Przejdź do treści
Źródło artykułu

Pod Śnieżką zginął czeski skoczek

Był najlepszym czeskim skoczkiem uprawiającym dyscyplinę, która dzięki specjalnemu kombinezonowi umożliwia swobodne szybowanie. Rozbił się na zboczu szczytu między Zakosami a Drogą Jubileuszową.

Mężczyzna, który zginął wczoraj na Śnieżce uprawiał wingsuiting, czyli skakał w specjalnym kombinezonie umożliwiającym swobodne szybowanie. Ofiara to Martin Trdla, najlepszy czeski skoczek uprawiający skoki z wysokich budowli, czyli BASE Jumping. Do wypadku doszło w czasie wykonywania zdjęć do reklamy. Miał przelecieć nad Śnieżką i wylądować w Obřim Dole. Z niewiadomych powodów po skoku z motolotni spadł z 200 metrów na kamieniste zbocze Śnieżki. Maciej Abramowicz z karkonoskiego GOPR podkreśla, że przyczyny tragedii nadal nie są znane.

Martin Trdla był jednym z najbardziej rozpoznawalnych na świecie czeskich skoczków. Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi jeleniogórska prokuratura.

Wspomnienie Martina Trdla pojawiło się już na czeskim portalu xman.idnes.cz

Jak czytamy należał do europejskiej elity i niedawno przekroczył 1000 skoków. Skakał w Norwegii, (ściany Trolle 1200 metrów wysokości), znał go szwajcarski Eiger, Dachstein, a ostatnio pojawił się w austriackich Alpach.

Zapytany, czy nie ryzykuje, w jednym z wywiadów powiedział: "Ryzyko jest dla każdego sportu, nie? Kontuzja może się zdarzyć, nawet podczas jazdy na rowerze (...)" Martin Trdla zostawił żonę i małe dziecko.

Cały artykuł można przeczytać na stronie: www.prw.pl
 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony