Przejdź do treści
Źródło artykułu

Złapać mechanicznego ptaka

Tuż przed wejściem - tabliczka: Teren lotniska. Nieupoważnionym wstęp wzbroniony. Ostrzeżenie podobno dotyczy tych "nielotnych." Ale oni stanowią wyjątek - mogą być bliżej. Najważniejsze, aby - czy wysoko na niebie, czy nisko - upolować coś unikatowego. Ich podstawowym narzędziem pracy jest aparat fotograficzny, skaner i lornetka. Spotterzy, przekornie nazywani ornitologami samolotów lub lotniskowymi kurami, potrafią godzinami wyczekiwać przy ogrodzeniu lotniska i z zadartą do góry głową wypatrywać, aż na horyzoncie pojawi się wymarzona maszyna. Przemierzają setki kilometrów tylko po, to aby w fotograficznym kadrze uchwycić  mechaniczną perełkę.

Zwykło się uważać, że im większe lotnisko, tym więcej spotterów jednoczy. Ale czy wielkością portu lotniczego można mierzyć ludzką pasję? W niewielkim Mielcu działa grupa spotterów, którzy zamiłowanie do awiacji wynieśli z historii rodzinnego miasta, a ich zaangażowanie w niezwykłą fotografię lotniczą zaczęło się na jednym z forów internetowych, od rozmowy o tym, jak złapać mechanicznego ptaka.

Reportaż Katarzyny Hadały pt. „Złapać mechanicznego ptaka.” na stronie: www.radio.rzeszow.pl

 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony