Przejdź do treści
fot. Anja Tatarczuk
Źródło artykułu

Jurajskie Mikrolotowe rozegrane!

Jesienne Jurajskie Mikrolotowe Zawody już za nami. Impreza była udana i przebiegła w miłej atmosferze, ale nie pozbawionej sportowej rywalizacji. Zawody mogły odbyć się dzięki partnerowi wspierającemu, jakim jest Polska Agencja Żeglugi Powietrznej.

Na starcie ostatecznie stawiło się dziesięciu zawodników, stanowiących pięć dwuosobowych załóg. Po raz pierwszy w Polsce wziął udział w zawodach wiatrakowiec. Przyleciał nim Alek Dernbach. Pozostali uczestnicy latali na samolotach oraz na motolotni. Zawody miały charakter otwarty i rodzinny, a jedynym kosztem dla zawodników było paliwo.

Na etapie organizowania planowane było rozegranie trzech konkurencji nawigacyjnych i kolejki lądowań. Organizatorzy jednak, przygotowując się do przyszłorocznych Mistrzostw Polski, zaproponowali konkurencję ekonomiczną – długotrwałość lotu. W piątek rano na odprawie zostały ustalone zasady i zawodnicy ruszyli opróżniać z paliwa swoje statki. Każda załoga otrzymała odważone pięć kilogramów paliwa i po zademonstrowaniu pustych baków paliwa, w obecności kierowników sportowego i zawodów, mikroloty zostały zatankowane. Zawodnicy mieli za zadanie wystartować w półgodzinnym „oknie” z wyznaczonej części lotniska i po jak najdłuższym locie na niej wylądować. Okazało się że motolotnia pobiła wszystkich, Robert Hawraj utrzymywał się wysoko pod chmurami, razem z szybowcami ponad dwie godziny.

Po zmaganiach termicznych, po południu zawodnicy otrzymali klasyczne zadanie nawigacyjne. Lot po wyznaczonej trasie, utrzymywanie zadeklarowanej prędkości i punktualne meldunki nad punktami zwrotnymi. Załogi otrzymały komplet zdjęć do identyfikacji. Okazało się że połowa z nich była fałszywa, co miało niemały wpływ na kondycję w czasie lotu. Zostały też wyłożone znaki, czego nie widzieliśmy na zawodach mikrolotowych od ponad dwóch lat!!! Wielkie brawa dla organizatorów! Trasa miała cztery odcinki, zawierała zakręty proceduralne i widokowo była piękna, pozwalając choć trochę zapoznać się z jurą.

W sobotę została rozegrana tylko jedna konkurencja – również nawigacja. Nieco krótsza, niż poprzednia, ale na takich samych zasadach, jedyną różnicą było lądowanie z przyziemieniem na rozłożonym decku. Były znaki, zdjęcia fałszywe i prawdziwe. Wszystko dobrze poukrywane przez sędziów, ale i tak wyniki rozpoznania były całkiem niezłe. Na tym polu też było o co walczyć, bo dla najlepszego nawigatora Polska Agencja Żeglugi Powietrznej ufundowała piękny puchar. Po dwóch konkurencjach nawigacyjnych, najlepszym wzrokiem wykazał się Wojtek Mamona z Aeroklubu Ziemi Zamojskiej, przywożąc z obu tras najwięcej poprawnie zidentyfikowanych obiektów. W sobotę załoga Wojtka jako jedyna odnalazła wszystkie płócienne znaki!

Konkurencji precyzyjnej – czyli lądowań niestety nie udało się rozegrać ze względu na zbyt silny wiatr, w porywach dochodzący do 16 m/s. Pomimo dwukrotnego przekładania odprawy przed lądowaniami, wiatr ucichnąć nie chciał. Zawody rozegrane zostały więc w trzech konkurencjach.

Zwycięska okazała się załoga Darek Kędzierski – Sylwia Kędzierska (na samolocie), zdobyli łącznie 2510 punktów. Na drugim miejscu uplasował się Robert Hawrań z nawigatorem Andrzejem Kraszewskim, suma punktów: 2480. Trzecią lokatę wywalczyła załoga Aeroklubu Ziemi Zamojskiej: Anja Tatarczuk i Wojtek Mamona (samolot), zdobywając 2293 punkty. Czwarte miejsce przypadło Tomkowi Koperskiemu (samolot) i piąte Alkowi Dernbachowi (wiatrakowiec).

Zawody przebiegły we wspaniałej atmosferze, były dobrym treningiem zarówno dla zawodników, jak i organizatorów – przed przyszłorocznymi Mistrzostwami Polski. Podziękowania raz jeszcze dla partnera wspierającego – Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, także za piękne puchary i upominki!

Wspólne rozmowy zawodników, organizatorów i przedstawicieli Aeroklubu Polskiego trwały do późnego wieczora. Zawody mikrolotowe w Aeroklubie Częstochowskim odbyły się po raz pierwszy i trzeba uznać je za udane. Pomimo dużego ruchu w powietrzu, można było pogodzić konkurencje mikrolotowe ze skokami spadochronowymi, lotami szybowcowymi i samolotowymi.

Anja Tatarczuk

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony