Maja Kuczyńska przed MŚ w Lille: Spróbuję czegoś innego
„Moje programy zazwyczaj były mocno artystyczne, tym razem postawiłam na dynamikę i szybkość. Zobaczymy, jak ta zmiana spodoba się sędziom” – mówi polska indoor skydiverka przed MŚ we Francji.
16 kwietnia w Lille we Francji zaczynają się 3. Mistrzostwa Świata w Indoor Skydivingu. Jedną z faworytek do medalu w konkurencji solo freestyle będzie Maja Kuczyńska, która w poprzednich MŚ w Montrealu w 2017 r. została wicemistrzynią świata. Zapraszamy na krótką rozmowę z Mają przed najważniejszą imprezą sezonu.
Jakub Ciastoń: Maju, ponoć tak dużej konkurencji na MŚ jeszcze nie było?
Maja Kuczyńska: To prawda! W Lille we freestyle’u wystartuje aż 26 zawodników i zawodniczek. Tak licznej i mocnej obsady jeszcze w historii MŚ czy PŚ nie było. Dla porównania – w poprzednich MŚ startowało 18 osób.
Ile spośród tych 26 zawodników będzie realnie walczyć o medale?
Czołówka jest szeroka. W naszym sporcie o zwycięstwie decydują detale, a czasem bardzo trudno jest porównać występy różnych osób. Jedni mają programy bardziej artystyczne, inni bardziej dynamiczne. Każdy stara się dołożyć coś ekstra, jakąś nową figurę, coś, czym zaskoczy sędziów. O medalach rozstrzygają drobiazgi, bo poziom jest bardzo wyrównany. Myślę, że osiem, może nawet 10 osób może liczyć w rywalizacji o najwyższe miejsca.
Czy kogoś z faworytów zabraknie, broniący tytułu Leonid Wołkow, startuje?
Jego właśnie zabraknie jako jednej z niewielu osób z topu. Uznał, że ma już trochę dość rywalizacji w MŚ, skupił się w tym sezonie na szkoleniu innych, na pracy trenerskiej. Ale będzie za to Finka Inka Tiitto, która wraca po dłuższej nieobecności. Na pewno będzie się liczyć w walce o medale. Inka wygrała MŚ w kategorii open 2016 roku, czyli wtedy, gdy ja byłam mistrzynią wśród juniorów.
Cały wywiad Jakuba Ciastonia z Mają Kuczyńską czytaj na stronie www.redbull.com
Komentarze