Przejdź do treści
Lotnictwo ultralekkie, fot. casa.gov.pl
Źródło artykułu

Od półtora roku mamy nowe rozporządzenie, ale co dalej?

Od dnia 13 czerwca 2018 r., kiedy weszło w życie „rozporządzenie wyłączające zastosowanie niektórych przepisów ustawy – Prawo lotnicze w stosunku do niektórych rodzajów statków powietrznych oraz określające warunki i wymagania dotyczące używania tych statków”, minie wkrótce półtora roku. Napisałem wtedy tekst wyjaśniający w skrócie, jakie zmiany niesie za sobą nowe rozporządzenie.

https://dlapilota.pl/wiadomosci/dariusz-lewek/jakie-zmiany-w-odniesieniu-do-ultralekkich-statkow-powietrznych-wprowadza-n

Właśnie otrzymałem z Rejestru Cywilnych Statków Powietrznych zestawienie Urządzeń Latających wpisanych obecnie do „Ewidencji” (bez lotni, paralotni, motoparalotni, motolotni i spadochronów), a obejmujące okres od 29.07.2005 r do dziś. Niestety zestawienie nie obejmuje tych UL, które zostały wcześniej wpisane, a następnie wykreślone z ewidencji, ale na podstawie otrzymanych danych można śmiało ocenić trend. W okresie pomiędzy 13.06.2017, a 12.06.2018 przybyło ich 28 szt., a po roku 86 szt. (3 krotnie więcej). Ostatnie, prawie pół roku, przyniosło dodatkowo przyrost 56 szt.


Tego skokowego wzrostu nie da się wytłumaczyć inaczej niż „działaniem” nowych regulacji. Jest to niewątpliwy sukces Urzędu Lotnictwa Cywilnego, tym większy, że osiągnięty na drodze deregulacji, co jest w otaczającym nas świecie niezmiernie rzadkie. Wśród tych 142 Urządzeń Latających mamy takie, które i tak zostałyby zaewidencjonowane (przypuszczam, że około 20-30 szt. rocznie, zgodnie z trendem z lat poprzednich), takie, które latały dotąd poza prawem (nielegalnie) i takie które zostały przerejestrowane np. z Czech. Trzeba tutaj dodać, że nowe regulacje pozostawiają ogromną swobodę właścicielom UL w kwestii wyboru kraju rejestracji, więc uzyskany efekt nie jest wymuszony restrykcyjnością przepisów. Przełożenie na wzrost ogólnego poziomu bezpieczeństwa jest oczywiste.

W tym przypadku widać, że Urząd uniknął pułapki myślenia liniowego (taki trywialny przykład: jeżeli jeden człowiek wykopie dół o wymiarach 1mx1mx1m w ciągu 100 minut, to 100 ludzi wykopie ten sam dół w 1 minutę). Regulacje podnoszą poziom bezpieczeństwa w pewnym zakresie, osiągając swoje maksimum, ale potem działają już w drugą stronę. Zasadę dobrze ilustruje krzywa Laffera stosowana w ekonomii. Boleśnie przekonał się o tym jeden z rządów RP, kiedy podniesienie akcyzy na papierosy, spowodowało spadek wpływów do budżetu. Doskonale widać działanie pułapki myślenia liniowego w lotnictwie. Przestrzenie kontrolowane (TMA) stają się coraz większe, bo przecież „im większe tym bezpieczniejsze”, a tymczasem mamy coraz więcej przypadków naruszeń tych przestrzeni, wydajemy całe stosy NOTAM-ów, doganiając takie kraje jak Indie, bo przecież „im więcej informacji otrzyma pilot, tym bezpieczniej”, a tymczasem coraz trudniej wyłuskać istotne informacje z tej NOTAM-owej biegunki.

Kolejny przykład to informacje wyniesione z tekstu: „Reakcja Polskiego Stowarzyszenia Paralotniowego na nowe ograniczenia lotów”, opublikowanego kilka dni temu na portalu dlapilota.pl,  gdzie w mojej ocenie wprowadzono przepisy według zasady „kowal zawinił, a Cygana powiesili…”. Ktoś łamie zasady, a wprowadza się regulacje, które dotkną wyłącznie tych, którzy pozostaną jeszcze skłonni aby ich przestrzegać.

Niestety rzadko, podczas analizy wpływu uregulowań na poziom bezpieczeństwa bierze się pod uwagę, to jakie będą miały one przełożenie na skłonność do ich przestrzegania, a tymczasem jest jak w bajce: „Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej tam Prosiaczka nie było”.

Nie jesteśmy jednak bezbronni w tej materii. Mamy swoje prawa wynikające z KPA (art.6 do 12), oraz z Konstytucji RP (art. 61). Mamy prawo domagać się, aby być informowanym o pracach nad zmianą prawa w interesującym nas zakresie, aby uwzględniane były postulaty, które zgłaszamy, aby zmiany w prawie były poprzedzone głęboką analizą przyczyn i skutków i wprowadzane za pomocą „skalpela” zamiast „siekiery”.

W trybie dostępu do informacji publicznej, mój kolega Piotr Obłój zadał pytanie:


Szanowni Państwo
Rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 7 sierpnia 2013 r. w sprawie klasyfikacji statków powietrznych (Dz. U. poz. 1032) zostało napisane, w części dotyczącej Urządzeń Latających w oparciu o  Załącznik II (Annex II) Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 216/2008 z dnia 20 lutego 2008 r.

Obecnie obowiązuje ROZPORZĄDZENIE PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY (UE) 2018/1139 z dnia 4 lipca 2018 r wraz z Załącznikiem I (Annex I), w którym wprowadzono istotne z mojego punktu widzenia zmiany. Do zadań Ministerstwa Infrastruktury należy m.in. sprawowanie nadzoru nad polskim lotnictwem cywilnym , a tym samym dbałość o zgodność wewnętrznych regulacji z prawem międzynarodowym.

W związku z powyższym, na podstawie artykułu 61 Konstytucji RP uprzejmie proszę o udzielenie informacji czy w Ministerstwie Infrastruktury, prowadzone są prace nad nowelizacją rozporządzenia w sprawie klasyfikacji statków powietrznych, a jeżeli nie, to czy w najbliższym czasie, takie prace zostaną podjęte.

Z poważaniem
Piotr Obłój


Sam zadałem takie oto pytanie skierowane do Ministerstwa Infrastruktury:


Szanowni Państwo
Rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 7 sierpnia 2013 r. w sprawie klasyfikacji statków powietrznych (Dz. U. poz. 1032) radykalnie zmieniło klasyfikację Statków Powietrznych, szczególnie w obszarze Urządzeń Latających. Za zmianami sprzed ponad sześciu lat nie wprowadzono istotnych zmian w rozporządzeniu  Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej w sprawie świadectw kwalifikacji, dostosowujących je  nowej rzeczywistości, w której zniknęły Ultralekkie Statki Powietrzne na rzecz Urządzeń Latających. Pojawiły się nowe podkategorie Urządzeń Latających (jak UL-MG Motoszybowiec, UL-B Balon oraz szereg innych). Brak możliwości wpisania  uprawnień do pilotowania wymienionych UL w istotny sposób ogranicza możliwość korzystania z tym związanych przywilejów (a tym samym ogranicza moje prawa obywatelskie).

Do zadań Ministerstwa Infrastruktury należy m.in.: „prowadzenie spraw związanych ze sprawowaniem przez Ministra nadzoru nad polskim lotnictwem cywilnym i nad działalnością obcego lotnictwa cywilnego w Rzeczypospolitej Polskiej, w zakresie określonym w ustawie z dnia 3 lipca 2002 r. - Prawo lotnicze (Dz. U. z 2018 r. poz. 1183), innych ustawach oraz umowach międzynarodowych”.

Art. 104. ust1. daje  szeroką delegację do zastosowania właściwych uregulowań w tym zakresie.

O ile mogę z uznaniem odnieść się do działań podjętych w celu wprowadzenia „rozporządzenia Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej w sprawie wyłączenia zastosowania niektórych przepisów ustawy – Prawo lotnicze do niektórych rodzajów statków powietrznych oraz określenia warunków i wymagań dotyczących używania tych statków” regulującego stronę techniczną UL, to dziwi bierność w zakresie uregulowań dotyczących Świadectw Kwalifikacji.

W związku z powyższym, na podstawie artykułu 61 Konstytucji RP wnoszę o udzielenie informacji czy w Ministerstwie Infrastruktury, prowadzone są prace nad nowelizacją rozporządzenia o świadectwach kwalifikacji, a jeżeli nie, to czy w najbliższym czasie, takie prace zostaną podjęte.

Z poważaniem
Dariusz Lewek


Z lektury odpowiedzi Ministerstwa Infrastruktury wiemy już, że na początku przyszłego roku planowana jest nowelizacja rozporządzenia o klasyfikacji statków powietrznych, które bezpośrednio rzutuje na całość Urządzeń Latających. Zachęcam was do aktywności. Możecie zadawać pytania w trybie dostępu do informacji publicznej, ale także zgłaszać swoje wnioski do Urzędu.

Kończąc, mogę tylko z uznaniem odnieść się do efektu, który uzyskał Urząd Lotnictwa Cywilnego. Wzrost liczby Urządzeń Latających wpisywanych do Ewidencji jest imponujący.

Niestety, Urząd ma ograniczone pole do obrony, przed często niesprawiedliwymi atakami (dotyczy to niektórych, komentarzy). Wokół rozporządzenia, o którym piszę na wstępie narosło wiele mitów. Jednym z nich jest powszechna opinia sprowadzająca się do stwierdzenia; „…po co nam podniesienie masy startowej Urządzeń Latających do 600kg, skoro „Świadectwo kwalifikacji pilota statku powietrznego o maksymalnej masie startowej (MTOM) do 495 kg (UACP)”, nie uprawnia do ich pilotowania?

Zapraszam na swojego bloga, gdzie wyjaśnię "jak się sprawy mają"
http://buildyourplane.pl/blog/

Pozdrawiam
Dariusz Lewek

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony