Lotniska pod lupą Brukseli
Komisja Europejska regularnie kontroluje poziom bezpieczeństwa na lotniskach państwa członkowskich. Port lotniczy Zaventem w Brukseli był poddany takiej kontroli rok temu. I wypadł fatalnie.
W raporcie do którego dotarł „Eurobserver" wynika, że ochrona bezpieczeństwa pasażerów była „dziurawa". Taki raport otrzymała na swoje biurko w czerwcu 2015 belgijska minister transportu Jacqueline Galant, która zapewniała, że go nie widziała na oczy. Pod presją mediów i opozycji oraz ujawnieniu, że raport jednak otrzymała pocztą elektroniczną, Jacqueline Galant podała się do dymisji w ostatni piątek, 15 kwietnia.
Kontrolą procedur zapewnienia bezpieczeństwa na unijnych lotniskach zajmuje się 100 agentów, którzy incognito przyglądają się portom w 28 krajach członkowskich. W przypadku lotniska w Brukseli było prowadzonych kilka kontroli, ostatnie - w czerwcu 2011 roku i ponownie w marcu 2015 roku. Wyniki z roku 2011 były miażdżące dla władz lotniska. Uznano, że niedociągnięcia są aż w pięciu dziedzinach: monitoringu zagranicznych przewoźników, procedur prześwietlania ładunków cargo, szkolenia ochroniarzy oraz osób kontrolujących pasażerów. Belgijskie władze zostały wówczas wezwane do jak najszybszej korekty niedociągnięć. Ponowna kontrola w 2015 roku wykazała, że poprzednie zalecenia nie zostały wykonane. A jako wyjątkowo poważny problem wskazano wtedy również wadliwy system wykrywania materiałów wybuchowych. W raporcie napisano, że na Zaventem niewystarczające są nadzór, liczba patroli, i innych rodzajów kontroli, oraz ochrona pasażerów.
Cały artykuł można przeczytać na stronie: www.rp.pl
Komentarze