Przejdź do treści
Źródło artykułu

Aeroklub Częstochowski – zbyt mało częstochowski

Częstochowski magistrat rozdysponował pieniądze przeznaczone na szkolenie sportowe dzieci i młodzieży. Pulę 4 mln zł rozdzielono między 50 klubów i stowarzyszeń zarejestrowanych w Częstochowie. Aeroklub Częstochowski znalazł się na liście beneficjentów, ale banku nie rozbił. Otrzymamy w tym roku na ten cel… 4 tys. zł. To 0,1% całej kwoty przekazanej klubom przez Urząd Miasta. Promil – dosłownie i w przenośni.

Gdyby szukać jednak w tej sytuacji pozytywu, to w tym roku i tak miasto okazało się dla nas hojniejsze niż przed rokiem. W 2015 dostaliśmy na szkolenie 2 tys. zł. Jest więc progres, stuprocentowy. Jeśli taka tendencja się utrzyma mamy szansę zrównać się z najlepszymi za kilka, kilkanaście lat. A najlepsi otrzymali po 200 tys. zł.

A na poważnie? Łez nie ronimy, bo lepiej mieć 4 tys. niż ich nie mieć. I za te pieniądze magistratowi jesteśmy wdzięczni. Zastanawiamy się tylko, w jaki sposób je podzielić między naszych wychowanków i adeptów sportów lotniczych. I to potworny ból głowy, biorąc pod uwagę fakt, że każdego roku do drzwi Aeroklubu puka kilkadziesiąt nowych osób, które chcą spróbować swoich sił w sportach lotniczych i doskonalić umiejętności. A do tanich to nie należy. Sam kurs samolotowy to wydatek ponad 20 tys. zł. Szybowcowy to jedna czwarta tej kwoty. Trochę tańsze są spadochrony czy paralotnie. Ale żeby dojść do perfekcji i móc cokolwiek znaczyć w środowisku, nie wystarczy 40 godzin lotów odbytych na kursie. Należy to wiele, wiele razy pomnożyć.

Nie jest też tak, że Aeroklub Częstochowski swobodnie dyktuje ceny kursów czy szkoleń. Większość pieniędzy pochłania obsługa sprzętu – paliwo, obowiązkowe i rygorystyczne przeglądy, skomplikowany serwis, praca specjalistów. Często zdarza się jednak, że widząc potencjał w młodym człowieku organizujemy takie szkolenie „po kosztach” lub dopłacamy z klubowej kasy. Dlatego w tak drogim sporcie niezbędne są środki z zewnątrz. Zawsze liczymy na sponsorów, pokładamy też nadzieję w subwencjach i dotacjach centralnych czy samorządowych. I jakoś udaje nam się każdego roku zaznaczyć na arenach krajowych, europejskich czy świata kunszt częstochowskich pilotów.

Nasz Aeroklub jest jednym z najbardziej utytułowanych ośrodków lotniczych w kraju, a na pewno najbardziej utytułowanym klubem sportowym w naszym regionie. Mamy przecież w swoich szeregach najlepszego pilota sportowego na świecie – multimedalistę Janusza Darochę. A on chętnie dzieli się swoją wiedzą z młodszymi i daje impuls do działania. Skutecznego, bo 2015 rok znów obrodził sukcesami. Wicemistrzostwo świata w sportach samolotowych zdobył Marcin Skalik, do tego mistrzostwo i wicemistrzostwo na krajowym podwórku. Wicemistrzostwo globu w akrobacji szybowcowej przywiózł z Czech Sławomir Talowski. Krzysztof Skrętowicz znalazł się na najwyższym stopniu podium podczas Rajdowych Samolotowych Mistrzostw Polski. Maja Kuczyńska zdobyła mistrzostwo świata juniorów w lataniu tunelowym, a Klaudia Bułgakow do Paralotniowego Mistrzostwa Polski dorzuciła sukcesy w Pucharze Świata. A i to nie wyczerpuje listy ubiegłorocznych osiągnięć naszych zawodników.

To tryumfy o wymiarze ogólnopolskim, europejskim i światowym. Szkoda, że trud w jakim zostają wywalczone nie zawsze idzie w parze z należnym splendorem i uznaniem, choć nazwa aeroklubu z Częstochową w tle niesie się echem po sportowych arenach naszego globu.

I jeszcze jedno. Z faktu podzielenia naszej działalności między Częstochowę (gdzie stowarzyszenie jest zarejestrowane, funkcjonuje prawnie i prowadzi część „nielotniskowej” działalności), a Rudniki (gdzie mamy bazę lotniczą) też wynikają, często kuriozalne sytuacje. Otóż starając się o dofinansowanie unijnymi pieniędzmi wydarzeń na lotnisku w Rudnikach, nie możemy korzystać z pieniędzy przeznaczonych dla regionu (np. z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich czy Leader), bo jesteśmy stowarzyszeniem działającym w Częstochowie. Z kolei od miejskich urzędników słyszymy, że jesteśmy mało częstochowscy, bo funkcjonujemy w Rudnikach. Warto przypomnieć, że mieliśmy kiedyś lotnisko w Częstochowie. Ale władza zabrała.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony