Przejdź do treści
Symulator modelu A320
Źródło artykułu

Lot symulatorem A320 dla każdego, jako prezent na imieniny, urodziny i pod choinkę...

Tomasz Szumowski zbudował symulator, który jest dokładnym odwzorowaniem kokpitu pasażerskiego samolotu średniego zasięgu A320. Jest to pierwszy samolot pasażerski wyposażony w cyfrowy układ sterowania lotem fly-by-wire. A320 jest bazowym modelem samolotów A318, A319 i A321. Dotychczas wyprodukowano ponad 4700 sztuk tego typu samolotów. Model ten jest bezpośrednią odpowiedzią europejskiego producenta na amerykańskiego Boeinga w wersji 737.

Tomasz Szumowski, 36 lat. Absolwent studiów wyższych na kierunku turystyka. Obecnie, poza działalnością związaną z symulatorem, prowadzi firmę w branży żeglarskiej zajmującą się budową i wyposażaniem jachtów. 

O samodzielnie zbudowanym symulatorze, z Tomaszem Szumowskim, rozmawia Paweł Kralewski.

PK: Jak zaczęła się przygoda z budową symulatora, kto go zaprojektował i ile czasu trwała jego budowa? 

TSz:
Najpierw były kiepskiej jakości gierki komputerowe, potem lepsze, potem wyposażenie pokoju rosło: pedały, wolant, nowe kable, ekrany i dużo dziwnych rzeczy, które w połączeniu i tak nie dawały pełnej satysfakcji. Po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że aby w miarę realnie odwzorować warunki lotu, muszę zbudować symulator. Całość zaprojektowałem sam. Udało się ściągnąć profesjonalne części do budowy właśnie tego modelu. Części przyjeżdżały w kilku transportach z Kanady. Symulator złożyłem sam. Budowa trwała 1,5 roku. Prawie 12 miesięcy bawiłem się w jego złożenie i około pół roku walczyłem z zaprogramowaniem całej machiny, konfiguracją i uruchomieniem. Udało mi się również zdobyć oryginalne oprogramowanie, dzięki któremu możemy wylądować niemal na całym świecie w realnych warunkach danego lotniska (pasy, położenie lotniska, podejście, zabudowania, napisy portów, kolory, itp.) i w każdych warunkach pogodowych.

PK: Czy to jedyne tego rodzaju urządzenie w Polsce?

TSz:
Pierwsze w Polsce i do tej chwili jedyne odwzorowanie kabiny pilotów Airbus A320 w skali 1:1. Symulator ten jest ciekawostką na polskim rynku też z powodu nowoczesności tego modelu. Odwiedza nas wielu czynnie latających pilotów liniowych zainteresowanych poznaniem pracy na A320. Zgodnie przyznają, że jest dużo bardziej nowoczesny niż samoloty latające w polskich liniach lotniczych. Jest to o tyle ciekawe, że czynni piloci mają dużo szkoleń na symulatorach swojego typu, a mimo to chętnie prywatnie pojawiają się w symulatorze.

PK: Co było motywacją budowy symulatora - chęć zarobku czy potrzeba związana z pasją?

TSz:
Nie znałem i nie znam potrzeb runku na tego typu usługi z prostej przyczyny - nie jestem czynnie latającym pilotem. Jak już wspomniałem wcześniej prowizoryczne symulatory nie mieściły mi się już w mieszkaniu więc musiałem coś z tym zrobić. Muszę jednak przyznać, że pomysł budowy tego zestawu nauczył mnie bardzo dużo o lotnictwie. Proces ten był żmudny, czasochłonny i bardzo inspirujący. W pierwszej wersji symulator miał być wyłącznie do użytku prywatnego, ale plany się trochę zmieniły i jest dostępny dla każdego zainteresowanego.

PK: Zatem jak ocenia Pan zapotrzebowanie na tego rodzaju usługi?

TSz:
Trudno powiedzieć, bez certyfikacji bardziej skierowany jest w stronę pasjonatów. Nie ukrywam, że od jakiegoś czasu myślę o przeprowadzeniu certyfikacji. Proces ten jednak wymaga czasu, którego notorycznie brakuje. W życiu zawodowym zajmuję się zupełnie innym równie czasochłonnym sportem czyli żeglarstwem.

PK: Czy taki biznes może być dochodowy?

TSz:
Na to pytanie w chwili obecnej nie znam odpowiedzi, ale wydaje mi się, że nie.

PK: Ile trzeba wydać, żeby zbudować taki symulator? 

TSz:
Z pewnością nie jest to tania zabawka. Można by za to jeździć luksusowymi samochodami. Aby zrealizować przedsięwzięcie zawiązana została spółka składająca się obecnie z dwóch wspólników, a całość inwestycji finansowana ze środków własnych.

PK: Czy w zależności od potrzeb, symulator może być przeniesiony?

