BISS(A): Pierwszy w tym roku rajd samolotowy
I stało się...! W piątek 26 kwietnia 2013 Sekcja Samolotowa AW zainaugurowała swój kolejny sezon rajdowy. Inauguracja odbyła się jak zwykle rajdem do naszych przyjaciół Teresy i Tadeusza do Rudiszek na Litwie. Słońce i piękna pogoda sprawiły, iż poranna odprawa przeprowadzona przez Komandora rajdu Marka Tyburę przebiegła bardzo sprawnie i już kilka minut po godzinie 10 pierwsze załogi znalazły się w powietrzu obierając kurs na Suwałki, gdzie przewidziano postój i dolot wszystkich 13 uczestników wyprawy w 7 latających rumakach.
W tym też czasie Komandor Marek udał się do Białegostoku gdzie przeprowadzał inne czynności lotnicze. Przy bardzo sprzyjającym wietrze osiągnęliśmy je po około 1 godzinie i 10 minutach. Po krótkiej odprawie przez vice-komandora wyprawy Zygmunta Kuczyńskiego i złożeniu planu lotu wystartowaliśmy w kierunku punktu VABER gdzie po około 10 minutach lotu przepisowo przekroczyliśmy granicę FIR Warszawa. Stąd już tylko krok na “nasze” zaprzyjaźnione lotnisko, które ukazało się nam po około 30 minutach lotu.
Na miejscu powitali nas jak zwykle niezawodni Teresa i Tadeusz, dla których też była to swoista inauguracja... byliśmy pierwszymi w tym sezonie, którzy wylądowali w Rudiszkach. Jak zwykle powitaniom i opowieściom nie było końca. Niestety, nasze pierwotne plany odwiedzin Druskiennik legły w gruzach ze względu na niezadowalający stan pasa startowego, co spowodowało, iż po zakwaterowaniu się w położonym w sąsiedztwie lotniska hoteliku kontynuowaliśmy do wieczora to miłe spotkanie z naszymi przyjaciółmi w “towarzystwie” specjałów kuchni litewskiej. W międzyczasie dotarł do nas nasz Komandor po czym tradycji stało się z a dość i wieczór zakończyliśmy gremialnymi odwiedzinami w bani.
Sobota niestety nie obeszła się z nami łaskawie. Dosyć silny wiatr i niskie podstawy chmur uniemożliwiły zwiedzanie innych lotnisk. I jak zwykle niezawodni Teresa i Tadeusz zorganizowali wycieczkę do źródeł polskości na Litwie, acz lotnik to człowiek wykształcony i kulturalny i nie samym powietrzem żyje, więc odwiedziliśmy piękny Pałac Tyszkiewiczów na Zatroczu koło Trok oraz wystawę malarstwa Wojciecha Weissa w murach Pałacu. Następnie udaliśmy się do Trok na obiad w Senoji Kibinine, tradycyjnej gospodzie litewskiej, gdzie jadłospis przyprawiał o zawrót głowy.
Tym miłym akcentem zakończyliśmy kolejną wizytę w Trokach udając się do Wilna. Jako, że dla niektórych była to pierwsza wizyta na Litwie, a w szczególności w Wilnie, rozpoczęliśmy ją wizytą na cmentarzu na Rossie, gdzie dzięki Wiktorowi mogliśmy poznać jego historię i historię sławnych Polaków i Litwinów tam spoczywających. Stąd przejechaliśmy pod Ostrą Bramę na spotkanie z uroczą Panią Grażyną, Pani Grażyna, naszą przewodniczką, która oprowadziła nas po Starym Mieście i jego zakątkach. Zakończyliśmy to spotkanie na Zarzeczu, gdzie w 1997 proklamowano Autonomiczną Republikę Zarzecza To popołudnie minęło nam bardzo szybko i jednak trochę zziębnięci i lekko zgłodniali nie oparliśmy się propozycji odwiedzenia Wileńskich podziemi w celach stricte astronomicznych. Spędziliśmy tam z naszymi przyjaciółmi wieczorny czas przy fantastycznym grillu i niekończących się lotniczych opowieściach.
Poranek niedzielny był wielkim rozczarowaniem dla nas wszystkich. Przewalające się stratusy i silny opad odebrały nam nadzieję na w miarę sprawny i wczesny powrót do domu. TAF-y i METAR-y obiecywały nam późnopopołudniową poprawę pogody. Tak też po obiedzie i zatankowaniu samolotów już około godziny 16 czasu lokalnego udało się nam wystartować w drogę powrotną, niełatwą bo do granicy prawie w warunkach trudnych, które na szczęście zupełnie zmieniły się na wysokości Suwałk i w dobrej pogodzie powróciliśmy cało na Babice.
Zdjecia i artykul Zbigniew Hurynowicz
Komentarze