się linę do znacznika na szóstym metrze i wyciąga go z beczki po czym można rozpocząć lot w kierunku kolejnej beczki.

Pilot widzi beczkę w odległości 2-5 m przed nosem śmigłowca, po czym jest kierowany tylko instrukcjami operatora. Poważnym utrudnieniem jest silny wiatr – pole na którym znajdują się beczki nie jest w osi wiatru więc precyzyjny nalot nad beczkę wymaga wprawy. Konkurencja kończy się umieszczeniem fendera w ostatniej beczce i puszczeniem liny przez operatora.

Trzymamy kciuki za polskich pilotów !

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony