Bonhomme dał kibicom dobry powód do świętowania
Brytyjscy piloci Paul Bonhomme i Nigel Lamb odnieśli podwójne zwycięstwo na smaganym wiatrem torze wyścigów konnych w Ascot, gdzie odbył się kolejny przystanek Mistrzostw Świata Red Bull Air Race. Walka o koronę mistrza toczy się teraz między trzema zawodnikami.
Mistrz Świata zwyciężył przed własną publicznością. Brytyjczyk Paul Bonhomme wygrał piąty przystanek Mistrzostw Świata Red Bull Air Race, rozegrany w niedzielne popołudnie nad torem wyścigów konnych w Ascot. Pomimo silnego wiatru wiejącego z prędkością dochodzącą do 30 węzłów, to właśnie on był najszybszym pilotem w finale zawodów.
Red Bull Air Race - Paul Bonhomme (fot. Jorg Mitter/Red Bull Content Pool)
"To było wspaniałe zwycięstwo" – powiedział Bonhomme, który w sobotnich kwalifikacjach zmagał się ze słabymi osiągami swojego samolotu, a w sesji Top 12 niedzielnego wyścigu o mały włos nie został wyeliminowany przez Niemca Matthiasa Dolderera. "Brytyjczycy kochają lotnictwo. Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego wyniku" – dodał.
Red Bull Air Race - Nigel Lamb (fot. Jorg Mitter/Red Bull Content Pool)
Ponad 29 tysięcy widzów podziwiało loty z dużą prędkością na bardzo małej wysokości. Elegancko ubrana publiczność oglądała zawodników startujących w najszybszym sporcie motorowym świata z trybun i z trawy na historycznym, 300 letnim torze tradycyjnie kojarzonym z wyścigami konnymi. To właśnie ich faworyt zwyciężył uzyskując w finale czas 1:11.579. Drugim zawodnikiem na podium w Ascot został rodak Bonhomme'a. Nigel Lamb, który skończył dziś 58 lat, był niecałe 0,2 sekundy wolniejszy. Trzecie miejsce zajął Francuz Nicolas Ivanoff.
Wyścig odbył się na bardzo trudnym torze nad nieregularnie ukształtowanym terenem, a piloci po raz pierwszy w historii startowali wprost z ziemi (a nie jak dotąd nalatując na tor z maksymalną prędkością). Dopiero latając nisko nad pełnym zieleni krajobrazem, musieli prowadzić swoje maszyny pomiędzy drzewami i pylonami rozwijając prędkość do blisko 370 km/h.
Rozczarowany z pewnością był Arch, którego 13-punktowa przewaga na Bonhomme’em zniknęła w mgnieniu oka, kiedy na skutek przyznanych kar (3 sekund kary za niewłączenie dymu, a potem zbyt wysoki lot pomiędzy bramkami) odpadł w rundzie Super 8. Wciąż prowadzi w klasyfikacji generalnej, ale Bonhomme ma teraz do niego zaledwie dwa punkty straty. Powodów do radości nie miał także Pete McLeod. Kanadyjczyk zdeklasował rywali w sobotnich kwalifikacjach i wywalczył pole position, jednak w niedzielę wyścig zakończył już w pierwszej rundzie i ostatecznie uplasował się na 10. pozycji.
W miniony weekend w Ascot rywalizowali także piloci klasy Challenger. Zwyciężył Halim Othman z Malezji. Drugie miejsce wywalczył reprezentant gospodarzy Brytyjczyk Tom Bennett, a trzeci był zwycięzca z Gdyni Claudius Spiegel. Polak Łukasz Czepiela, który uzyskał najlepszy wynik piątkowego treningu, w Ascot zajął czwarte miejsce.
„Tor był niezwykle wymagający. Różnił się od poprzednich wyścigów nad wodą, a nawet od tych ustawianych na obozach treningowych, gdy lataliśmy nad ziemią. Na trasie były drzewa, ponad którymi trzeba było "przeskakiwać". Żałuję, że warunki pogodowe podczas głównego wyścigu pogorszyły się. Miałem nadzieję na podtrzymanie wyniku z kwalifikacji. Czuję się nieco rozczarowany, ale nie poddaję się”. – powidział po wyścigu nasz rodak.
Wyniki: 1. Paul Bonhomme (GBR), Nigel Lamb (GBR), 3. Nicolas Ivanoff (FRA), 4. Matthias Dolderer (GER), 5. Matt Hall (AUS), 6. Yoshihide Muroya, (JPN), 7. Peter Besenyei (HUN), 8. Hannes Arch (AUT), 9. Martin Sonka (CZE), 10. Kirby Chambliss (USA), 11. Pete McLeod (CAN), 12. Michael Goulian (USA).
Klasyfikacja generalna: 1. Arch 43, 2. Bonhomme 41, 3. Lamb 35, 4. Hall 25, 5. McLeod 18, 6. Ivanoff 15, 7. Muroya 10, 8. Dolderer 9, 9. Sonka 8, 10. Besenyei, 6, 11. Chambliss 5, 12. Goulian 0.
Kolejny wyścig odbędzie się 6 i 7 września w Dallas/Fort Worth w USA.
Komentarze