Rywalizowali ultralightami na lotnisku Rudniki
Dariusz i Sylwia Kędzierscy zwyciężyli w Jurajskich Zawodach Mikrolotowych, które zakończyły się w miniony weekend na lotnisku Rudniki. Zawodnicy latali na samolotach, motolotni i wiatrakowcu. Aeroklub Częstochowski – organizator imprezy chciałby, żeby Jurajskie Zawody Mikrolotowe weszły na stałe do kalendarza lotniczego.
Zwycięska załoga jest małżeństwem od 1 września tego roku. Poznali się na lotnisku. Dariusz Kędzierski jest na co dzień pilotem liniowym LOT-u. Lata na Boeingu 767 na trasie Warszawa-Chicago. Jest członkiem mikrolotowej kadry narodowej. Na Jurajskich Zawodach Mikrolotowych był kapitanem ultralighta Aeroprakt-20. Żona Sylwia zajmowała się nawigacją.
– To ultralekki samolot ukraińskiej produkcji, model Sky Cruiser – mówi Dariusz Kędzierski. – Ukraińcy produkowali go do 2007 roku. Nasz egzemplarz pochodzi z 2000 roku. Kupiliśmy go w Hiszpanii. Lata się nim bardzo dobrze. Wolę pilotować Aeroprakta niż Boeinga – śmieje się pilot.
Zawodnicy zapewniali, że latało im się dobrze na Jurajskich Zawodach Mikrolotowych.
– Organizacyjnie wszystko było dobrze. Trasy nie były łatwe nawigacyjnie, ale były wyłożone znaki, co jest rzadkością na zawodach mikrolotowych – mówi Anja Tatarczuk. – W sobotę pogoda trochę przeszkadzała. Ciężko było utrzymać zadeklarowaną prędkość na punktach zwrotnych i na trasie. Pogoda była trochę inna niż prognozy, wiał silniejszy wiatr. Mieliśmy też konkurencję ekonomiczną. Zazwyczaj nie jest ona rozgrywana na zawodach, które nie są rangi mistrzowskiej. Polega ona na tym, że każdy dostaje po 5 kilogramów paliwa i ma za zadanie jak najdłużej utrzymać się w powietrzu, wykorzystując warunki termiczne – tłumaczy pilotka.
02. Od lewej: sędzia Maciej Białek, Sylwia i Dariusz Kędzierscy, Wojciech Mamona, Anja Tatarczuk, Włodzimierz Skalik, Jacek Bogatko
W tej konkurencji najdłużej utrzymywała się załoga motolotni: Robert Hawraj i Andrzej Kraszewski, którzy w łącznej punktacji zajęli drugie miejsce. Na trzeciej pozycji uplasowali się Anja Tatarczuk i Wojciech Mamona. Czwartą lokatę zajęli Tomasz i Magda Koperscy. Na piątym miejscu sklasyfikowano Alojzego Dernbacha, mistrza świata w lataniu mikrolotowym, który na tych najważniejszych zawodach świata startował na motolotni, a na lotnisko Rudniki latał na wiatrakowcu. Oceny lądowań nie przeprowadzono podczas jurajskich zawodów ze względu na zbyt silny i porywisty wiatr.
– Warto brać udział w takich zawodach – zapewnia Dariusz Kędzierski. – To supertrening. Każde zawody dają skok w doświadczeniu sportowym. To były najlepiej przygotowane zawody nawigacyjne w Polsce w tym roku. Nikt tak dobrze nie wykłada tras jak wy. Ale nic dziwnego. Częstochowa jest kolebką latania nawigacyjnego – dodaje pilot.
– Zwycięstwo nie jest najważniejsze – mówi Sylwia Kędzierska. – Zawsze chcemy jak najlepiej wypaść, ale latanie na zawodach to dla nas odskocznia od codzienności, dobra zabawa w miłym gronie.
Włodzimierz Skalik (z prawej) składa gratulacje najlepszym załogom. Od lewej: Robert Hawraj, Andrzej Kraszewski, Sylwia i Dariusz Kędzierscy, Wojciech Mamona, Anja Tatarczuk
Pozostali zawodnicy także chwalili gospodarzy za organizację Jurajskich Zawodów Mikrolotowych. Kierownikiem imprezy był Jacek Bogatko, dyrektor Aeroklubu Częstochowskiego, a głównym sędzią Maciej Białek.
– Debiut mamy za sobą. Mam nadzieję, że ten egzamin względnie dobrze zdaliśmy – mówił podczas uroczystości zakończenia zawodów Włodzimierz Skalik, prezes aeroklubów: Polskiego i Częstochowskiego. – Mamy nadzieję, że nie były to ostatnie zawody. Już teraz zapraszam zawodników na drugą edycję w przyszłym roku. Chcielibyśmy być także gospodarzami mikrolotowych mistrzostw Polski, które odbędą się w drugiej połowie maja przyszłego roku – dodał prezes AP.
Partnerem wspierającym Jurajskie Zawody Mikrolotowe była Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. (wik)
Komentarze