Mruk, czyli supermaszyna do zagłuszania
Choć sam nie walczy na pierwszej linii, to zagłuszając radary oraz systemy łączności wroga, umożliwia innym statkom powietrznym bezpieczne wykonanie zadań bojowych. E/A-18G Growler jest to samolot walki elektronicznej zbudowany na bazie wielozadaniowego myśliwca E/A-18F Super Hornet. W tej klasie – jeden z najnowocześniejszych na świecie.
Samoloty walki elektronicznej lub walki radioelektronicznej są to jedne z najbardziej specjalistycznych wojskowych statków powietrznych. Mają za zadanie z jednej strony lokalizować środki łączności oraz stacje radiolokacyjne nieprzyjaciela, a z drugiej zakłócać ich prawidłowe działanie. Większość armii na świecie nie dysponuje samolotami tej klasy i opiera się na systemach lądowych. Do elitarnego grona posiadaczy statków powietrznych walki radioelektronicznej zaliczają się Amerykanie, Rosjanie oraz Chińczycy.
Najwięcej mają ich w linii nasi sojusznicy zza oceanu. Obecnie US Armed Forces dysponują około 150 pokładowymi samolotami walki elektronicznej E/A-18G Growler. Znajdują się one w wyposażeniu Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. Growlery są jednymi z najnowocześniejszych samolotów US Navy, gdyż pierwsze egzemplarze weszły do służby w 2009 roku.
Sprawdzony, nowoczesny i tani
Gdy pod koniec lat 90. XX wieku US Navy uruchomiła program pozyskania następcy wysłużonych, bo użytkowanych od początku lat 70. i nieodpowiadających już wymaganiom pola walki samolotów walki radioelektronicznej (lub elektronicznej) EA-6B Prowler, dowództwo amerykańskiej armii miało nie lada problem. Ponieważ zarówno ówczesna administracja rządowa, jak i Kongres oczekiwały od wojska znacznego ograniczenia wydatków zbrojeniowych, trzeba było znaleźć sposób na zaprojektowanie nowoczesnych, ale jednocześnie jak najtańszych samolotów tej klasy.
Po analizach zdecydowano, że następca Prowlerów – który otrzymał kryptonim Growler (z języka angielskiego malkontent albo mruk) – powstanie na bazie maszyn już użytkowanych przez US Navy, czyli samolotów wielozadaniowych E/A-18F Super Hornet. Zaleta takiego rozwiązania była oczywista: znaczne oszczędności na serwisie i obsłudze technicznej oraz skrócenie czasu na wymagane prawem testy i badania platformy latającej.
W 2003 roku kontrakt na zaprojektowanie i zbudowanie maszyny E/A-18G Growler otrzymał producent E/A-18F Super Hornet, czyli koncern Boeing, a elektroniczne „serce” nowej maszyny miała opracować firma Northrop Grumman. Prototypowy Growler wzniósł się w powietrze w 2006 roku, a po zakończeniu cyklu badań i testów rok później rozpoczęto jego produkcję seryjną. Pierwsze maszyny osiągnęły wstępną gotowość operacyjną w 2009 roku.
Wysoko wyspecjalizowany
Amerykańscy żołnierze często mówią o samolotach E/A-18G Growler, że na polu walki mają pełnić rolę „otwieracza do konserw”. Ich zadaniem jest bowiem nie walka w pierwszej linii z nieprzyjacielskim lotnictwem, lecz unieszkodliwienie wrogich systemów radarowych oraz łączności i dowodzenia. Chodzi o to, żeby maszyny uderzeniowe i myśliwce przewagi powietrznej mogły bezpiecznie działać.
W tym celu Growlery są – mówiąc kolokwialnie – naszpikowane wyspecjalizowanymi systemami elektronicznymi, które mają oślepiać nieprzyjacielskie radary oraz zagłuszać systemy łączności. Służą do tego m.in. system zakłócania taktycznego AN/ALQ-99F TJS, system odbioru sygnałów radiowych Litton AN/ALQ-218 oraz system zakłócania komunikacji radiowej Raytheon AN/ALQ-227(V)1 CCS (Communications Countermeasures System). Aby pomieścić wszystkie te rozwiązania w wielozadaniowej maszynie E/A-18F Super Hornet, w Growlerach zainstalowano jedynie dwa systemy uzbrojenia – dwa pociski powietrze–powietrze AIM-120 AMRAAM oraz dwa pociski antyradarowe AGM-88 HARM. Samolot może jednak na potrzeby misji zostać dozbrojony w pociski powietrze–ziemia AGM-154 JSOW.
Eksperci podkreślają, że program dotyczący samolotów E/A-18G Growler może być wzorem dla innych projektów nowych systemów uzbrojenia dla amerykańskiej armii. Jego twórcom udało się bowiem stworzyć narzędzie do walki elektronicznej nie tylko bardzo nowoczesne, lecz także znacznie tańsze w eksploatacji od poprzednika. Samolot ten potrzebuje na pokładzie tylko jednego operatora walki elektronicznej (a nie trzech, jak w wypadku EA-6B Prowler), większość części tej maszyny zaś, bo aż 90%, jest taka sama jak w samolocie Super Hornet, naprawy i utrzymanie E/A-18G kosztują więc o wiele mniej niż naprawy i utrzymanie EA-6B.
Krzysztof Wilewski
autor zdjęć: Senior Airman John Linzmeier; grafika: PZ
Komentarze