XXXIV Memoriał Zdzisława Szajewskiego i Jerzego Ostrowskiego przeszedł do historii
Zawody wchodzące w cykl Pucharu Polski rozegrano w klasach F4G i F4H.
Modele redukcyjno-latające to w zależności od klasy wierna kopia samolotu. Przy budowie modeli niezbędne jest u zawodnika duże zaawansowanie technologiczne, wymagające od niego wiedzy nie tylko z zakresu tematyki lotniczej. Do tego modelarze muszą się wykazać mistrzostwem pilotażu. Rywalizacja w tych klasach rozpoczyna się od oceny statycznej, gdzie zespół sędziowski sprawdza jakość odwzorowania, precyzję malowania oraz zebrany materiał historyczny na temat prezentowanego modelu. Drugi etap punktacji to ocena samolotu w locie, ocenie podlegają figury, pilot musi wtedy tak poprowadzić makietę, aby do złudzenia przypominała lot prawdziwego samolotu.
Nad lotniskiem Aeroklubu Częstochowskiego można było zobaczyć repliki współczesnych samolotów, jak i tych, które na niebie pojawiały się wiele lat temu.
F4G to klasa tzw. makiet gigantów sterowanych radiem, których waga nie może przekraczać 25 kg. Model w całości musi być wykonany przez zawodnika, z dużą dokładnością. Im bardziej przypomina oryginał tym lepsze noty dostaje podczas oceny statycznej. Potem trzeba się jeszcze wykazać kunsztem podczas lotu.
Najlepszym zawodnikiem Memoriału w tej klasie został Robert Fabjański z Aeroklubu Ostrowskiego, startujący z makietą niemieckiego dwupłatowca - Albatros D-Va. Drugi był kolejny reprezentant Aeroklubu Ostrowskiego Paweł Idczak, z modelem niemieckiego trójpłatowca - Fokker Dr.I, a trzeci Jerzy Adamiec ze Stowarzyszenia Modelarzy Opolszczyzny Feniks, z makietą brytyjskiego dwupłatowca - De Havilland DH.60G Gipsy Moth.
W klasie F4H także modeli sterowanych radiem, dopuszczalne jest używanie części kupionych, wykonanych przemysłowo, a nie zrobiona samodzielnie przez zawodnika, w zawiązku z tym ocena statyczna nie jest tak ważna jak w klasie F4G i większy nacisk kładzie się na sam lot. Zwyciężył Marek Dąbrowski z Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej, drugi był Janusz Malarski z Feniksa, a trzeci Paweł Makać z Aeroklubu Warszawskiego.
Komentarze