Przejdź do treści
Źródło artykułu

Kilka refleksji z Rajdu po Lotniskach Litwy 2013

Dobrze zorganizowana turystyka lotnicza coraz częściej jednoczy różne środowiska lotnicze - właścicieli samolotów i pilotów. Tak było i w ostatni piękny wrześniowy, słoneczny weekend (6-8.09.2013r.) kiedy udaliśmy się samolotami do wschodnich sąsiadów.                         

Rajdy na lotniska Litwy  organizowane przez Aeroklub Krainy Jezior mają już swoją kilkunastoletnią tradycję, które również w środowisku lotniczym zyskały uznanie. Nie wypada inicjatorom i organizatorom chwalić się jedną ze swoich licznych propozycji międzynarodowej turystyki lotniczej, realizowanej małymi samolotami. Może wobec tego postaram się ograniczyć jedynie do kilku wspomnień, nasuwających się podsumowań oraz  refleksji  z lotniczej wyprawy 12 samolotów na Litwę.

Samoloty ekipy Rajdu stanowiły bardzo zróżnicowany zestaw statków powietrznych. Najwięcej bo aż 6 samolotów ultralekkich (znakomicie prezentujące się), 1 w kategorii specjalnej  i 5 w kategorii normalnej z flagowym, najbardziej zauważalnym  i cięgle wzbudzającym zainteresowanie ANTKIEM. Ekipa osobowa  rajdowiczy składała się z 25 bardzo kompatybilnych osób dobrze się z sobą czujących, uśmiechniętych i pogodnie przyjmujących łagodnie kreowany „reżim” organizacyjnych dyspozycji dla zrealizowania bogatego programu Rajdu.


fot. Dariusz Grygieńcza

Po czwartkowym wieczornym briefingu w Tawernie Awiatorów, wylot z Kętrzyna nastąpił w piątkowy ranek. Po kilku rozmówkach z ekipą TVP Olsztyn po godzinie 9-tej pierwsze samoloty wystartowały do Druskiennik. I tak rozpoczęliśmy kolejny  pełen atrakcji lotniczy rajd.                       

Na lotniczej drodze załóg samolotów jako pierwsze były Druskienniki. Po zakotwiczeniu samolotów i zakwaterowaniu w hotelach główną atrakcją dla części ekipy było spotkanie na stoku narciarskim.  W tym czasie pozostali relaksowali się turystycznie na statku płynącym rzeką Niemen do pięknego Liszkowa. Dalej nabranie sił (przez niektórych) w Aqua Parku i wieczorne spotkanie przy lokalnych smakołykach.

Sobotę (drugi dzień rajdu) rozpoczęto wczesną pobudkę, bo wyjazd na lotnisko ustalono na 7.30 (wg naszego czasu 6.30) by jak najszybciej dotrzeć na lotnisko Rudiszki (ustalono godzinę 10-tą)  do zaprzyjaźnionych (Teresy i Tadeusza) właścicieli lotniska. Przesiadka na autokar, którym dotarliśmy do atrakcji Trok, a następnie Wilna.                


                                                               fot. Dariusz Święcki                                                                                      

Po bardzo intensywnym zwiedzaniu atrakcji Wilna(m.in. Wieża TV, Katedra, wzgórze Gedymina, Ostra Brama i inne) na nocleg zakotwiczyliśmy w hotelu Panorama. Niektórzy niestrudzeni zwiedzaniem zaliczyli jeszcze Grill Brazil  (w piwnicach o sklepieniach z XVII w) którego właścicielem jest litewski pilot mający na swym koncie lotniczych doświadczeń turystycznych lot dookoła świata.

W trzecim dniu mimo niedzieli pobudka o 6-stej czasu litewskiego (o 5-tej naszego) by zrealizować kolejne plany. Powrót na lotnisko w Rudiszkach. Złożenie planu na przelot nad Solecznikami (przy granicy z Białorusią) i Wilnem. Przygotowanie samolotów, a po gotowości całego zespołu, wylot w ustalonej kolejności z zaprzyjaźnionych Rudiszek trasą przez Soleczniki, Wilno, Trokina kolejne lotnisko Aleksotas w Kownie.                                                      


To był wyjątkowy przelot                                                                                                                    
W wyjątkowo zdyscyplinowanym szyku nad Solecznikami- by z inspiracji Szymona M. wzmocnić wieź z Polakami tam mieszkającymi, a następnie low pass nad pasem startowym  międzynarodowego lotniska w Wilnie. Niski przelot w szyku nad pasem najważniejszego lotniska komunikacyjnego Litwy sprawił pilotom wiele radości i umożliwił nabranie  wyjątkowego doświadczenia.  Był to fantastyczny widok 11 samolotów (jeden wcześniej musiał wrócić do domu) lecących kilkanaście metrów nad pasem startowym lotniska. Fantastyczny dla załóg naszych samolotów, pasażerów oczekujących na odlot, ale i personelu zarządzającego ruchem na lotniskuWilno. Dalej spojrzenie z góry na Wilno, Troki i lądowanie u Algimantasa – Dyrektora Aeroklubu w Kownie.
 


Zamek w Trokach, fot. Dariusz Święcki

Na starówkę Kowna wprawdzie mieliśmy nie wiele czasu bo tylko 1.5 godziny, jednak po tylu wcześniejszych atrakcjach, „głód” nowych atrakcji w Kownie ale i żołądka (cepelinami) został skutecznie zaspokojony. Powrót na lotnisko Aleksotas, wręczenie certyfikatów dla uczestników Rajdu i wylot do Polski dla większości ekipy zamykał program Rajdu.

Do Kętrzyna doleciało wprawdzie już tylko 3 samoloty (AN-2, Morane 893 E i Cessna 172) bo pozostałepo przekroczeniu granicy udały się na swoje macierzyste lotniska. Powracająca na lotnisko Wilamowo ekipa osobowo stanowiła nadal połowę ekipy rajdowej.                                

Zabezpieczając po locie samolot zdziwiło mnie jakieś tajemnicze „krzątanie”  połączonych sił rajdowo-lotniskowych. Pochwili już wiedziałem „co jest grane”, gdy zwabili mnie do Tawerny, gdzie postanowili ciepłymi życzeniami, tortem i szampanem uczcić moje 31 lat… do setki. Zaskoczenie kompletne, ale bardzo przyjemne dla mojej nieznanej dotychczas  próżności!

 


fot. Dariusz Święcki

Reasumując! Wszystkie samoloty wróciły bezpiecznie na macierzyste lotniska. Skład osobowy Rajdu (piloci i załogi samolotów) znakomity. Poczucie humoru, odpowiedzialność i dyscyplina lotnicza godna upowszechniania dla innych imprez. Program bardzo napięty, może trochę dla niektórych wyczerpujący, ale bardzo  dobrze skomponowany w ramach maksymalnego wykorzystania możliwości turystycznych odwiedzanych miejsc. Cała trasa Rajdu, odwiedzane lotniska, przelot nad lotniskiem komunikacyjnym, briefingi  stanowiły dobra praktykę lotniczą, która zapewne pozostanie w pamięci wszystkich pilotów. Pogoda rewelacyjna … bo dobrym ludziom się należała!

A tak już na koniec! Wielkie słowa podziękowania za pomoc organizacyjną w Druskiennikach i Kownie należą się dla Algimentas  Z. oraz szczególne dla nieocenionej Teresy M. i Tadeusza S. z Rudiszekale to m.in. dzięki nim możemy pobyt w Trokach i Wilnie uznać za wyjątkowo udany. Podziękowania należą się również dla Piotra Sz. za „operacje low pass Wilno” oraz Honorowemu Komandorowi  Rajdu Jerzemu K.      



fot. Dariusz Grygieńcza

Więcej zdjęć z Rajdu znajdziesz tutaj
                                                                                     
Dziękuję również wszystkim uczestnikom ekipy rajdowej za wzorową współpracę i zrozumienie potrzeby napiętego przez organizatora(ST) czasowo programu. Z taką ekipą! Ze wszystkimi z Rajdu jestem gotów natychmiast powtórzyć ten rajd i polecieć na kolejne.  A więc do zobaczenia!   

 

Stanisław Tołwiński

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony