Przejdź do treści
Modelarskie hobby Wojciecha Fajgi (fot. Wojciech Fajga)
Źródło artykułu

Modelarskie hobby Wojciecha Fajgi

Modelarstwo lotnicze jest naturalnym akuszerem lotników. Czy to redukcyjne czy sportowe potrafi przynieść wiele radości i satysfakcji, ale zanim one się pojawią potrzeba wiele wysiłku i trudu, a ponad wszystko cierpliwości. Modelarstwo redukcyjne, które może sie kojarzyć z dziecięcą zabawą, potraktowane w profesjonalny sposób bardzo wiernie odwzorowuje samolot w najdrobniejszych szczegółach osiągając rangę najwyższej sztuki.

Obserwując obecny rozwój modelarstwa lotniczego i powszechną dostępność wszelakiej maści fruwających zabawek, można zaobserwować skłonność do pójścia na łatwiznę i wykorzystania zestawów ready to fly, gdzie cierpliwość i pietyzm zastępują pieniądze i chiński laser. Oczywiście obraził bym tutaj tych modelarzy, którzy setkami, a czasem wręcz tysiącami godzin pochylają się nad swoimi cackami czerpiąc zadowolenie z ich budowy a potem krótkiego nawet lotu.

Modelarstwo lotnicze jest bardzo zróżnicowane. Począwszy od  modeli swobodnych przez latające na uwięzi, sterowane radiem samoloty, małe i  duże szybowce, makiety czy modele rakiet są dowodem bogactwa tej dziedziny wydzielonej w różne sportowe klasy. Każda z nich wymaga ogromnej wiedzy i doświadczenia. Częstokroć przechodząc przez różne szczeble modelarskie za młodu wkracza się na końcu w świat modeli w skali 1:1.  Droga do prawdziwego latania  przerywa wtedy młodzieńcze pasje i każe "poważnie" już zajmować się lotnictwem. Jednak nie zawsze.

Niektórzy, naprawdę nieliczni, potrafią połączyć pasję modelarstwa i czynnego uprawiania sportów lotniczych. Takim człowiekiem jest bydgoszczanin i nasz klubowy kolega Wojtek Fajga, modelarz, szybownik i pilot samolotów UL.

Wojtek o sobie: Modelarstwo drzemało we mnie przez długie lata. Jak prawie każdy chłopiec sklejałem dostępne w centrali harcerskiej modele. Parę godzin pracy, trochę farby, kleju, dwie naklejki i na półkę. Potem cóż, rodzina, praca, życie i klasyczny brak czasu. Wróciłem do modeli po dłuższej przerwie. Jakieś 10 lat temu. Dzieci wyrosły z pieluch, życie się ustabilizowało można było wrócić do hobby. Znaczące dla powrotu zainteresowań był także rozwój tej dziedziny. Ogromna dostępność modeli, części, farb, materiałów i narzędzi pozwoliła w końcu na realizację nieosiągalnych wcześniej efektów. Pojawiły sie czasopisma, Internet. Niewyczerpana baza danych. Rosła liczba pasjonatów i poziom ich prac. Ludzie ci w naturalny sposób chcieli sie spotykać i pokazywać swoje modele. Ja także.

Dla mnie głównym celem modelarskich zlotów i konkursów nie jest rywalizacja. Jeździłem tam w celu podpatrzenia innych, nabrania i wymiany doświadczeń. To bardzo trudna dziedzina do oceny, kiedy poza ściśle określonymi regułami dotykamy wrażeń estetycznych, które jak wiadomo są dla każdego inne. W zależności od charakteru zawodów i spotkań modelarzy wyróżnienia i nagrody również miały różny charakter. Zawsze jednak z takich pokazów udało mi się wrócić z jakąś nagrodą.


(Jedna z głónych nagród w konkursie na Węgrzech)

Najczęściej pracuję nad modelami z gotowych zestawów, znacząco je modyfikując,  ale wykonuję również modele redukcyjne na podstawie planów i zdjęć i innej dokumentacji od przysłowiowego zera. Żaden z nich nie jest jeszcze ukończony. Czekają na finiszu Wilga i P-11. Zacząłem Nieuporta 28 w konstrukcji szkieletowej, bez poszycia, ale jeszcze trochę poczeka. Trudno mi połączyć aktywność lotniczą z czasochłonnym modelarstwem, ale udaje mi się wykorzystać moje wcześniejsze doświadczenia w sferze "dużego" lotnictwa.


Czytelnikom należy tutaj przypomnieć, że modelarskie doświadczenie pana Wojtka zostało wykorzystane w zeszłorocznych pracach przy aeroklubowym Puchaczu, a aerograf i pistolet malarski w jego rękach ponownie osiągnął mistrzowski poziom. To kolejny dowód na przenikanie się dziedzin "modelarskiej zabawy" i prawdziwego lotnictwa. Więcej na ten temat znajdziecie państwo w artykule tutaj.

Ten krótki artykuł jest wstępem do prezentacji sztuki lotniczego modelarstwa redukcyjnego, które Wojtek osiągnął w sposób mistrzowski. W moim mniemaniu są to arcydzieła w tej dziedzinie. Nasz modelarz obiecuje stworzenie wkrótce wystawy swoich miniatur  w aeroklubowej świetlicy, o czym jak najszybciej państwa poinformujemy.




Zapraszamy do galerii zdjęć modeli w trakcie składania oraz gotowych.

Autor: Grzegorz Nadolny/ Aeroklub Bydgoski
zdjęcia: Wojciech Fajga

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony