Przejdź do treści
Źródło artykułu

LOTOS Tank

Cysterny spółki LOTOS Tank, należąca do Grupy LOTOS S.A., zatankowały 3 listopada pierwszy samolot w gdańskim porcie lotniczym. Była to rejsowa maszyna Norwegian Air Shuttle kursującą pomiędzy Gdańskiem a Oslo. Do zbiorników norweskiej maszyny wlano blisko 8 tysięcy litrów paliwa.

– To przełomowe wydarzenia – dobitnie stwierdził Dariusz Falkiewicz, prezes LOTOS Tank. – Dzięki tej operacji przeszliśmy nasz Rubikon i staliśmy się pełnoprawnym uczestnikiem rynku.

Do 3 listopada 2009 roku w Polsce, na rynku dostawców paliw dla lotnictwa cywilnego funkcjonował monopol. Jedynym precedensem było lotnisko we Wrocławiu, które krajowego monopolistę PETROLOT, zastąpił własną spółką.

- Z punktu widzenia pasażera, przewoźnika czy pilota oznacza to zwiększenie konkurencji na rynku, co w długim okresie doprowadzi do spadku cen a oto przecież chodzi. Nie należy jednak mieć złudzeń, że nastąpi to szybko i że będzie to rewolucja. Na pocieszenie można jednak dodać, że tak jak najdłuższa nawet podróż zaczyna się od pierwszego kroku tak zmiany na polskim rynku paliw zaczynają się od wlania pierwszej tony paliwa przez LOTOS Tank – podsumowuje Adam Ruciński, prezes zarządu spółki BTFG Audit.

W ubiegłym roku, Komisja Europejska przyjęła stanowisko, które dało początek stopniowej demonopolizacji rynku. Nakazała ona by na wszystkich lotniskach, które obsługują powyżej dwóch milionów pasażerów rocznie, pojawił się konkurencyjny dostawca paliwa. W Polsce poza Warszawą w krótkim czasie będzie to dotyczyć lotnisk w Pyrzowicach, Balicach i Gdańsku.

Procedury, dopuszczenia, wymagania

W czerwcu br. LOTOS Tank otworzył w gdańskim porcie lotniczym nowoczesną bazę paliwową. Inwestycja obejmowała budowę instalacji i zbiorników do magazynowania paliw lotniczych. Baza składa się m.in. z 4 naziemnych zbiorników przeznaczonych do magazynowania paliwa lotniczego. Ich łączna pojemność to 400 m3. Ze względu na szczególne wymagania dotyczące, jakości paliw lotniczych bazę wyposażono m.in. w nowoczesny system odwadniania zbiorników. Cysterny lotniskowe mają możliwość bezkolizyjnego rozładunku i załadunku paliwa w punkcie zdawczo-odbiorczym bazy. Paliwo podczas dostawy odbierane jest za pomocą 2 przyłączy, co umożliwia jednoczesny rozładunek obu komór cysterny i znacznie skraca czas całej operacji. Wydajność pompy rozładunkowej to maksymalnie 1300 dm3/min.

We wrześniu spółka otrzymała od Urzędu Lotnictwa Cywilnego Certyfikat Agenta Obsługi Naziemnej, który obowiązuje do 30 września 2010 r. Razem z uzyskanym zezwoleniem na świadczenie usług obsługi naziemnej oraz pozytywną opinią Obwodowego Urzędu Miar spółka posiada komplet dokumentów uprawniających ją do operowania na terenie gdańskiego portu lotniczego.

- Ze względów bezpieczeństwa procedury dopuszczające są to wyjątkowo trudne, skomplikowane i czasochłonne. Ważne jest jednak, że poligon, jakim było dla nas uzyskiwanie pozwoleń w Gdańsku zaliczyliśmy celujące i następnym razem będzie zdecydowanie łatwiej – dodaje Wojciech Okine, dyrektor handlowy spółki LOTOS Tank.

W Polskę idziemy

- Przed nami kolejne wyzwania i kolejne lotniska. Absolutnie nie zamierzamy poprzestać na Gdańsku i na Polsce – zapewnia prezes Falkiewicz. – Nie zawsze jednak będziemy tam operować pod własnym logo, czasem zrobimy to z naszymi partnerami ze Statoil, czasem jak w przypadku kilku portów lotniczych dostarczymy paliwo innym operatorom.

W spółce podkreślają, że o konkretnym rozwiązaniu dla tej czy innej lokalizacji zawsze decydować będą względy ekonomiczne. – To szczególnie ważne, dziś, gdy przewozy lotnicze przeżywają kryzys. Codziennie dostajemy zapytania od linii lotniczych (niejednokrotnie znanych i działających od dziesięcioleci) o warunki dostaw. Każdą z nich rozpatrujemy bardzo uważnie, ale i bez sentymentów. Mamy nie tylko rozwijać sprzedaż, ale i dbać o bezpieczeństwo finansowe zawieranych kontraktów – kończy dyrektor Okine..

Spółka bardzo uważnie monitoruje zmiany zachodzące na rynku usług lotniczych. Szczególną uwagę koncentrując na południu Polski, gdzie rozwijają się bardzo dynamicznie porty lotnicze w Pyrzowicach na Śląsku i na krakowskich Balicach. Z racji bliskości (ok. 80 km), można je traktować wręcz, jako zespól portów lotniczych. – Obiektywnie rzecz ujmując mają one największy potencjał wzrostu i chcemy (nie odrzucając żadnego ze sposobów) rozwijać tam naszą obecność. Na przeszkodzie stoi czasem brak terenu, aby wybudować nowy terminal paliwowy, uwarunkowania bezpieczeństwa wynikające z współistnienia lotnisk cywilnych z bazami wojskowymi, lub brak aktualnych planów zagospodarowania przestrzennego. Ale krok za krokiem wszystko się zmienia – podkreśla Falkiewicz.

Rynek czekają zmiany.

- Rynek przewozów lotniczych jest skazany na sukces. Podróżujemy coraz częściej i na coraz większe odległości. Nie oznacza to jednak, że wszystkie podmioty gospodarcze związane z szeroko rozumianą branżą lotniczą mogą liczyć na szybkie i łatwe zarobki. Z jednej strony mamy przewoźników lotniczych przynoszących zyski a z drugiej, wielu z nich balansuje na granicy upadłości. Co najciekawsze trudno doszukiwać się związku długiej obecności na rynku z sukcesem w postaci wyniku finansowego podkreśla Adam Ruciński. - Smutnym przykładem jest nasz narodowy przewoźnik – linia lotnicza z imponującą historią działalności jednak nieradząca sobie ze znacznie młodszymi konkurentami. Można nawet pokusić się o tezę, że podmiot obecnie wchodzący na rynek ma przewagę w postaci wiedzy o kosztownych doświadczeniach konkurentów. Podobnie należy rozpatrywać rynek dystrybutorów paliwa lotniczego, który jest zawłaszczony przez Petrolot i jak dotychczas nikt mu nie zagrażał. Dlatego informacja o tym, że LOTOS Tank pojawi się na polskich lotniskach wzbudził duże zainteresowanie w środowisku lotniczym. – kończy prezes Ruciński.

Ważny jest dobry partner

Spółka nie zapomina tez o eksporcie. Polska, jako jeden z niewielu krajów ma nadwyżkę produkcyjną paliwa lotniczego. Pomimo spowolnienia gospodarczego niedobory na rynku europejskim szacowane są na około 3 miliony.

. W 2008 r. LOTOS wyprodukował łącznie blisko pół miliona ton paliwa lotniczego. Dla porównania w 2007 r. było to ok. 440 tys. ton. Około 80% tych wolumenów trafiło na eksport, m.in. do Szwecji, Danii, Norwegii, Finlandii oraz Czech.

Pod koniec ub. r. LOTOS rozpoczął prace z koncernem Statoil dotyczące m.in. wspólnego działania na rynku paliw lotniczych. Obie spółki postawiły sobie wówczas za cel dynamiczny rozwój wzajemnych relacji w zakresie operowania na terenie polskich portów lotniczych. – Konkretne efekty realizacji tamtej umowy widzimy dziś w postaci pierwszego tankowania samolotu skandynawskiej linii lotniczej przez LOTOS Tank na gdańskim lotnisku – mówi prezes Falkiewicz.

Dla koncernu Statoil, Polska jest bardzo ważnym rynkiem, Norwegowie chcą w możliwie krótkim czasie stać się ważnym graczem na rynku paliw. Partnerem w tych działaniach ma być właśnie spółka LOTOS Tank.

LOTOS Tank, dzięki realizacji Programu 10+, chce znacznie wzmocnić swoją pozycję na rynku paliw lotniczych. Po zrealizowaniu inwestycji w 2010 r. gdańska rafineria będzie w stanie wyprodukować nawet milion ton paliw lotniczych rocznie. Dla porównania w ub. r. zakład wytworzył pół miliona ton tego produktu. Produkcję dodatkowego wolumenu paliwa lotniczego już w przyszłym roku rozpocznie budowana właśnie w ramach 10+ instalacja MHC (łagodny hydrokraking). W rafinerii Grupy LOTOS S.A. w Gdańsku paliwo lotnicze produkują aktualnie dwie instalacje Merox. W ciągu ok. godziny obie są w stanie wytworzyć ok. 60 ton paliwa. Taka ilość wystarczy Boeingowi 767 na przelot z Warszawy do Chicago. Około 80% paliw lotniczych LOTOS wyeksportował w 2008 r. m.in. do Szwecji, Danii, Norwegii, Finlandii oraz Czech. Paliwa lotnicze z gdańskiej rafinerii dostarczane były również kilku krajowym portom lotniczym.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony