Przejdź do treści
Dron z kamerą
Źródło artykułu

Badanie rynku dronów w Polsce 2016 – wnioski i rekomendacje

Ten rynek dopiero co przeciera oczy, rozgląda się po świecie i szuka dla siebie miejsca, Jego specyfiką są wysokie koszty rozwoju, duże ryzyko, długi okres zwrotu nakładów, oraz jeszcze nie w pełni zidentyfikowane potrzeby potencjalnych klientów. Zanim doczeka się stabilnych zysków, musi wykazać się sztuką przetrwania w startupowej „dolinie śmierci”. Kto nie maszeruje, ten ginie.

Rynek można podzielić pod kątem dominującej działalności: handel, produkcja i usługi, w tym szkolenia. Chociaż wciąż dominuje handel (55% w 2016 r; 62% w 2015 r.), to istotny wzrost obserwujemy w usługach (33% w 2016 r.; 17% w 2015 r.), ale zarazem odnotowujemy spadek w krajowej produkcji dronów (12% w 2016 r.; 21% w 2015 r.). Wynika to z braku w roku 2016 znaczących zamówień z armii i innych służb mundurowych. Firmy, które budują swoje zdolności technologiczne z myślą o zastosowaniach wojskowych odczuły to w roku 2016 boleśnie.

W badaniu rynku uwzględniono 288 firm (w poprzednim roku 140), dla których drony są podstawowym narzędziem w działalności gospodarczej. Notabene liczbę firm i instytucji działających na rynku dronów i na jego rzecz oszacowano łącznie na 400. Zdecydowana większość świadczy usługi fotograficzne lub prowadzi działalność związaną z produkcją filmów, nagrań wideo i programów telewizyjnych. Tak jest zresztą w innych krajach. To na razie dominujący pomysł na drony.

Jednakże nasze zainteresowanie przyciągają zwłaszcza firmy i ośrodki badawczo rozwojowe, poszukujące z użyciem dronów i innych nowych technologii w rozwiązań systemowych zarówno w biznesie, jak i w usługach sektora publicznego. Ci przedsiębiorcy już myślą kategoriami innowacyjnej gospodarki, którą niekiedy określa się umownie 4.0. Rozumieją, że drony wypełniają lukę technologiczną między rozwiązaniami naziemnymi a technikami satelitarnymi i kosmicznymi w zakresie pozyskiwania i analizy informacji. To grupa ok. 50 firm i instytutów badawczo-rozwojowych.

Sam rynek szkoleń operatorów bezzałogowych statków powietrznych w Polsce wart jest co najmniej 13,8 mln zł. Efektem działalności 46 certyfikowanych ośrodków szkoleniowych i pomyślnego przejścia egzaminów u 14 egzaminatorów jest ok. 3600 operatorów UAV posiadających świadectwa kwalifikacji. Notabene między majem a grudniem 2016 r. przybyło ich aż 1100. Pod tym względem jesteśmy na trzecim miejscu na świecie, zaś na pierwszym w Europie, co jest konsekwencją dość korzystnych i jasnych przepisów prawa lotniczego o bezzałogowych statkach powietrznych.

Niemniej przyjęta niedawno przez przedstawicieli czołowych europejskich organizacji sektora lotniczego tzw. Deklaracja Warszawska, sygnalizuje znaczne przyspieszenie prac nad harmonizacją prawa dronowego w skali UE, w tym nad wprowadzeniem zasad ruchu bezzałogowców w nowo zdefiniowanej przestrzeni powietrznej dla miast tzw. U-Space. Przedstawiciel Komisji Europejskiej zadeklarował w Warszawie, że wstępna koncepcja U- Space powinna być zaprezentowana w ciągu 6 miesięcy. Jej dopracowanie i wdrożenie, w tym zintegrowanie w przyszłymi systemami zarządzania ruchem miejskim (tzw.Urban Traffic Management) z wielu względów nie będzie łatwe, ale będzie częścią jednej z najbardziej fascynujących wizji rozwoju inteligentnych miast.

Do 2019 r. powinny powstać ramy dla prawa dronowego dla całej UE. To szansa na zwiększenie dynamiki rozwoju rynku, jedno z wyzwań technologicznych, mających ratować starą Europę w konkurencji globalnej, element strategii Jednolitego Rynku Cyfrowego (Digital Single Market). Warto też zwrócić uwagę, że spora część unijnych programów badawczych finansowanych np. w ramach programu Horyzont 2020 jest ukierunkowana na sektor militarny. To pokazuje, że zastosowania wojskowe w dalszym ciągu napędzają rozwój technologiczny dronów.

Strategiczny wymiar wyzwań dla rynku dronów oznacza, że firmy muszą wykazać przydatność nowej technologii zarówno przed potencjalnymi klientami jak i inwestorami. Tylko w ten sposób przetrwają marsz przez startupową dolinę śmierci.

Technologia przełomu

Pojęcie przełomowych technologii (ang. disruptive technologies) zaproponował w 1997 roku prof. Clayton M. Christensen z Harwardu w swojej słynnej książce „The Innovator’s Dilemma”. Przełomowe technologie radykalnie zmieniają modele biznesowe, funkcjonowanie rynku i zachowania społeczne. Takimi przełomami okazało się upowszechnienie elektryczności, komputerów osobistych, internetu, telefonów komórkowych, tabletów, sieci społecznościowych, czy smartfonów.

Wczesne zastosowania przełomowych technologii przeważnie nie są związane z natychmiastowym sukcesem. Takie technologie na początku są podatne na błędy, mają problemy z wydajnością, bywają niezbyt przyjazne w obsłudze. Ich potencjalną atrakcyjność wychwytuje na początku ograniczony krąg użytkowników, nie tylko ze względu na naturalną kulturową rezerwę wobec nowości, ale również ze względów ekonomicznych – z racji wysokiego kosztu urządzeń w pierwszej „prototypowej” fazie rozwoju.

Dopiero kolejne koncepcje zastosowań pozwalają dokonać przełomu i tworzą nowe rynki. W tym sensie, poza obszernym rynkiem komercyjnych zabawek, zwykle trudno zastosować klasyczne podejście strategii blue ocean – sprowadzającej się do wypromowania nowego produktu i pokonania barier rynkowych i regulacyjnych.

Technologie bezzałogowe – drony – zalicza się obecnie do przełomowych w większości zestawień, analiz i prognoz. Korzystną cechą obecnego rozwojowego etapu jest to, że pozwala na wyrównywanie szans. Zanim wszystko zostanie opatentowane i rynki zagarną najsilniejsi, zawsze jest miejsce na nowych pomysłowych graczy.

Polskim przedsiębiorcom wprawdzie już trudno jest podjąć skuteczną konkurencję w niektórych segmentach rynku dronowego, ale właśnie obszar zastosowań w różnych dziedzinach, analizy informacji, w tym analizy obrazów, nawigacji zliczeniowej, wydają się być tematami, gdzie wszyscy mogą wnieść coś zupełnie nowego.

Nawet w dziedzinach ściśle technologicznych można też coś zdziałać, czego dowodem są niektóre firmy z sektora przemysłu kosmicznego, wygrywające konkursy na finansowanie projektów Europejskiej Agencji Kosmicznej. Polska ma wciąż nie wyzyskany dorobek badawczy w sprawach technologii materiałowych, kompozytów, nanotechnologii, a szczególnie grafenu. Można podejmować wyzwania w obszarze tematów z zakresu aerodynamiki, technologii zasilania i magazynowania energii, oprogramowania automatyki i zapewne w wielu innych dziedzinach. Inną sprawą jest rozstrzygnięcie na ile skuteczna i potrzebna jest w tych sprawach pomocnicza interwencja państwa. Doświadczenie wielu przedsiębiorców każe twierdzić, że najlepszą pomocą państwa jest po prostu nieprzeszkadzanie.

Wspólnie łatwiej

Wielu profesjonalnych uczestników rynku traktuje drony czysto utylitarnie, jako nowe narzędzie do zarabiania pieniędzy. Na rynku powstała w ten sposób grupa firm, która musiała od razu wskoczyć na wysoki poziom profesjonalny, reagując na naturalne zapotrzebowanie zawodowej produkcji filmowej i telewizyjnej. Ale nawet wśród licznej grupy zawodowych użytkowników latających kamer, nazywanych przez nas umownie z racji głównego obszaru zajęć „weselnikami”, jest spory potencjał innowacyjności. Przedsiębiorcy chętnie wymieniają się na forach sieci społecznościowych doświadczeniami, próbują szukać nowych środków wyrazu i technik filmowania, eksperymentują z elementami konstrukcyjnymi dronów i urządzeniami obsługującymi kamery, aparaty fotograficzne i inne sensory.

To oczywiście efekt rozwojowy nowej gospodarki, korzystającej z sieci społecznościowych, a także zjawisko charakterystyczne dla wczesnej „przed-patentowej” fazy rozwoju przełomowych technologii, zanim dojrzeją. Można jednak już zauważyć, że część firm z tego segmentu usilnie szuka okazji do specjalizacji, wypracowując nowe obszary zastosowań dronów.

Doskonałym przykładem biznesu wykorzystującego internet, mobilność i efekty sieci społecznościowych, w tym partnerstwo publiczno-prywatne, jest projekt droneradar.eu, integrujący informacje niezbędne każdemu operatorowi drona. Przedsięwzięcie funkcjonuje jednak trochę na przekór barierom w rozwoju startupów, w tym ograniczonej zdolności lub chęci do planowania przez małych i mikroprzedsiębiorców wspólnych przedsięwzięć.

Nie analizujemy na użytek tegorocznej edycji raportu warunków prawnych dla rozwoju innowacji. Rząd podejmuje w tych sprawach szereg działań i zapowiada kolejne. Pojawiło się też kilka przedsięwzięć niezależnych. Przykładem może być Koalicja na rzecz Polskich Innowacji. Szczególnie tego rodzaju pozarządowe inicjatywy mogą być katalizatorem przedsięwzięć, dla których można zbudować projekty pomimo rzeczywistych lub wyimaginowanych barier. Trochę za wcześnie na podsumowania, ale problemy z podejmowaniem współpracy na rynku technologii dla rynku dronów musimy zasygnalizować.

Możemy obecnie wskazać trzy główne grupy innowatorów (lub potencjalnych innowatorów) wśród polskich przedsiębiorców rynku dronowego:

• małe startupy, bazujące na wiedzy inżynierskiej lub doświadczeniu badawczym innych dziedzinach, niekiedy potwierdzonej w międzynarodowych konkursach, ale z reguły ograniczonych zdolnościach pozyskania kapitału – częstokroć wyrosłe z uczelnianych zespołów studenckich lub firm lotniczego otoczenia biznesowego (vide FlyTech UAV, Novelty RPAS, droneradar.eu).

• firmy teleinformatyczne (również duże), szukające nowego biznesu. W warunkach przyhamowania zamówień IT w sektorze publicznym, który poświęcił 2016 głównie na rekonstrukcję polityki cyfryzacji, inwestują w prace badawczo-rozwojowe ukierunkowane na zaawansowane zastosowania i nowe technologie. Przeorientowanie biznesu wymaga pokonania ograniczeń związanych z relatywnie niewielką świadomością technologiczną i ograniczoną wiedzą na temat wyzwań branży dronowej (vide Asseco czy też Pentacomp, który prowadzi projekt AirVein);

• Producenci i jednostki badawczo-rozwojowe z państwowego sektora lotniczego i zbrojeniowego lub z tym sektorami powiązane, którzy wprawdzie mogą (przynajmniej teoretycznie) liczyć na zamówienia z sektora publicznego, ale częściowo są uwikłani w procesy restrukturyzacyjne. Cechują je trudne do przezwyciężenia nawyki do wydłużonych lub nieefektywnych procesów badawczo-rozwojowych. Specyfika zamówień powoduje też, że niejednokrotnie są nastawione na pozyskanie gotowej technologii z zewnątrz (główni gracze na rynku to Polska Grupa Zbrojeniowa, alokująca projekty dronowe w kilku zakładach, przygotowana też do serwisowania dronów które zakupionych dla potrzeb sił zbrojnych, Instytut Lotnictwa, Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych, Wojskowy Instytut Technologii Uzbrojenia).

W Polsce ulokowało różnego rodzaju zasoby produkcyjne lub serwisowe szereg czołowych firm światowego sektora lotniczego, co ma niewątpliwie wpływ na rozwój kompetencji technologicznych i rynek pracy. Część z nich może być wykorzystywanych do opracowań lub montażu elementów dronów, które te firmy chciałyby produkować w ramach swych strategii korporacyjnych. Ten potencjał przemysłowy przynajmniej na razie, czyli na koniec roku 2016, ma naszym zdaniem niewielki wpływ na rynek dronów, szczególnie jeżeli brać pod uwagę rozwój systemowy ukierunkowany na różnorodne cywilne zastosowania.

Największą wiedzą i doświadczeniem w sektorze dronów w Polsce dysponują małe i średnie przedsiębiorstwa (MSP), startupy i także wybrane ośrodki na niektórych uczelniach, głównie technicznych – jednostki o bardzo ograniczonym potencjale wydatkowania wkładu własnego na prace badawczo-rozwojowe. Na ich strategiach ciąży ogólny problem braku wiedzy na temat pozyskiwania kapitału, szczególnie ze źródeł prywatnych, ustalania relacji prawnych w konsorcjach międzybranżowych lub międzysektorowych, szczególnie w różnych jurysdykcjach i wychodzenia na bardziej opłacalne rynki międzynarodowe.

Inwestowanie

Na świecie w 2015 roku średnia inwestycja kapitałowa w firmę z tzw. branży dronowej wyniosła 35 mln dolarów czyli około 150 mln złotych – co warto jeszcze raz podkreślić – w jedną firmę. Konkurs NCBiR zakończony w listopadzie opiewał na kwotę 50 mln złotych, które zostały przydzielone 11 zespołom badawczo-rozwojowych – na jeden zespół przypadło średnio 4,5 mln złotych. To oznacza trzydziestokrotnie mniejsze możliwości rozwoju technologii. Jednocześnie zespoły będą musiały wnieść łącznie około 15 mln wkładu własnego – jest to pułap trudny dla typowego startup-u w branży. Po środki te aplikują nie ci, którzy mają największą świadomość branży, wiedzę o technologii, ale często dość przypadkowe firmy.

Czy mamy sposób na ucieczkę z „doliny śmierci”? Na razie chyba jeszcze nie. Trudno by aspirować do modelu wysokobudżetowej polityki finasowania wojskowych projektów amerykańskiej DARPA. Osiągnięcie powodzenia w podstawowym źródle wsparcia dla europejskich projektów rozwojowych Horyzont 2020 wymaga zdolności podejmowania współpracy w ramach międzynarodowych konsorcjów badawczo-przemysłowych. W sektorze dronowym brak takiego instrumentu finansowania podobnego do kształtowanego latami systemu konkursów dla europejskiego przemysłu kosmicznego za pośrednictwem Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Notabene korzysta z niego z powodzeniem kilkanaście polskich firm. Wskazówką dla mógłby być system konkursów – zwolnień (swoistych fiskalnych bonów na innowacyjność) który stosuje amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa. Odstępstwa podatkowe są jednak w Polsce od lat tematem tabu. Oczekiwanym przez rynek bodźcem rozwojowym na pewno mogą być zamówienia dla wojska. To o nich jednak wiemy pod koniec 2016 roku nie daje jasnego obrazu, jak się rozwiną technologicznie tego rodzaju projekty. Na razie przedsiębiorcom dronowym musi wystarczyć pomysłowość innowacyjność … również w kwestiach finansowania i tworzenia konsorcjów.

Ranking rynku dronowego TOP11

Liderzy rynku pod względem przychodów netto ze sprzedaży za 2016 (szacunki) bez uwzględniania wyników firm stricte handlowych

1.   Grupa Dron House S.A., Warszawa –> 6,8 mln zł (szkolenia, produkcja, usługi)
2.   Neodronevision Sp. z o.o., Katowice –>  4,5 mln zł. (usługi medialne)
3.   Flytronic Sp. z o.o., Gliwice –> 4,3 mln zł. (produkcja)
4.   Instrumenty Geodezyjne Tadeusz Nadowski Sp. J. –> 4 mln zł (usługi geoinformacyjne)
5.   Eurotech Sp. z o.o., Mielec –> 3 mln zł. (produkcja)
6.   Flytech UAV Sp. z o.o., Kraków –>  1,2 mln zł. (produkcja, usługi, szkolenia)
7.   uAvionics Paweł Woźniak, Warszawa, (usługi, produkcja, szkolenia)
8.   MSP Marcin Szender, Drogomyśl (produkcja, usługi, szkolenia)
9.   Novelty RPAS Sp. z o.o., Gliwice (produkcja, usługi, szkolenia)
10. Roborotor Sp. z o.o., Babsk (usługi)
11. IWING Sp. z o.o., Warszawa (usługi geoinformacyjne, szkolenia)

Drony to coś więcej niż lotnictwo

Raport z badań p.t. „Rynek dronów w Polsce 2016. Świt” ukaże się na początku 2017 r. Badanie przy współpracy z portalem "Świat dronów" przeprowadził Instytut Mikromakro, wspierany przez  Info Veriti - największego dostawcę informacji gospodarczej w Polsce oraz zespół ekspertów, którzy zgodzili sie zostać również współautorami raportu są: dr Aleksandra Auleytner, Wojtek Dziomdziora, Marek Gaweł, Andrzej Gontarz, Radosław Fellner, Karol Juszczyk, Agnieszka Kaleta, Kasia Krakowska, Sławomir Kosieliński, Piotr Rutkowski, Tomasz Prost, Adam Mańka, Witold Markow, Łukasz Czerwiński, Mariusz Naumienko, Artur Luzar, dr Joanna Stojer-Polańska, Joanna Pulit, Przemysław Tomków, Ewa Stopyra, Darek Werschner, Michał Zawadzak.

Więcej informacji na stronie: www.5zywiolow.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony