Przejdź do treści
Źródło artykułu

Aeroklub Bydgoski: Zakończenie sezonu 2014

Sezon 2014 w Aeroklubie Bydgoskim za nami. Termiczny okres lotny trwa zdecydowanie za krótko! Przecież dopiero co się zaczął, a my już celebrujemy jego zamknięcie konkursem na celność lądowania. Stanowczo protestujemy i żądamy państwowego skupu dni lotnych z południa Europy. W razie nie spełnienia naszych żądań, planujemy blokadę wozami transportowymi typu „Krakus” centrum Warszawy… eee nie… Brukseli… i całodzienną pikietę pod hasłem wyrównania szans naszego kraju z krajami południowymi UE… Ech…

Cóż… trochę statystyk. Dzięki wdrożeniu w tym roku e-chronometaża, podsumowania stały się prostsze i klarowniejsze. W sezonie od kwietnia do października mieliśmy 86 dni lotnych i wykonaliśmy w sumie 2056 startów szybowcami. To całkiem niezły wynik biorąc pod uwagę pewną „senność” sekcji szybowcowej na początku sezonu, kiedy majowe pogody były wymarzone. Podstawy po 2000m kusiły przelotowców, ale tylko niektórzy mieli okazję takie warunki wykorzystać. Aktywność naszej sekcji zdecydowanie się poprawiła w środku sezonu, jednak w lipcu pogoda nie była najlepsza. W sierpniu rozkręciliśmy się na dobre, także intensywnie latając przez cały wrzesień i początek października.

Tradycyjnie od kilku już lat w AB pierwszy wystartował Anioł biorąc udział kolejno na zawodach w Prievidzy na Słowacji, Super KZS klasa Std w Turbii, Jantar Cup w Pile, Ostrów-Glide w Michałkowie kończąc w na XIII MP klub A w Lisich Kątach. Swój debiut w lataniu zawodniczym miał w tym roku Daniel Nowicki, który znakomicie rozwija się lotniczo i zaliczył dwie edycje regionalnych zawodów szybowcowych w klasie klub-B w Lisich Kątach i Białymstoku. W zawodach w Grudziądzu brał udział także nasz młody instruktor Mateusz Zakrzewski startując na swoim pięknym szybowcu ASW-19 w klasie klub-A.

Poza aktywnością zawodniczą wymienionych wcześniej pilotów, latamy w klubie na przeloty rejestrując je w Szybowcowym Pucharze Polski. Najlepszy wynik i największą ilość przelotów w tym roku zarejestrował Wojtek Fajga stając się liderem w AB. Z racji tego, że nasi główni przelotowcy albo wyjechali albo zaczęli szkolić innych, bądź byli aktywni zawodniczo, (tych osiągnięć zgodnie z regulaminem SZPP.pl nie można rejestrować w serwisie), ogólna pozycja AB w rankingu nieco spadła. Z nadzieją jednak patrzymy na naszych młodszych stażem kolegów, którzy w tym roku porobili wszelakie minima i zaczęli latać na przeloty, że także oni w przyszłym roku wzmocnią klub w tabeli.

Dzięki zaangażowaniu szefa szkolenia Piotra Trzaskawki, instruktorów Henryka Gajownika, Krzysztofa Sobieckiego, Andrzeja Bednarza, Mateusza Zakrzewskiego i Grzegorza Nadolnego udało nam się wyszkolić do III klasy szybowcowej dziewięciu pilotów i wspomóc kilkunastu innych na drodze do zdobycia licencji. Tegoroczna grupa podstawowa w naturalny sposób podzieliła się na szkolących się za samolotem i tych, którzy zbierali pierwsze lotnicze doświadczenia za wyciągarką. Za samolotem szkolił jeden z najbardziej doświadczonych w AB inst. Henryk Gajownik, a grupę wyciągarkową prowadzili nowi adepci sztuki instruktorskiej Mateusz Zakrzewski i Grzegorz Nadolny przy wsparciu Krzysztofa „Anioła” Sobieckiego. Każda grupa miała swoich liderów, którzy na uroczystości zakończenia sezonu zostali wyróżnieni za szczególne postępy w szkoleniu lotniczym. W grupie „samolotowej” taki zaszczyt spotkał Ernesta Banek, który wyszkolił się podstawowo w jednym sezonie na obydwa rodzaje startu, wylaszował jednoster i wyszkolił na tyle, że zasmakował samodzielnej termiki. W załodze „wyciągarkowej” liderem grupy została Malwina Bargiełowska. Ta młodziutka pilotka jako pierwsza wyszkoliła się podstawowo i pod koniec sezonu dosiadła naszego „Juniora”. Gratulacje.


fot. Grzegorz Nadolny

Cały udany sezon szkoleniowy byłby niemożliwy, gdyby nie praca naszych pracowników etatowych, ale przede wszystkim dzięki pomocy kolegów na wyciągarce. Witosław Tarka i Wojtek Fajga to tegoroczne filary szkolenia po drugiej stronie sznurka, bez których latanie za windą byłoby zwyczajnie niemożliwe. Dziękujemy.

To, co teraz napiszę nie ma być peanem. Ma być zwykłą przyzwoitością wobec ludzi, którzy poświęcają swój prywatny i niezapłacony czas i zaangażowanie, abyśmy my szybownicy mogli uprawiać nasze hobby i spełniać sportowe ambicje. Ukłony w stronę naszych kolegów z zarządu. Widzimy, wiemy i doceniamy waszą ciężką pracę, koledzy, na rzecz naszego stowarzyszenia. Dziękujemy.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony