Przejdź do treści
Źródło artykułu

Latali i dobrze się bawili

Krzysztof Bogusz wśród pilotów i Natalia Małek wśród amatorów byli najlepsi w szybowcowych zawodach na celność lądowania, które Aeroklub Częstochowski zorganizował w minioną sobotę na lotnisku Rudniki. Przyziemili szybowcem zaledwie kilka centymetrów od wyznaczonej linii lądowania. – To były udane zawody, choć mniej w nich chodziło o wyniki, a bardziej o dobrą zabawę i integrację środowiska szybowników. Ta impreza lotnicza jest podsumowaniem kończącego się sezonu – mówi Jacek Bogatko, dyrektor Aeroklubu Częstochowskiego. 

W sobotę na lotnisku Rudniki dopisała pogoda i dobre nastroje uczestnikom zawodów. Słoneczny, ciepły dzień i dużo cumulusów na niebie zachęcały do latania.

– Formuła szybowcowych zawodów kończących sezon jest taka, że startują w nich nie tylko piloci, ale i osoby, które jeszcze nie zrobiły szkolenia szybowcowego. Ci tzw. niepiloci lecą z instruktorem – tłumaczy Jacek Bogatko.

Obok doświadczonych szybowników – tych, którzy mają na koncie kilkadziesiąt czy nawet kilkaset samodzielnych lotów – stanęli amatorzy. Ale bez względu na umiejętności i doświadczenie wszyscy czerpali niezwykłą przyjemność z latania.

– Na udział w zawodach namówił mnie mój mąż – Michał, który jest skoczkiem spadochronowym – mówi Marta Lubieniecka-Hałka z Bartkowic koło Rudnik. – Warto było spróbować. Latanie szybowcem daje niezwykłe wrażenia. Człowiek czuje się wolny jak ptak. Tam z wysoka człowiek ma zupełnie inne odniesienia do wszystkiego. I do tego te przepiękne widoki… Było super!

Marta Jańczak przyjechała na lotnisko Rudniki z Wrocławia. Odbyła swój pierwszy lot zapoznawczy szybowcem.

– Było dużo emocji i trochę strachu, ale warto było ten strach pokonać. To całkiem nowe doznanie w moim życiu. To coś niesamowitego!
– przyznaje Marta.

– Bardzo podoba mi się latanie szybowcem. Zdecydowałem, że zapisuję się na szkolenie szybowcowe – deklaruje Mariusz Konecki.


Startują 

Łukasza Koniecznego z Radomska namówił na latanie szybowcem Robert Podlejski, szybownik z Aeroklubu Częstochowskiego.

Zawsze z taką pasją opowiada o szybownictwie, że w końcu też postanowiłem spróbować – mówi Łukasz. – Ten pierwszy lot był dla mnie niesamowitym przeżyciem. Pilot zrobił fajne manewry szybowcem. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, co się działo w powietrzu. Już wiem, że będę chciał latać – dodaje.

Sebastian Bartyzel, trzecioklasista z Technicznych Zakładów Naukowych w Częstochowie na lotnisku Rudniki obsługuje wyciągarkę. Jest w trakcie szkolenia szybowcowego. Brał udział w sobotnich zawodach.

Lotnictwo pociągało mnie od dawna, ale na szybownictwo namówił mnie kolega. Poleciałem pierwszy raz i stwierdziłem, że jest bardzo fajnie. Poleciałem drugi, trzeci raz i zdecydowałem się na szkolenie. Teraz kończę podstawówkę szybowcową – mówi Sebastian. – Szybownictwo to piękny sport, daje dużą frajdę. Można dzięki niemu spełnić swoje marzenie o lataniu. I jest dostępny. To sport na każdą kieszeń.


Okolice lotniska Rudniki widziane z szybowca

Aleksander Bugała ma na swoim koncie kilkadziesiąt szybowcowych lotów. Szybownictwo pochłonęło go od pierwszego razu.

– Nie miałem wątpliwości. Chciałem latać – mówi.

Ania Adamiuk pochodzi z Podlasia i studiuje zarządzanie lotnictwem na Akademii Obrony Narodowej.

– Na lotnisku Rudniki robiłam podstawówkę szybowcową. Chętnie biorę udział w tych zawodach podsumowujących sezon. Jest tu naprawdę fajna atmosfera – przyznaje Ania.

Szóstoklasista Łukasz Zatorski ma dopiero 12,5 roku, ale już wie, co chce robić w dorosłym życiu. Wolne chwile spędza w modelarni, a kiedy tylko ma okazję, jest na lotnisku.

– Będę pilotem – mówi z powagą. – Latanie jest piękne i chcę się tym zajmować, kiedy dorosnę – dodaje.

Wśród pilotów rudnickie zawody na celność lądowania wygrał Krzysztof Bogusz. Drugi był Robert Lara, a trzeci Artur Osmulski (wszyscy z Aeroklubu Częstochowskiego).

Wśród amatorów pierwsza była Natalia Małek, drugi Łukasz Zatorski, a trzeci Łukasz Konieczny. (wik)

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony