Urząd marszałkowski: nad Mazowszem wisi realne widmo paraliżu lotniczego
Brak porozumienia Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej z kontrolerami ruchu lotniczego sprawił, że nad Mazowszem wisi realne widmo paraliżu lotniczego - ocenił w środę urząd marszałkowski województwa mazowieckiego. Strona rządowa dała pierwszeństwo połączeniom realizowanym przez Lotnisko Chopina i PLL LOT - zaznaczył UM.
Urząd marszałkowski województwa mazowieckiego w środę opublikował komunikat w sprawie likwidacji większości połączeń realizowanych przez lotnisko w Modlinie. "Władze województwa i jeden z właścicieli lotniska w Modlinie są oburzone decyzją strony rządowej, która niesie za sobą niebezpieczeństwo likwidacji ponad 90 proc. połączeń realizowanych z portu w Modlinie. Od maja liczba operacji z planowanych 62 dziennie ma spaść do zaledwie 4. Na lotnisku Chopina pozostanie ich 60, z czego dwie trzecie kosztem innych przewoźników realizował będzie LOT" - podano w komunikacie.
Jak podkreśla UM z opublikowanego wczoraj rozporządzenia organizacji lotów po 1 maja wynika, że strona rządowa dała pierwszeństwo połączeniom realizowanym przez Lotnisko Chopina i PLL LOT. UM ocenił, że "brak porozumienia Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej z kontrolerami ruchu lotniczego sprawił, że nad Mazowszem wisi realne widmo paraliżu lotniczego".
"Zgodnie z ostatnimi decyzjami strony rządowej od 1 maja – jeśli nie dojdzie do porozumienia z kontrolerami – port w Modlinie nie będzie mógł operować całodobowo, a jedynie w godzinach 9.30-17. Rozporządzenie wskazuje jedynie 2 kierunki priorytetowe realizowane przez Ryanair w Modlinie. Są to London Stansted oraz Dublin. Oba mają być realizowane tylko raz dziennie i na te operacje PAŻP zobowiązuje się do zapewnienia kontroli zbliżania" - podkreśla UM.
"Strona rządowa kosztem Modlina stara się, aby LOT i lotnisko Chopina przeszły przez strajk kontrolerów niemal suchą stopą. Jedną decyzją pozbawiono Modlin ponad 90 proc. połączeń. Uznano, że nie są priorytetowe w przeciwieństwie do tych realizowanych przez rządowego operatora i Okęcie" – podkreślił wicemarszałek woj. mazowieckiego Wiesław Raboszuk. Jak zaznaczył, "zamiast niszczyć Modlin, strona rządowa powinna jak najszybciej doprowadzić do zakończenia strajku. Tymczasem jedną decyzją pozbawiono Polaków możliwości podróżowania".
Radny województwa mazowieckiego i przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Strzałkowski zauważa, że lotnisko w Modlinie jest od lat blokowane i odsuwane na boczny tor. "Ta decyzja to absolutny skandal. U progu weekendu majowego, kiedy zawsze ruch lotniczy rośnie – dla przykładu w Modlinie w maju planowanych było ponad 60 operacji lotniczych w ciągu doby – rząd ogranicza ich liczbę do dwóch. To oznacza likwidację ponad 90 proc. operacji" - wskazał. Podkreślił, że ta decyzja działa na szkodę portu, przewoźników i mieszkańców Mazowsza. "Wszystkie wykupione bilety z Modlina, są w tej chwili zagrożone. Trudno mi zrozumieć, dlaczego nie może dojść do porozumienia z jedną z najciężej pracujących grup pracowniczych w polskim lotnictwie" - stwierdził.
Zaniepokojony zaistniałą sytuacją jest również przewodniczący rady nadzorczej spółki Mazowiecki Port Lotniczy Marek Misztalski, który zauważył, że decyzja o likwidacji połączeń z Modlina jest skrajnie niesprawiedliwa. "Trudno ją racjonalnie wytłumaczyć. Modlin przed strajkiem obsługiwał ok. 20 procent ruchu pasażerskiego całej aglomeracji, a wczorajszą decyzją przyznano mu zaledwie kilka procent operacji" - powiedział.
"Nawet, jeśli dorzucą nam kilka dodatkowych będzie to maksimum 10 proc. Dlaczego? Ponieważ ULC nie porównywał ruchu pasażerskiego na obu lotniskach, za to zsumował na Lotnisku Chopina operacje pasażerskie, wojskowe, cargo, rządowe i charterowe. Więc porównano gruszki z jabłkami. I w efekcie – po raz kolejny uderzono w Modlin, który od lat jest solą w oku rządzących – dodał Misztalski.
Zdaniem urzędu marszałkowskiego woj. mazowieckiego decyzja o wstrzymaniu lotów z Modlina oznacza brak dochodów i praktyczną zapaść dla lotniska. "Udało się tu odtworzyć niemal 90 proc. ruchu, tymczasem na innych portach jest to od 50-70 proc. Wskazuje to – po raz kolejny – na olbrzymi potencjał rozwojowy Modlina i potwierdza zaufanie, jakim cieszy się wśród podróżnych. Średnia liczba operacji w marcu wyniosła 49 dziennie (przylot + odlot). W tym miesiącu z usług portu skorzystało dziennie 6800 osób. Tymczasem w maju planowany był kolejny wzrost do 62 operacji. Pasażerowie mogli latać z Modlina do 48 destynacji. Zgodnie z wydanym rozporządzeniem – zostaną im tylko dwie – Dublin i Londyn" - zauważa UM.
Według ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka rozporządzenie Rady Ministrów ws. wprowadzenia ograniczeń w ruchu lotniczym zostało przygotowane zgodne z procedurami, by linie lotnicze mogły się przygotować na ewentualną sytuację, w której od 1 maja 2022 r. może nie być wystarczającej liczby kontrolerów ruchu lotniczego PAŻP.
"Jeżeli w PAŻP dojdzie do porozumienia, to jestem przekonany, że 1 maja i w każde kolejne dni ruch lotniczy nad Polska będzie niezaburzony i o to nam chodzi" - powiedział w środę dziennikarzom w Sejmie Adamczyk.
Wśród udziałowców lotniska w Modlinie liderem jest województwo mazowieckie z 36,17 proc. udziałów. Niewiele mniej, bo 31,56 procent udziałów, ma Agencja Mienia Wojskowego. Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" może liczyć na 27, 86 wpływów zaś Nowy Dwór Mazowiecki na 4,41 procent udziałów w modlińskim lotnisku.(PAP)
Autor: Paweł Auguff
Komentarze