Przejdź do treści
Polscy spadochroniarze na zawodach w Stadtallendorf (fot. archiwum DSK)
Źródło artykułu

Polscy spadochroniarze na zawodach w Stadtallendorf

W niemieckiej miejscowości Stadtallendorf odbyły się 20 Międzynarodowe Zawody w Wieloboju Desantowym, organizowane przez Dywizję Szybkiego Reagowania (DSK) armii niemieckiej.

Zawody od kilku lat przebiegają w podobnej konwencji. Klasyfikacja generalna wyłaniana jest na podstawie czterech konkurencji: pływania w umundurowaniu, biegu przełajowego w umundurowaniu, strzelania z broni bojowej oraz celności lądowania na spadochronach taktycznych. Dodatkowo przeprowadzana jest konkurencja akrobacji zespołowej – budowanie gwiazdy pięcioosobowej na czas. Wyniki tej konkurencji nie są jednak wliczane do klasyfikacji generalnej.

Tegoroczne zawody rozgrywane były w bardzo międzynarodowej obsadzie. Klasyfikowane były zespoły z Algierii, Brazylii, Indii, Polski, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Część państw uczestniczyła w tych zawodach po raz pierwszy. Weteranami byli Polacy, którzy – jak zwracali uwagę na ten fakt sami organizatorzy – byli tam po raz dziewiętnasty na dwadzieścia edycji. Reprezentacja Wojska Polskiego, wystawiona przez 6 Brygadę Powietrznodesantową startowała w składzie: kapitan Artur Gosiewski, sierżant Piotr Ciągło, plutonowy Grzegorz Zajączkowski, starszy kapral Jakub Majchrzak, kapral Tomasz Podstawka i szeregowy Mateusz Stachura. Kapitan Gosiewski pełnił równocześnie obowiązki kierownika ekipy.

Zawody rozpoczęła konkurencja pływania w umundurowaniu. Pływanie było rozgrywane w formie sztafety pięć razy po sto metrów. Na krytej pływalni rywalizowały jednocześnie trzy drużyny. Moment zakończenia pływania przez ostatniego zawodnika zespołu rozpoczynał czas trzydziestu minut przygotowania do biegu przełajowego na dystansie 11 200 metrów. Zawodnicy biegli w umundurowaniu i obuwiu sportowym. Czas drużyny był sumą czasów poszczególnych zawodników. Kolejna po biegu konkurencja rozgrywana była na strzelnicy. Do strzelania drużyna przystępowała podzielona na dwie części. Trzech zawodników strzelało z pistoletu P-8, z postawy stojąc oddając dziesięć strzałów w czasie 60 sekund na celność i skupienie. Dwóch żołnierzy wykonywało strzelanie z karabinka G-36, a za wyjątkiem postawy leżącej pozostałe warunki były takie same jak z broni krótkiej. Dużym zaskoczeniem dla wszystkich był fakt, że polski zespół ustąpił pola tylko Szwajcarom, którzy strzelali z własnej broni. Tym bardziej, iż nie było możliwości regulowania egzemplarzy uzbrojenia, można było zmienić tylko punkt celowania. Po tym ciężkim dniu pozostały już tylko skoki spadochronowe.

Skoki wykonywano ze śmigłowców UH-1D na zrzutowisku Amoneburg. Rozgrywano konkurencję celności lądowania. Zadaniem drużyny było wylądować na spadochronach taktycznych o powierzchni czaszy minimum 280 stóp kwadratowych, w kwadracie sto na sto metrów. Dodatkowo liczył się jak najkrótszy czas od lądowania pierwszego do lądowania ostatniego zawodnika. Polski zespół wykonywał skoki na spadochronach TPDS LLT, które dopiero co weszły do użytku w Wojsku Polskim. Rozegranie konkurencji celności lądowania zajęło dwa dni. W międzyczasie wykonywane były skoki na akrobację zespołową, w tym z samolotu C-160 Transal. Były to jednak tylko skoki treningowe, decyzją organizatorów konkurencja budowania na czas gwiazdy pięcioosobowej nie została rozegrana.

Uroczysta zbiórka podsumowująca zawody prowadzona była osobiście przez dowódcę DSK generała majora Eberharda Zorna. Zawody wygrali Szwajcarzy przed dwoma zespołami niemieckimi. Polacy zajęli siódme miejsce i z ekip innych niż niemieckie wyprzedzili ich tylko wspomniani Szwajcarzy. Poza podsumowaniem zawodów, skoczkowie, którzy po raz pierwszy wykonywali skoki w armii niemieckiej, uhonorowani zostali odznaką i tytułem niemieckiego skoczka spadochronowego. Wszyscy mieli nadzieję spotkać się w przyszłym roku na dwudziestej pierwszej edycji zawodów.

Tekst: kpt. Artur Gosiewski
Zdjęcia: archiwum DSK, Mateusz Stachura, Sebastian Banach

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony