Lotniska nie widać
Konieczność uzyskania opinii na temat oddziaływania ewentualnych inwestycji na środowisko blokuje zmiany na lotnisku Szczecin-Dąbie. To kolejne miejskie przedsięwzięcie, które opóźni się z powodu zmian w prawie. Dla przeorientowania pasa startowego wciąż nie ma zgody Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
- Sytuacja planu zagospodarowania terenów lotniska Dąbie i wokół niego jest dokładnie taka sama jak pozostałych ważnych obszarów inwestycyjnych miasta - mówi Tomasz Banach, dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta w Szczecinie. - Zmiana prawa wymusiła uzyskanie dodatkowych opinii na temat oddziaływania inwestycji na środowisko. Stąd całość dokumentacji nie może jeszcze być przedłożona radnym.
Bez aktualnego planu nie ma mowy o wystawieniu atrakcyjnych gruntów na sprzedaż. W wypadku lotniska Szczecin-Dąbie sytuację komplikuje jeszcze fakt, że zgodę na przeorientowanie pasa startowego (co otwiera możliwość dla wyższej zabudowy w sąsiedztwie lotniska) musi wydać Urząd Lotnictwa Cywilnego. Choć miasto od miesięcy rozmawia z ULC-em to wciąż nie ma ostatecznej zgody. Brakuje jej mimo, że gmina bardzo poszła na rękę Aeroklubom Polskiemu i Szczecińskiemu, które działają na lotnisku. Szczecin zgodził się m.in. na potężną inwestycję w nowy pas startowy. W tegorocznym budżecie jest na ten cel wpisane 20 mln złotych. Nie ma za to konkretnej umowy z aeroklubami na temat późniejszego utrzymania nowej infrastruktury. Magistrat od miesięcy zapowiada, że wstępne porozumienie zamieni na umowę. Termin zawsze jest... niebawem.
O nowym zagospodarowaniu terenów lotniska w Dąbiu mówi się już od końca lat 90. Wówczas to prezydent Bartłomiej Sochański rozpoczął rozmowy z anglo-kanadyjską firmą Chelverton na temat przebudowy samego lotniska i zabudowania gruntów wokół. Potem niemal każdy kolejny włodarz miasta i wszyscy zastępcy ds. inwestycji przedstawiali swoje wizje tego obszaru. Najdalej poszedł Mirosław Czesny, zastępca Mariana Jurczyka który chciał lotnisko wyrugować z Dąbia, a w jego miejsce wprowadzić mało wiarygodną firmę Deutsche Afrika. Sprawa zakończyła się skandalem. Za Jurczyka doszło jednak do podpisania listu intencyjnego z międzynarodowym deweloperem - TriGranit.
Piotr Krzystek obejmując rządy w Szczecinie przedstawił własną wersję przyszłości Dąbia. Największą zmianą było wprojektowanie w najbardziej atrakcyjną część nieruchomości nowego miejskiego stadionu. Dziś już wiadomo, że obiekt szybko nie powstanie w tym miejscu, bo budżetu Szczecina zwyczajnie na to nie stać. Nie wiadomo także, czy władze miasta nie wstrzymają się z wystawianiem ogromnego terenu inwestycyjnego przy lotnisku na przetarg do zakończenia się kryzysu gospodarczego, który dotknął w pierwszym rzędzie zagraniczne firmy inwestujące w nieruchomości.
Autor: Artur Ratuszyński
- Sytuacja planu zagospodarowania terenów lotniska Dąbie i wokół niego jest dokładnie taka sama jak pozostałych ważnych obszarów inwestycyjnych miasta - mówi Tomasz Banach, dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta w Szczecinie. - Zmiana prawa wymusiła uzyskanie dodatkowych opinii na temat oddziaływania inwestycji na środowisko. Stąd całość dokumentacji nie może jeszcze być przedłożona radnym.
Bez aktualnego planu nie ma mowy o wystawieniu atrakcyjnych gruntów na sprzedaż. W wypadku lotniska Szczecin-Dąbie sytuację komplikuje jeszcze fakt, że zgodę na przeorientowanie pasa startowego (co otwiera możliwość dla wyższej zabudowy w sąsiedztwie lotniska) musi wydać Urząd Lotnictwa Cywilnego. Choć miasto od miesięcy rozmawia z ULC-em to wciąż nie ma ostatecznej zgody. Brakuje jej mimo, że gmina bardzo poszła na rękę Aeroklubom Polskiemu i Szczecińskiemu, które działają na lotnisku. Szczecin zgodził się m.in. na potężną inwestycję w nowy pas startowy. W tegorocznym budżecie jest na ten cel wpisane 20 mln złotych. Nie ma za to konkretnej umowy z aeroklubami na temat późniejszego utrzymania nowej infrastruktury. Magistrat od miesięcy zapowiada, że wstępne porozumienie zamieni na umowę. Termin zawsze jest... niebawem.
O nowym zagospodarowaniu terenów lotniska w Dąbiu mówi się już od końca lat 90. Wówczas to prezydent Bartłomiej Sochański rozpoczął rozmowy z anglo-kanadyjską firmą Chelverton na temat przebudowy samego lotniska i zabudowania gruntów wokół. Potem niemal każdy kolejny włodarz miasta i wszyscy zastępcy ds. inwestycji przedstawiali swoje wizje tego obszaru. Najdalej poszedł Mirosław Czesny, zastępca Mariana Jurczyka który chciał lotnisko wyrugować z Dąbia, a w jego miejsce wprowadzić mało wiarygodną firmę Deutsche Afrika. Sprawa zakończyła się skandalem. Za Jurczyka doszło jednak do podpisania listu intencyjnego z międzynarodowym deweloperem - TriGranit.
Piotr Krzystek obejmując rządy w Szczecinie przedstawił własną wersję przyszłości Dąbia. Największą zmianą było wprojektowanie w najbardziej atrakcyjną część nieruchomości nowego miejskiego stadionu. Dziś już wiadomo, że obiekt szybko nie powstanie w tym miejscu, bo budżetu Szczecina zwyczajnie na to nie stać. Nie wiadomo także, czy władze miasta nie wstrzymają się z wystawianiem ogromnego terenu inwestycyjnego przy lotnisku na przetarg do zakończenia się kryzysu gospodarczego, który dotknął w pierwszym rzędzie zagraniczne firmy inwestujące w nieruchomości.
Autor: Artur Ratuszyński
Źródło artykułu
Komentarze