TSz:
Transport symulatora jest dość skomplikowany ze względu na jego wymiary. Wiadomo, jest to odwzorowany w skali 1:1 kokpit A320 z ekranami odwzorowującymi scenerie na zewnątrz samolotu. Razem jest to około 5 na 5 metrów i 1,5 tony wagi bez załogi. Dodatkowo na zewnątrz kokpitu siedem komputerów oraz system klimatyzacji co dodatkowo powiększa całe urządzenie. Zdecydowanie szybciej i prościej jest potrenować w Gdańsku.

PK: W jakim stopniu symulator odzwierciedla warunki panujące w prawdziwym samolocie?

TSz:
Można powiedzieć, że kokpit jest odwzorowany maksymalnie jak się dało. Wszystkie wymiary, rozmieszczenie ekranów, przycisków i wielu innych elementów są dokładnie takie same jak w prawdziwym samolocie. Jednocześnie czułości sterowania są tak dokładnie dobrane, aby można poczuć, że prowadzimy prawdziwego Airbusa. Do tego dochodzą wszystkie dźwięki jakie panują w normalnym samolocie. Poczynając od dźwięku silników, podwozia, klapy, GPWS itp.

PK: W kwestii formalnej, czy symulator jest zgodny z wytycznymi JAR/FCL i czy może być wykorzystywany w szkoleniu w certyfikowanym ośrodku? Jeśli tak, to do jakich rodzajów?

TSz:
Na dzień dzisiejszy w 90%. Jest kilka drobnych elementów, które trzeba zmienić lub poprawić. W innych państwach symulatory zbudowane na tych samych podzespołach i pracujących na tych samych programach otrzymały certyfikacje. Kiedy to zrobię, będzie można przeprowadzać szkolenia na ten typ. Na dzień dzisiejszy można zrobić Jet Familiarization (z tego co wiem nie jest chyba wymagana certyfikacja). Kolejne kursy to np. IFR, MCC, ME itp. oraz treningi jak np.: loty w rożnych warunkach pogodowych, o rożnej porze dnia i praktycznie na każdym cywilnym lotnisku na świecie.

PK: Jakie jest Pana doświadczenie lotnicze?

TSz:
Pewnie to dziwne, ale dopiero będę zaczynał szkolenie. Oczywiście zacznę od szybowców i później PPL. Znajomi piloci twierdzą, że szybciej poleciałbym Airbusem niż Cessną. Do tej pory doświadczenie zbierałem od kolegów - którzy latają na A320 - za co bardzo im dziękuję. Do tego dochodzi wiele godzin spędzonych w Internecie, gdzie można dowiedzieć się praktycznie wszystkiego. Dostępnych jest również kilka publikacji, które połączone z czasem spędzonym w kokpicie są bardzo przydatne i pozwalają dogłębnie poznać systemy tego samolotu.

PK: Kto jest Waszą wymarzoną grupą docelową?

TSz:
Loty na tym symulatorze są skierowane właściwie do wszystkich: juniora, mamy, taty, koleżanki, kolegi z pracy, jako prezent na imieniny, urodziny i pod choinkę. Dla tych, którzy boją się latać, bo nie wiedzą czemu samolot leci i dla tych co znają teorię, ale nie mają okazji szkolić się na prawdziwym samolocie. Symulator jest też fajnym miejscem poznania i porównania pracy na modelu Airbus A 320 z innymi samolotami pasażerskimi dla czynnych pilotów. Chciałbym, aby byli to także piloci liniowi, wiedzący na czym dokładnie to polega. Być może w niedalekiej przyszłości uda się stworzyć ośrodek szkoleniowy - tym bardziej, że myślę o kolejnym symulatorze Boeing 737NG. Mile widziani są oczywiście wszyscy pasjonaci lotnictwa, których serdecznie zapraszam na trening.

PK: Czy nawiązaliście współpracę z jakimkolwiek certyfikowanym ośrodkiem szkolenia, liniami lotniczymi, czy pilotami?

TSz:
Żeby to zrobić sprzęt musi działać w 100%, a to wymaga czasu. Potrzebuje jeszcze kilka tygodni na dopracowanie szczegółów. W każdym razie większość ośrodków i aeroklubów została poinformowana o moim projekcie. W niedalekiej przyszłości będę organizował pokazowe sesje na które chciałbym zaprosić przedstawicieli ośrodków szkoleniowych.

PK: Czy podczas symulowanego lotu A320 możliwe jest lądowanie na pasie bez podwozia?

TSz:
Całkiem niedawno po namowach dziennikarzy z TVP udało mi się to podczas symulowanego lądowania Airbusem na lotnisku Okęcie w Warszawie na kierunku 330. Zasymulowane warunki były identyczne jak te 1-go listopada tego roku podczas lądowania Boeinga 767. Nie będę się wypowiadał, czy dałoby radę prawdziwym samolotem, bo na ten temat powinien wypowiedzieć się pilot, który lata tym typem, ale w symulatorze jest to możliwe.

PK: Na koniec nasze firmowe już pytanie. Jakiego rodzaju muzyki Pan słucha?

TSz:
Oprócz muzyki poważnej w zasadzie każdego.

PK: Bardzo dziękuję za rozmowę.

TSz:
Dziękuję.
 

Wszelkie informacje dotyczące symulatora na stronie internetowej:
www.a320sim.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony