Relacja z lotów mikołajkowych w Radawcu
Sezon jesienno-zimowy wcale nie musi oznaczać dla szybowników konieczności rezygnowania ze swojej pasji. Bynajmniej nie w Aeroklubie Lubelskim w Radawcu.
Na 6 grudnia zaplanowaliśmy mikołajkowe loty szybowcowe i samolotowe. Odprawa rozpoczęła się o godzinie 9:00. Ku naszemu zdumieniu, w nocy z 5 na 6 grudnia, na naszym aeroklubowym lotnisku międzylądowanie w drodze z Laponii zaplanował Święty Mikołaj, który postanowił wyręczyć instruktora i przeprowadzić odprawę.
Odprawa była nietypowa - jako, że piloci to zazwyczaj dobre dziewczyny i chłopaki, Mikołaj przygotował dla nich trochę słodkości. Dla tych mniej grzecznych, Mikołaj wyciągnął z worka busolę - aby w życiu obrać dobry kierunek, prędkościomierz - żeby wiedzieć kiedy zwolnić i wariometr - żeby unikać wzniosów i upadków.
Nasz gość postanowił również zamienić swoje dwa renifery na 300 koni mechanicznych naszej wyciągarki SkyLunch, a własne sanie na naszego słynnego radawieckiego Puchacza „57”.
6 grudnia w Radawcu był dniem nietypowym. W eterze podczas kontroli łączności, nasze radia słychać było wyjątkowo na 6-steczkę, nie zabrakło również poleceń: „szybowiec ruszył hoł hoł hoł”. Za sterami usiadł nie kto inny, jak Święty Mikołaj.
Radawiec powitał naszego gościa piękną, słoneczną pogodą. Loty urozmaicał dość silny boczny wiatr. Mimo dość niskiej temperatury atmosfera na lotnisku była gorąca. Po ciężkiej pracy przy szybowcach, nasi piloci ogrzać się mogli przy ciepłej herbacie przygotowanej przez nasze niezawodne koleżanki aeroklubowe.
Wykonaliśmy łącznie 32 loty szybowcowe za wyciągarką, w tym 10 lotów zapoznawczych. Przez cały dzień obserwować mogliśmy trening sekcji samolotowej wykonywany na Cessnie 152 SP-FGX. Udało się również wykonać na tym samolocie jeden lot zapoznawczy.
Część naszych gości przybyła na lotnisko z ciekawości, część otrzymała lot szybowcem/samolotem jako prezent mikołajkowy. Wszyscy, którzy wzbili się w niebo po raz pierwszy otrzymali od Świętego Mikołaja „Certyfikat Odwagi”. Obserwując emocje im towarzyszące i gorące relacje po lotach, jesteśmy przekonani, że udało nam się w nich zaszczepić lotnicze skrzydełka a ich wielka przygoda lotnicza rozpoczęła się właśnie w Radawcu.
Do zobaczenia w powietrzu, niekoniecznie dopiero na wiosnę!
RN
Komentarze