Przejdź do treści
Źródło artykułu

Polski śmigłowiec wspiera czeskie maszyny wojskowe w akcji gaśniczej

Śmigłowiec policyjny z polskimi strażakami na pokładzie wspiera dwie czeskie maszyny wojskowe w akcji gaśniczej w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria. Polacy zrzucają wodę na płonący las w okolicy miejscowości Hřensko – poinformował w środę rzecznik PSP brygadier Karol Kierzkowski.

"Dzisiaj po porannej odprawie strażacy i policjanci rozpoczynają loty w przydzielonym sektorze na północ od miejscowości Hřensko wspólnie z dwoma śmigłowcami czeskiego wojska" – przekazał Kierzkowski.

Dodał, że we wtorek policjanci i strażacy wykonali 42 zrzuty wody po 3000 litrów co daje około 120000 litrów. Prowadzili działania od 18.50 do 21.13.

Polacy są pierwszą zagraniczną ekipą wspierającą Czechów w walce z ogniem. We wtorek po południu wylecieli z Warszawy policyjnym śmigłowcem S-70i Black Hawk. Maszyna jest wyposażona w specjalny zbiornik na wodę tzw. Bambi Bucket o pojemności około 3 tys. litrów.

Decyzją Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w skład grupy ratowniczej do udziału w akcji na terytorium Republiki Czeskiej wchodzi załoga policyjnego śmigłowca oraz trzech strażaków Państwowej Straży Pożarnej.

Na miejscu policyjni lotnicy i strażacy z Polski współdziałają z czeskimi jednostkami, które już od niedzielnego poranka walczą z żywiołem, który trawi lasy w parku narodowym Czeska Szwajcaria.

Szef czeskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Vit Rakuszan powiedział we wtorek, że na apel o pomoc w gaszeniu trwającego tam od niedzieli pożaru lasu pozytywnie odpowiedziały Polska, Słowacja i Włochy.

Do walki z żywiołem skierowano 83 zespołów czeskiej straży pożarnej, liczące ok. 400 strażaków z siedmiu regionów Czech. W akcji biorą udział cztery śmigłowce i dwa samoloty. Tylko połowa strażaków należy do zawodowej straży pożarnej, pozostali to ochotnicy.

Pożar lasów w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria wybuchł w niedzielę rano. We wtorek dowódcy akcji ratowniczej informowali, że żywioł rozprzestrzenił się na obszarze o powierzchni ok. 30 hektarów. Nie było informacji o rannych mieszkańcach lub strażakach w rejonie objętym pożarami.(PAP)

wnk/ mark/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony