Przejdź do treści
Źródło artykułu

Małe, ale mogą wiele. Bezzałogowce z WITU

Podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia zaprezentował kilka modeli dronów typu kamikadze. Oparte na ukraińskiej koncepcji konstrukcyjnej, ale zintegrowane z polskimi głowicami bojowymi maszyny zostały już sprawdzone w warunkach bojowych w Ukrainie. Teraz pierwsze egzemplarze trafiły na testy do Wojska Polskiego.

Rodzina dronów VPL powstała dzięki połączeniu ukraińskiej koncepcji konstrukcyjnej i polskich rozwiązań w zakresie głowic bojowych.

Ukraińcy odpowiadają za projekt ramy, natomiast my zajmujemy się uzbrojeniem i integracją głowicy – tłumaczy Natalia Nienałtowska, inżynier platform i systemów bezzałogowych z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia.

Partnerem instytutu jest polska firma Vimana, która pełni funkcję pośrednika pomiędzy WITU a stroną ukraińską. Drony zostały już sprawdzone w działaniach bojowych w Ukrainie i – jak podkreślają przedstawiciele WITU – zostały bardzo pozytywnie ocenione.

Dobre wyszkolenie jest niezbędne

Na kieleckich targach zaprezentowano trzy wersje bezzałogowców: VPL-7, VPL-10 oraz VPL-15. Liczby w nazwach odpowiadają rozmiarowi ram dronów w calach. Każdy z modeli to bezzałogowy system uzbrojenia typu kamikadze – operator prowadzi maszynę w stronę wybranego celu, gdzie następuje detonacja głowicy. Drony mogą być wyposażone w trzy rodzaje ładunków: kumulacyjne, termobaryczne oraz odłamkowo-burzące. Umożliwia to neutralizację różnych typów celów: od pojazdów opancerzonych, przez lekkie środki transportu, po ugrupowania piechoty. Wersja 15-calowa dodatkowo ma możliwość lotu ze światłowodem, co eliminuje potrzebę komunikacji radiowej. Dzięki temu dron jest praktycznie niewykrywalny, bardzo trudne jest też zakłócenie jego działania. Niestety w mniejszych modelach nie da się tego zastosować ze względu na ograniczoną masę startową – można tam zamontować jedynie głowicę.

Na tle podobnych rozwiązań światowych nasze drony wpisują się w rosnący trend wykorzystania systemów typu FPV. Zapotrzebowanie wynika z tego, że są one znacznie tańsze i szybsze w produkcji, a przy tym pozwalają neutralizować cele wielokrotnie droższe od samego urządzenia. Dzięki temu ich efektywność bojowa jest bardzo wysoka – mówi Natalia Nienałtowska.

Bezzałogowce nie mają trybu autonomicznego, niezbędne jest sterowanie nimi przez operatora. Ze względu na brak stabilizacji wymagają wysokiego poziomu umiejętności – żołnierze, którzy się nimi posługują, muszą przejść wcześniej szkolenie.

W rękach polskich żołnierzy

Od września pierwsze partie VPL-7 i VPL-10 trafiają do ośmiu jednostek Wojska Polskiego. Sprzęt został zakupiony dzięki wsparciu Ministerstwa Obrony Narodowej. Obecnie żołnierze przechodzą szkolenia, a następnie przez dwa miesiące będą testować drony w warunkach poligonowych. Do testów przekazano wersje 7- i 10-calowe w zestawach po dwie sztuki. W sumie rozdysponowano kilkadziesiąt sztuk dronów. Żołnierze przetestują też inny produkt WITU – niewielki dron rozpoznawczy Pchła.

Po zakończeniu prób sporządzony zostanie raport, który pozwoli ocenić skuteczność i wyznaczyć kierunki dalszego rozwoju projektu.

Anna Pawłowska
autor zdjęć: Michał Niwicz, B. Kozera

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony